Kagarlicki: Nowości w partyjnej modzie

[2006-09-12 20:03:37]

Administracja prezydencka próbuje się zmierzyć z zadaniem stworzenia w rosyjskim systemie politycznym jej drugiej odnogi. Nie jest to pomysł nowy. W 1995 roku administracja prezydenta Borysa Jelcyna zdecydowała o stworzenia systemu dwupartyjnego, w którym istniała by silna partia centroprawicowa, która rządziła by krajem, oraz ugrupowanie centrolewicowe pełniące rolę poważnej i odpowiedzialnej opozycji.

Urzędnicy z chęcią zapisywali się do tej pierwszej partii. Nasz Dom Rosja nie spełnił jednak oczekiwań Jelcyna i był tylko drugą co do wielkości frakcją w rosyjskiej Dumie. Partie centrolewicowe wywoływały ciągłe bóle głowy u prezydenckiej administracji. Blok Iwana Rybkina rozpadł się i przegrał wybory. Łatwo było znaleźć kandydatów i poparcie dla partii władzy, nikt nie miał jednak siły do zorganizowania partii opozycyjnej.

Kreml wyciągnął dziwne wnioski z tej historii. Utworzono Jedną Rosję, w której znalazły się skrzydła zarówno prawicowe, jak i lewicowe. Problem pluralizm miał się rozwiązać sam. Ci którzy woleli partię centroprawicową mogli głosować na Jedną Rosję, zaś ci którzy woleli centrolewicę mogli zrobić to samo.

Wygląda jednak na to, że przed przyszłorocznymi wyborami do Dumy Kreml chce odejść od tego prostego schematu. Po pierwsze cała dotychczasowa sytuacja wygląda jak kiepski żart. Po drugie może dojść do sytuacji, że żadne ugrupowanie, poza Jedną Rosją, nie dostanie się do parlamentu. Komuniści mają w sondażach niewiele ponad 7 proc., być może próg wyborczy przekroczy Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji i prawdopodobnie nikt więcej.

Nawet pozbawieni poczucia humoru pracownicy prezydenckiej administracji zdają sobie sprawę, że wyglądało by to komicznie i w żaden sposób nie wzmacniało by wizerunku Rosji jako państwa demokratycznego.

Kreml pewnie chętnie widział by znów w parlamencie liberałów, ale wyborcy nie są raczej temu życzliwi. Możliwe jest przekroczenie 7 proc. progu przez ugrupowanie, które zdobywa w sondażach regularnie 5-6 proc. głosów, ale ten sam manewr z partią popieraną przez 2 proc. wyborców jest nawet poza zasięgiem możliwości pracowników Centralnej Komisji Wyborczej.

Tymczasem Jedna Rosja ma coraz większy problem ze swoim "lewym skrzydłem". Politykę partii definiują osoby z jej prawego skrzydła, co popiera administracja prezydencka i rząd, ale już niekoniecznie wszyscy przywódcy i działacze ugrupowania. Wszystko co może robić "skrzydło socjalne" Andreja Isajewa to zachowanie dobrej miny do złej gry i próba tłumaczenia wyborcom, że prawicowy program ma w tak naprawdę na celu realizację lewicowych ideałów.

W istocie władze chcą wrócić do schematu z 1995 roku, ponieważ obecnie, w obliczu kryzysu w Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, pomysł ten ma większe szanse na realizację. Sondaże pokazują, że nowa struktura powstała w wyniku fuzji Rosyjskiej Partii Życia i Ojczyzny może liczyć na duże poparcie.

Dla Kremla zalety tego scenariusza są oczywiste. Nie trzeba tworzyć czegoś z niczego, więc ryzyko fiaska, jakie miało miejsce w 1995 roku, jest zdecydowanie mniejsze.

Jednak i tutaj pojawiają się pewne problemy. Po pierwsze żadne z ugrupowań, które mają tworzyć nowy sojusz nie jest w pełni lewicowe. Po drugie nie wszędzie działacze tych ugrupowań chcą połączenia. Partie zdołały stworzyć zjednoczoną listę w wyborach lokalnych 8 października zaledwie w 2 z 10 regionów. Plan, którego celem jest zmarginalizowanie komunistów, po prostu się nie uda. Partia Komunistyczna może bez problemów obyć się bez głosów radykalnej lewicy, która i tak nie może brać udziału w wyborach. Bardziej prawdopodobne, że Partia Życia zdobędzie zawiedzionych wyborców Jednej Rosji, a wielu polityków partii władzy będzie miało dokąd odejść. To oczywiście nie jest zgodne z planami Kremla i wygląda na to, że nowa partia już teraz stwarza problemy. Pierwszy sygnał alarmowy zabrzmiał w regionie swierdłowskim, gdzie Partia Życia została oskarżona o fałszowanie podpisów i odmówiono rejestracji jej listy wyborczej.

Polityczni architekci z Kremla nie będą jednak zawiedzenie jeśli coś się nie powiedzie. Ludzie z administracji prezydenckiej mają dużo wyobraźni i inicjatywy. Możemy być pewni, że jeśli coś im się nie powiedzie powstanie kolejny plan.

Borys Kagarlicki
tłumaczenie: Szymon Martys


Autor jest dyrektorem Instytutu Studiów nad Globalizacją. Artykuł ukazał się w gazecie "The Moscow Times".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



MARSZ DLA PALESTYNY
Warszawa, Pomnik Mikołaja Kopernika
📅 Sobota, 30 listopada 2024 r., godz. 15.00
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek

Więcej ogłoszeń...


18 grudnia:

1865 - USA: Po ratyfikowaniu przez stan Georgia XIII Poprawki do Konstytucji formalnie doszło do likwidacji niewolnictwa.

1913 - W Lubece urodził się Willy Brandt (właśc. Karl Herbert Frahm), polityk SPD, kanclerz RFN.

1932 - W Berlinie zmarł Eduard Bernstein, działacz ruchu robotniczego, ideolog niemieckiej socjaldemokracji, twórca rewizjonizmu w ruchu robotniczym.

1933 - Bolesław Bierut został skazany na 7 lat więzienia.

1936 - Zwycięstwem zakończył się strajk okupacyjny w obronie 220 górników katowickiej kopalni "Eminencja" zagrożonych zwolnieniem.

1938 - Rozpoczęły się wybory do samorządów miejskich, w miastach powyżej 25 tys. mieszkańców listy PPS i Bundu uzyskały 35,8% głosów.

1946 - Urodził się Steve Biko, działacz ruchu przeciw apartheidowi w Republice Południowej Afryki.

1972 - Kolejne wznowienie nalotów amerykańskich w Wietnamie.

1994 - Opozycyjna Bułgarska Partia Socjalistyczna Żana Widenowa wygrała zdecydowanie wybory parlamentarne.

1998 - Kolumbijskie lotnictwo i śmigłowce bojowe prywatnej fimy wojskowej AirScan zaatakowały wioskę Santo Domingo, zabijając jej 18 mieszkanców, w tym siedmioro dzieci.

2005 - W Boliwii Evo Morales wygrał wybory prezydenckie, zdobywając 53,7% głosów.


?
Lewica.pl na Facebooku