Stanisławski: W szkołach z betonu...

[2006-11-14 12:32:29]

Głupota polskich mediów i dziennikarzy rośnie wprost proporcjonalnie (jeśli nie szybciej) w stosunku do powagi sytuacji lub wydarzenia, które podejmują. Im bardziej istotny temat czy zjawisko, które próbują komentować, tym większą głupotą ocieka treść ich wypowiedzi. Encyklopedycznym wręcz przykładem tej zależności jest niedawna tragedia jednej z gdańskich gimnazjalistek.

Stała się rzecz potworna. Czternastoletnia dziewczyna została brutalnie poniżona, wykorzystana i psychicznie tak zmaltretowana, że w efekcie postanowiła popełnić samobójstwo. Sytuacja staje się jeszcze bardziej przerażająca i koszmarna jeśli dodać, że cała ta zwyrodniała napaść, która skończyła się samobójczą śmiercią zaraz po rozegraniu dramatu, wydarzyła się biały dzień, w miejscu publicznym i w obecności wielu innych ludzi. Pod nieobecność właściwego nauczyciela w klasie, z ofiary przemocą zdarto ubranie i dokonano zbiorowego gwałtu. Po tym jak dziewczyna zdołała się uwolnić, uciekła i popełniła samobójstwo. Media - a jakże - zareagowały masową histerią i bezmyślnym biciem piany.

We wszystkich stacjach telewizyjnych i radiowych, a także w prasie utyskiwano rzecz jasna na okropieństwo tego wydarzenia, szlochano i ostentacyjnie łapano się za głowy. To akurat dziennikarze czynili zapewne nie bez wewnętrznego imperatywu, ale co komu po takim jęczeniu? Co komu po tych boleściwych żalach, skoro swoją postawą i wszystkimi śmieciami, które wyprodukowali po tym jak fala szoku opadła kształtują oni rzeczywistość w taki sposób, by sprzyjała ona takiemu właśnie barbarzyńskiemu postępowaniu.

Jak zwykle w takich wypadkach, media zamiast podjąć rozsądną analizę, wszczynają polowanie na czarownice i bezkompromisowe szukanie kozła ofiarnego. Polska mentalność zatrzymała się w tej dziedzinie niestety w okresie wczesnego średniowiecza. Wówczas to bowiem ukuto filozoficzny paradygmat o najwyższej wadze "winy". Znalezienie winnego kończyło bieg sprawy w sądzie, dziś znalezienie winnego kończy w Polsce bieg sprawy w przestrzeni publicznej. Dawniej, gdy winnego nie znajdywano, łapano pierwszego lepszego, który był pod ręką, zakuwano w dyby i torturami zmuszano do przyznania się do popełnienia przestępstwa. Przyznanie się do winy traktowano zaś jako niepodważalny dowód realnego jej istnienia. Dziś nie trzeba już nikogo torturować gdyż przekaz medialny jest na tyle silny, że stygmatyzacja danej osoby lub grupy jest kwestią jednego, dwóch dni intensywnego lamentu. Dziś ewentualny winny nie ma nawet szansy nie przyznać się do winy i zemrzeć w katowskiej pracowni. Dziś media ogłaszają wyroki bez żadnego kontaktu z zainteresowanymi. Jednym wyjściem pozostaje wówczas… właśnie samobójstwo. Wbrew pozorom, zamordowana Ania padła ofiarą takiego samego mechanizmu. Medialna paplanina wpisuje się w ten sposób doskonale w inną polską tradycję - ciągłego odwracania kota ogonem; w której to najwięksi zbrodniarze w kółko krzyczą: "łapcie złodzieja!". Wpisuje się to wszystko we wszechogarniający dyskurs filozoficznego ultraliberalizmu, który także jest tu współwinnym. Mędrkowanie w radiu TOKfm o tym jak to gwałciciele nie widzieli w Ani "koleżanki z klasy", lecz jakiś przedmiot pachnie ciężką hipokryzją. Ta bowiem stacja kładzie wciąż nieocenione zasługi by tak właśnie było. Liberalna ideologia nakazuje w potencjalnej "koleżance z klasy" widzieć nie zdolną do samodzielnego myślenia i działania kobietę, lecz "rywalkę", "konkurentkę" i w ogóle coś (sic!) wrogiego. A z wrogim zjawiskiem każdy obchodzi się w sposób wiadomy, nieprawdaż? Któż bowiem jak nie TOKfm i wszelkie inne odnogi Agory i innych potentatów medialnych w Polsce podpowiada nam codziennie: "musisz być lepszy", "nie zwracaj uwagi na nic dookoła Ciebie", "interesuj się wyłącznie swoim sukcesem", "miażdż bezwzględnie wszelkie przeciwności"...

