Dzisiaj w Warszawie, pod ambasadą USA odbyła się pikieta przeciwko wojnie z Irakiem. Wzięło w niej udział kilkudziesięciu działaczy lewicowych oraz mieszkających w Polsce arabów. Zebrani trzymali transparenty "Kiedy Amerykanie bawią się w wojnę, dzieci nie bawią się wcale" i "Miller, Kwaśniewski, dwa Busha pieski". Zebrani podkreślali że nie są zwolennikami Saddama Husajna, ale sprzeciwiają się kolejnemu, planowanemu atakowi USA i wykorzystywaniu zamachów na WTC do gry politycznej przez prezydenta Busha. Dodawali że Polska zajmuje obecnie wiernopoddańcze stanowisko wobec propozycji USA, a minister spraw zagranicznych, Cimoszewicz zamienił wielkiego brata z Moskwy na wielkiego brata z Waszyngtonu.

Później zebrani udali się pod hotel, w którym mieszkają uczestnicy odbywającego się w Warszawie spotkania ministrów obrony państw NATO. Doszło wtedy do interwencji policji, która zatrzymała dwóch demonstrantów, trzymających transparent porównujący Busha do Hitlera, za propagowanie faszyzmu. Organizatorzy pikiety zostali spisani i postawiono im ten sam zarzut.
Po kilku godzinach policja zwolniła zatrzymanych. Organizatorzy pikiety złożyli oficjalną skargę na jej działanie.