Polacy nie znający języków, nie zadający pytań, zgadzający się zawsze na wszystko, co powie potencjalny pracodawca stali się wymarzonymi ofiarami dla mafii organizującej we Włoszech współczesne obozy pracy niewolniczej. Dotychczas ofiarami takiego procederu padali głównie wygłodniali i zrozpaczeni przybysze z krajów Trzeciego Świata. Polaków przyzwyczajonych do katorżniczej pracy za skromne wynagrodzenie w nie normowanym czasie pracy, chwalą na Zachodzie pracodawcy i stawiają za wzór rodzimym pracownikom, znającym swoje prawa i zorganizowanym w związkach zawodowych.
Eksodus młodzieży, lekarzy, pielęgniarek i wszelkiego rodzaju specjalistów z "Polski solidarnej" braci Kaczyńskich, to ucieczka przed wyzyskiem, beznadzieją, brakiem szans na mieszkanie, możliwości oszczędzania czy nawet regularnego płacenia bieżących rachunków. W przyjętym u nas modelu kapitalizmu, zwycięzca bierze wszystko, a więc dla ogółu obywateli niewiele przypada z owoców wzrostu gospodarczego, które w pocie czoła wypracowują.
Tak naprawdę, bowiem to nie Polska jest solidarna tylko Finlandia, Dania czy Szwecja gdzie poprzez system wysokich podatków dochodowych i rozbudowaną opiekę społeczną dochodzi do nieporównanie sprawiedliwszego, równiejszego niż u nas podziału dochodu narodowego. W stosunkach pracownik-pracodawca, czy w zasadach podziału bogactwa rządy PiS niczym nie różnią się od liberalnych rządów UW czy SLD. Polska pozostaje krajem ludzi zniewolonych przez nędze albo strach przed nią. Droga od nie spłaconej pożyczki, zwolnienia z pracy do eksmisji z mieszkania do slumsów czy wręcz więzienia za długi jest bardzo krótka. Pracownik ma znikome szanse na skuteczne wyegzekwowanie należnego wynagrodzenia. Jednak, gdy nie zapłaci jakiegoś rachunku od razu wyłącza mu sie prąd, gaz, wdeptuje w ziemie jak najgorszego złoczyńce. Bo nie ma w tym systemie gorszego przewinienia niż bycie biednym. Młodzież zamiast na wakacje wyjeżdża na saksy, dorośli, w swej znakomitej większości o tym, ze jest okres urlopowy dowiadują się z radia i telewizji.
Kiedy już uprzywilejowana mniejszość wraca z Malediwów czy co najmniej Hiszpanii lub Chorwacji, ze zdziwieniem stwierdza, ze w kolejnym sondażu większość obywateli stwierdza, że za PRL-u było lepiej. Dla jednych Fundusz Wczasów Pracowniczych to po prostu beznadziejny standard. Dla większości zaś to symbol złotych czasów, kiedy się jeszcze jeździło nad morze i w góry albo na Mazury, każdego lata.
Kaczyńscy wierzą w kapitalizm. Sądzą tylko, że trzeba go uzdrowić - sanacja. Wzieli się, więc do zamykania, ujawniania, rozliczania. Powszechnie jednak wiadomo, że gdyby ukarali i tylko odebrali majątki wszystkim, którzy się wzbogacili nieuczciwie, kapitaliści jako klasa zostaliby w Polsce zlikwidowani. Stosują, więc zasadę, kto nie z nami, ten przeciw nam. I juz wkrótce każdy w miarę rozgarnięty burżuj będzie łożył i głosował na PiS. W zamian Kaczyńscy pozwolą im nadal wyzyskiwać pracowników i nie płacić uczciwych podatków, przynajmniej takich jak w większości starych krajów UE.
Jednak bracia nie są tak głupi jak jakiś Balcerowicz, żeby to ludziom mówić wprost. ,,Hołotę" się będzie do końca oszukiwać tak jak to zrobił ostatnio prezydent Lech zgłaszając ustawę przewidującą wysokie kary pieniężne dla pracodawców łamiących przepisy prawa pracy i bhp. Wiadomo, bowiem, że Państwowa Inspekcja Pracy nie ma odpowiednich uprawnień, żeby to nowe prawo wyegzekwować. Kaczyńscy wiedzą zresztą, że gdyby na serio wzieli się za tych na górze długo by sobie nie porządzili. A tak, mogą niejedną jeszcze kadencje realizować zadanie zlecone im przez kapitalistów: bronić najbardziej archaicznego i niesprawiedliwego wariantu gospodarki rynkowej w Europie za pomocą szermowania hasłami socjalnymi i narodowymi.
Dla pewności dobrze jest tez zamiast wezwania na przesłuchanie wysłać jakiemuś biznesmenowi czy politykowi grupę antyterrorystów i telewizję. Dobrze jeszcze żeby było widać, jak go prowadzą w samych gaciach do radiowozu. Naród to kocha!
Piotr Ikonowicz
Artykuł ukazał się na stronie internetowej "Dalej!", pisma Nurtu Lewicy Rewolucyjnej.