Kogo media wysłały na szubienicę tym razem? Oczywiście uczniów, gimnazjalistów. W ciągu kilku godzin rozpętano dziką kampanię nienawiści przeciw polskiej młodzieży. Wszystkie oficjalne stacje radiowe i telewizyjne, wszystkie główne gazety szybciutko przełamały swoją niechęć do "kaczek", "kaczyzmu", "moherów", "dewotów" itp. Zmieniły front i zaczęły zadawać pytania typu: "a może jednak Giertych ma rację?", "a może szkołę trzeba jednak trochę uporządkować twardszą ręką?" itp. Zaraz okazało się, że nie przeszkadza im już nawet tak bardzo PRL, który jaki był taki był, "ale dyscyplina w szkole to jednak istniała". Wypowiadający się na antenie słuchacze i widzowie kipieli z nienawiści i aż płonęli chęcią prostackiej zemsty. Krzyczeli i parskali o karze śmierci, o młodocianych bandziorach, których trzeba pozamykać do więzień i izolatek. Wtórowali im prowadzący, którzy wymiotowali z kolei frazy o moralności i zezwierzęceniu młodzieży. I tak gotowała się to bezmyślne piure… Zabrakło nawet słowa komentarza o jednej z czterech katastrofalnych reform z 1999 roku, która także wydatnie przyczyniała się do totalnego zepsucia tkanki społecznej w szkołach. Mowa tu oczywiście o wprowadzeniu gimnazjów. Stworzono bowiem getta, w których swoistymi więźniami są dzieci w bardzo szczególnym wieku oraz bezradni nauczyciele. Rekrutacja do szkół podstawowych opierała się na zasadzie rejonizacji. Dzieci do nich uczęszczające znały się już w większości z podwórek itp. Sytuacja nie była dla nich obca. Dorastały w warunkach ciężkich, ale nie tak tragicznych. Nagle, dzieciaki zmieniają środowisko i muszą sobie wypracować pozycję ze pomocą metod... które przedkłada im "opinia publiczna". Do tego dochodzi totalny brak opieki psychologicznej w gimnazjach.

Jedyną instytucją, która zdołała zachować rozsądek w tej sytuacji okazał się Związek Nauczycielstwa Polskiego. Po jego głupawej reakcji na protesty uczniowskie przeciw giertychizacji szkół, które uznał za nader radykalne, przyszła pora na racjonalną refleksję. "Samobójstwo 14 - letniej uczennicy gimnazjum nie powinno być jednak powodem do szukania prostych i jednoznacznych rozwiązań. Takich w pedagogice nie ma ze względu na złożoność i mnogość problemów" pisze Sławomir Broniarz, prezes ZNP w specjalnym oświadczeniu. I ma absolutnie rację! Historia całej ludzkości pokazuje wyraźnie, że zaostrzanie kar, odbieranie demokratycznych swobód i zwiększanie represji nigdy jeszcze nie doprowadziło do żadnego "porządku" czy "zwiększenia dyscypliny". Wręcz przeciwnie! Piętrzenie zakazów i ograniczeń powoduje coraz większe napięcia i drastycznie zmniejsza obszar, w którym człowiek (niezależnie od wieku) może się realizować i manifestować swoje człowieczeństwo. To nie rozwiązłość, lecz właśnie bezmyślnie sroga moralność doprowadziły w dużej mierze do tej tragedii. To nie nadmiar wolności, lecz jej brak są współodpowiedzialne za tę tragedię. To nie pornografia, lecz brak jakiejkolwiek wiedzy o seksualności ludzkiej ponoszą część winy. To w końcu nie lewacko-liberalne (czy jak to tam było w pisowskiej nowomowie) porządki, a katolicki fundamentalizm i wolnorynkowy terror do tego doprowadziły!

