Martys: Ameryka przed wyborem
[2006-11-06 07:48:46]
Poważnym problemem rządzącej Partii Republikańskiej jest coraz większa niechęć ze strony konserwatywnych wyborców. Duża część prawicy już od dawna krytykuje politykę administracji Busha. Agresywna polityka zagraniczna jest dla przedstawicieli ugrupowań takich jak Partia Reform (Reform Party) czy Partia Libertariańska (Libertarian Party) zupełnie nie do przyjęcia. Coraz wyraźniej zniechęconych Republikanami jest jednak także wielu ich wiernych do tej pory wyborców. Już w marcu tego roku polityka zagraniczna obecnej administracji amerykańskiej została poddana surowej ocenie ze strony Francisa Fukuyamy, jednego z twórców doktryny neokonserwatywnej, którą kierują się Republikanie. W wywiadzie dla niemieckiej gazety "Der Spiegel" stwierdził on: "Wierzyliśmy, że mamy prawo [do ataku prewencyjnego] , gdyż jesteśmy lepsi od innych... Na pytanie, czy inne narody i kraje odrzucą ten sposób myślenia o potędze Stanów Zjednoczonych, odpowiadaliśmy, że nie. Myśleliśmy, że moralność Ameryki przewyższa moralność innych narodów, których mieszkańcy powinni dostrzec i docenić fakt, że imperium amerykańskie jest bardziej szlachetne niż imperia rządzące ludźmi w przeszłości. Ten sposób myślenia okazał się wielkim błędem".[2] Tym samym Fukuyama dołączył do całej plejady piewców tej doktryny politycznej, którzy nagle stali się jej surowymi krytykami. Byli wśród nich m.in. dziennikarze William F. Buckley Jr. i George F. Will oraz polityk Richard Perle. Bushowi i Partii Republikańskiej w oczach ich wyborców zaszkodziła bardzo propozycja zastosowania "alternatywnych metod przesłuchań" wobec osób podejrzanych o terroryzmu. Przeciwko projektowi zagłosowało trzech senatorów republikańskich: John Warner, Lindsay Graham i John McCain, który zamierza ubiegać się o prezydencką nominację swojej partii.[3] Konserwatywny publicysta Andrew Sullivan, zdecydowany zwolennik działań militarnych w Iraku, podkreślał wielokrotnie w swych artykułach, że wobec takich osób powinna obowiązywać III Konwencję Genewską, a stosowanie tortur powinno być obce ludziom o przekonaniach konserwatywnych. Wielu republikańskich kandydatów coraz śmielej dystansuje się wobec polityki Busha. Kandydujący na senatora w stanie Ohio Mike DeWine skrytykował sekretarza obrony Donalda Rumsfelda. Kandydaci na senatorów w Tennessee (Bob Corker) i Teksasie (Kay Bailey Hutchison) otwarcie krytykowali atak na Irak.[4] Środowiska uważane do tej pory za bastion republikańskiej prawicy zaczęły mieć wątpliwości czy obecna administracja właściwie reprezentuje ich interesy. Były pracownik administracji prezydenta i działacz chrześcijański David Kuo wydał książkę "Kusząc wiarą" ("Tempting faith") w której wzywa ewangelikalnych chrześcijan do niegłosowania na Partię Republikańską. George`owi Bushowi zarzuca, że nie wywiązał się z obietnicy wsparcia organizacji charytatywnych prowadzonych przez kościoły.[5] Najdalej w swojej krytyce poszła felietonistka pisma "America Prospect" Ayelish McGarvey, według której amerykański prezydent nie jest wcale chrześcijaninem.[6] Demokraci – religia i Irak Odpływ elektoratu konserwatywnego od Republikanów stara się wykorzystać Partia Demokratyczna. Powstały platformy skupiające chrześcijańskich działaczy demokratycznych, takie jak Ludzie Wiary (People of Faith). Działacze partii zaczęli używać terminologii religijnej. Demokratów poparło wielu duchownych różnych kościołów chrześcijańskich, wśród nich m.in. metodystyczny teolog Shaun Casey i pastor Leah Daughtry z Kościoła Domu Pana (The House of the Lord Church). W parlamentarnej grupie Demokratów istnieje grupa wierzących deputowanych, a wśród nich m.in. James E. Clyburn, wywodzący się z tradycji ewangelikalnej, katoliczka Rosa DeLaura, baptysta Dawid Price oraz młody, czarnoskóry senator z Illionois, Barack Obama, należacy do Zjednoczonego Kościoła Chrystus (United Church of Christ).