"Dzisiaj polska rodzina boryka się z problemami społeczno - wychowawczymi, które wynikają z kondycji ekonomicznej kraju, braku poczucia stabilizacji, bezrobocia i łączącego się z nim zjawiska wykluczenia społecznego. Przenoszą się one za próg szkoły. Do tego dochodzą ciągłe oszczędności w sferze oświaty […]Rodzice, nauczyciele i uczniowie potrzebują wsparcia np. w postaci psychologów i pedagogów. Tymczasem sytuacja pod tym względem jest tragiczna. W Polce jeden zatrudniony w oświacie psycholog lub pedagog ma pod opieką ponad tysiąc uczniów, a liczba poradni psychologiczno - pedagogicznych zmniejsza się z roku na rok. W ubiegłym roku szkolnym było ich zaledwie 557, a w województwie pomorskim, gdzie doszło do tragedii jedynie 27!" głosi oświadczenie ZNP. Jest to jedyny chyba dokument, który wskazuje prawdziwą istotę problemu! Permanentne ubóstwo, codzienna beznadzieja i kompletny brak zainteresowania społeczeństwem ze strony struktur państwa utopione w gęstym sosie kato-prawicowego moralizatorstwa mogą dać tylko jeden efekt - chore społeczeństwo. Dziś po polskich gimnazjach latają hordy obłąkanej młodzieży przygniecionej rzeczywistością, która uczy nie humanitaryzmu jak się to powszechnie wmawia, lecz okrucieństwa i bezwzględności w osiąganiu celów. Niszczenia przeciwników, deptania ludzi i pogardliwego spluwania na czyjąś godność: kobiety, pracownika, Czarnego, geja itd…

Tragedia gdańskiej gimnazjalistki wzbudziła szczególny szok ponieważ miała podłoże seksualne, seks i cielesność zaś są tematami w Polsce zabronionymi. Media strzykały oburzeniem jakoby chłopcy, którzy skrzywdzili swoją współuczennicę, byli zwyrodnialcami, którzy widzieli w niej nie kobietę, lecz przedmiot służący zaspokojeniu własnej fizjologii. Niewątpliwie coś w tym jest, ale to jeszcze niczego nie wyjaśnia. Tak długo bowiem jak nie przezwyciężymy kato-prawicowego dyktatu, seks i płciowość ludzka będą wciąż zjawiskiem z pogranicza obowiązku i grzechu; kobieta zaś będzie traktowana nie jako człowiek, tylko potencjalna nosicielka ciąży lub właśnie grzesznica, a więc w obu wypadkach właśnie - przedmiot. Masowa seksualna frustracja jest najlepszą receptą na rozwój takich patologicznych zachowań. ZNP o tym fakcie również zapomniało. Żądajmy natychmiastowego wprowadzenia do szkół obowiązkowego kształcenia dzieci i młodzieży w materii seksualności ludzkiej i bezkompromisowo walczmy o środki na opiekę pedagogiczną i psychologiczną!

"Trzeba szybko i skutecznie poprawić dostęp do wykwalifikowanej pomocy psychologicznej tak, by każdy uczeń mógł w szkole porozmawiać o swoich problemach z pedagogiem lub psychologiem. Tego Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje do Ministra Edukacji". Zbliża się 25 listopada i zapowiadany na ten dzień marsz nauczycieli w Warszawie. Wówczas okaże się jak stanowcze jest to oczekiwanie. Do tego marszu powinni dołączyć zarówno rodzice jak i uczniowie i wesprzeć działania nauczycieli-związkowców. Wszyscy mamy wspólny interes w tym, by powstrzymać zalewającą nas falę barbarzyństwa…

Bojan Stanisławski


Tekst pochodzi z portalu www.socjalizm.org.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


9 lutego:

1905 - Rewolucja 1905 r.: przed Hutą Katarzyna w Sosnowcu rosyjskie wojsko otworzyło ogień do protestujących robotników kilku zakładów pracy, zabijając 40 i raniąc około 150 osób.

1919 - W Warszawie ukazał się 1. numer tygodnika "Przełom", organu KPRP.

1926 - Podczas demonstracji bezrobotnych w Kaliszu doszło do starć z policją i wojskiem; zginęło 9 demonstrantów, a 60 zostało rannych

1931 - Urodził się Thomas Bernhard, austriacki pisarz i dramaturg, uważany za jednego z najwybitniejszych reprezentantów literatury niemieckojęzycznej.

1938 - XIII Brygada Międzynarodowa im. Jarosława Dąbrowskiego jako jedna z ostatnich jednostek wojsk republikańskich opuściła Hiszpanię, przekraczając granicę z Francją.

1943 - Urodził się Joseph Stiglitz, ekonomista amerykański, noblista, krytyk neoliberalnej globalizacji.

1944 - Zginął ppor. Arkadiusz Degler ps.”Grad”, Szefa Sztabu Armii Ludowej na Okręg Częstochowski, członka ZWM.

1948 - Urodził się Guy Standing, brytyjski ekonomista, specjalista w zakresie rynku pracy, profesor University of London, twórca i współprzewodniczący Basic Income Earth Network.

1950 - Amerykański senator Joseph McCarthy oskarżył 200 pracowników Departamentu Stanu o bycie komunistami.

2001 - 9 osób zginęło, gdy łódź podwodna USS Greeneville staranowała japoński kuter rybacki u wybrzeży Hawajów.


?
Lewica.pl na Facebooku