[7] Partia Demokratyczna stara się również zachęcić do siebie wyborców krytykując działania w Iraku. Senator John Kerry, który w 2004 roku był kandydatem tej partii w wyborach prezydenckich, stwierdził podczas przemówienia w Kalifornii, że "jeżeli ktoś pilnie się uczy, ciężko pracuje, odrabia prace domowe, pracuje nad swym intelektem, osiąga w życiu sukces. W przeciwnym wypadku – utknie w Iraku". Republikanie wykorzystali jego wypowiedź uznając, że jest ona obraźliwa wobec walczących w Iraku żołnierzy. Kerry tłumaczył, że jego wypowiedź wyrwano z kontekstu i miała ona charakter żartobliwy. Bardzo prawdopodobne, że Demokraci zwyciężą w do tej pory raczej republikańskich stanach takich jak Nebraska, Idaho, czy Kansas, jednocześnie zachowując dominującą pozycję w stanach gdzie tradycyjnie poparcie dla nich jest wysokie takich jak Nowy Jork. Na lewicy bez zmian W stanie Vermont dużym poparciem cieszy się Bernard "Bernie" Sanders[8], który walczy o fotel senatora. Przez osiem lat zasiadał on w Izbie Reprezentantów jako deputowany niezależny. Określa się on mianem demokratycznego socjalisty, odwołuje się do ideałów skandynawskich państw socjalnych. Wsparcia udzieliła mu Postępowa Partia Vermont, jedno z największych ugrupowań lewicowych w USA. Sanders nie ma kontrkandydata z Partii Demokratycznej. Władze ugrupowania z przewodniczącym demokratycznej mniejszości w Senacie Harry Reidem oraz przewodniczącym Narodowego Komitetu Demokratów (Democratic National Committee) Howard Deanem wsparły jego starania o fotel senatorski. Mimo formalnej niezależności Sanders współpracował z lewym skrzydłem Demokratów i jest za to krytykowany przez dużą część lewicy. Niektóre środowiska lewicowe, w tym m.in. Komunistyczna Partia USA (Communist Party of USA), Demokratyczni Socjaliści Ameryki (Democratic Socialists of America), Socjaldemokraci USA (Social Democrats USA) czy Partia Rodzin Pracujących (Working Families Party) poparły kandydatów Partii Demokratycznej. Własne listy wystawiła Partia Zielonych (Green Party), znaleźli się na niej także działacze innych ugrupowań takich jak Międzynarodowa Organizacja Socjalistyczna (International Socialist Organization). Kampanię, głównie celem promocji własnego ugrupowania zdecydowały się także prowadzić mniejsze partie takie jak trockistowska Socjalistyczna Partia Równości (Socialist Equality Party)[9] czy Akcja Socjalistyczna (Socialist Action). Światowa Partia Robotnicza (Workers World Party) udzieliła poparcia pojedyńczym działaczom tak Partii Zielonych, jak i Partii Demokratycznej.[10] Słabość i rozdrobnienie amerykańskiej lewicy powoduje jednak, że zdecydowana większość partii i środowisk lewicowych te wybory bojkotuje. W odróżnieniu od Europy w USA nie powstała nigdy nawet masowa partia socjaldemokratyczna, nie mówiąc już o grupach bardziej radykalnych. Stan lewicy w USA najlepiej oddają słowa sekretarza Socialist Action: "Ruch robotniczy jest w historycznym dołku, ale wskutek ofensywy neoliberalnej zerwany został pakt socjalny między związkami zawodowymi i władzą. Związki gotowe są do stawiania oporu, walki, ale przywódcy związkowi nie mają wpływów politycznych. Po tylu latach "marszu przez pustynię" brakuje autentycznej partii robotniczej, niezależnej od Demokratów, o której często mówili już przywódcy związkowi".[11] Wybory 7 listopada niestety tej sytuacji nie zmienią. Przypisy: [1] Przemysław Pietraszek "Wybory już za tydzień" http://www.psz.pl/content/view/3391// [2] Sebastian Maćkowski "Fukuyama: Porzuciłem neokonserwatyzm" http://www.lewica.pl/index.php?id=9137 [3] Szymon Martys "USA: Senat odrzuca propozycje Busha" http://www.lewica.pl/index.php?id=11650 [4] Andrew Sullivan "The backwoods folk are beginning to doubt Bush" http://www.timesonline.co.uk/article/0,,29449-2426622.html [5] Dariusz Buncz "Ewangelikalni - przydatni idioci?" http://www.ekumenizm.pl/content/article/20061022113420187.htm [6] Ayelish McGarvey "As God Is His Witness" [7] Dariusz Buncz "Bóg, partia, ojczyzna - religijna rewolucja demokratów" http://www.ekumenizm.pl/article.php?story=20061029122420162&query=Dean [8] http://bernie.house.gov/ [9] "For a socialist alternative in the 2006 US elections" http://www.wsws.org/articles/2006/jan2006/elec-j12.shtml [10] "Wybory w Stanach Zjednoczonych pod znakiem tortur" http://users.nethit.pl/forum/read/fdlbc/4396525/ [11] George Foley "Robotnicza Ameryka" http://www.lewica.pl/index.php?id=9547 |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
22 listopada:
1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.
1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.
1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.
1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.
1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.
1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.
2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.
?