Miszczuk: Rewolucja magów?

[2006-12-25 14:37:49]

Książka "Millennium" Hakima Beya (czyli Petera Lamborna Wilsona) zawiera cztery eseje poprzedzone wywiadem z tym anarchistycznym guru alterglobalistów. Przyswojenie lektury utrudnia język, jakim jest napisana. A raczej wrażenie, iż zapisane kartki oddają na żywo tok myślenia autora, obdarzonego nieprzeciętną zdolnością kojarzenia faktów oraz mieszania ze sobą ustalonych porządków kulturowych. Jak się okazuje w trakcie lektury, sposób "podania" wynika bezpośrednio z samych treści, jakie składają się na przesiąkniętą metafizyką wizję współczesnego świata i miejsca w nim autora jako zdeklarowanego rewolucjonisty. Kaskady słowne często trącą stylem postmodernistycznego, barokowego dyskursu, ale nie są one literackim popisem - służą raczej złamaniu estetyki racjonalnego wywodu i wywołaniu myślowego kipienia u odbiorcy.

Przebudzenie w Nowym Średniowieczu

Autor twierdzi, iż obudził się pewnego dnia, nie w innej, lecz w inaczej postrzeganej rzeczywistości. Kolejny raz - w przypadku ideologów współczesnej rewolucji - dowiadujemy się, iż nadszedł oto taki dzień, w którym dotychczasowa wizja świata okazała się nie tyle niewystarczająca, co całkowicie fałszywa. Moment ideologicznego "przebudzenia", jak wspomina Bey w wywiadzie, poprzedziło kilka lat rozważań.

Autor "Millennium" zwykł był myśleć o świecie jako o bycie trójczłonowym, zbudowanym na zasadzie naczyń połączonych i złożonym, jak każdy z nas wie
doskonale - z Pierwszego, Drugiego i Trzeciego Świata. Z wpisaną w taki trójpodział logiką myślenia, zgodnie z którą zamieszkujący, ale odrzucający i de facto nie należący do żadnego z dwu pierwszych światów, są skazani na los outsiderów - obserwatorów.

I zadzwonił budzik

Jeśli przyjąć wersję autora, lektura "Millennium" ma nas zerwać na równe nogi, bo o taki niecny zamysł posądzam Beya. Przyznam, iż sama wieściłam nie raz nadejście Nowego Średniowiecza - skazując siebie na widok pukających się w czoła dyskutantów. Tymczasem, czytając wywody Beya, dowiadujemy się, że już dawno w tej epoce tkwimy, od kilkunastu dobrych lat...

Wilson słusznie stwierdza, iż posługując się koncepcją trójczłonowego świata, popełniamy logiczny błąd, ponieważ wraz z Murem Berlińskim runął opozycyjny wobec kapitalistycznego Pierwszego Świata Drugi Świat - który przybrał w Środkowo-Wschodniej Europie postać tzw. "realnego socjalizmu". Każdy prawdziwy komunista i socjalista stwierdzi jednak, iż była to ideologiczno-strukturalna karykatura. Bey, trzeba mu przyznać, odróżnia duchowy komunizm (i anarchizm) od wersji tychże oddanych władzy Rozumu.

Początki "Millennium" sięgają więc lat 90. ubiegłego stulecia. Najogólniejszym zaś jego rysem jest panowanie jedynej słusznej koncepcji, wspieranej przez dominującą kulturę mediów. Świat opanował stechnicyzowany, racjonalistyczny
światopogląd. W związku z tym bardzo interesujące są współczesne losy idei Oświecenia. Racjonalistyczna i zsekularyzowana kultura rodziła się przecież w jawnej opozycji w stosunku do ówcześnie obowiązującej religijnej koncepcji
świata. Dziś natomiast współgra z nastawionym na zysk, techniczno-racjonalnym ekonomicznym i laickim, acz para-religijnym, Nowym Średniowieczem. W tym sensie kapitalistyczni ekonomiści, "stara lewica" oraz antyreligijna "nowa lewica" podzielają "świadomość naukową".

Millennium jest światem globalnego kapitału i jedynie słusznej prawdy, w którym kulturowa "identyczność przebrana jest za różnicę", zaś jedność pociąga za sobą wszechobecną alienację. Kapitalizm bowiem, uwolniony od swej ideologicznej opozycji (komunizmu), jako jedyny zwycięzca wypowiada wojnę wszystkim "alternatywom". A wywołana do tablicy opozycja staje twarzą w
twarz z globalnym smokiem.

Anty-pesymizm przyskrzynionych

Świadomość taka może doprawdy powalić z nóg i skutecznie zapędzić z powrotem do łóżka. Ale może również przynieść przeciwny skutek - działanie. Wizja Nowego Średniowiecza jest z pewnością pesymistyczna, ale może spowodować w nas pęd powrotu do naiwnego optymizmu (względnie intelektualnej hibernacji) lub też do trzeciej z możliwych postaw. Pesymista to ponoć optymista, który się dowiedział. Kim byłby anty-pesymista? Definicję nowego pojęcia zyskujemy dzięki rozmowie z Beyem, zamieszczonej w omawianej książce.

Anty-pesymista zatem jest tym, który się dowiedział, stracił pogodę ducha, lecz jednocześnie zaczyna poszukiwanie rozwiązań. I tu natrafia na szereg przeszkód, a szczególnie na społeczną obojętność i nihilizm, nie tylko większości społeczeństwa, ale i intelektualistów. A także artystów, którzy wybierają częściej gonitwę za mamoną, przyczyniając się do kulturowej degradacji.

Od uświadomienia sobie możności działania do aktywności już tylko krok. "Jesteśmy przyskrzynieni" - dla Beya nie ulega wątpliwości fakt, iż nadchodzi światowa rewolucja. Jak na tego autora przystało, nie dostarcza on niezbitych dowodów, ale wskazuje na irracjonalne symptomy, nakazujące przeczuwać wielki przewrót:

Nigdy nie ma odpowiedniego momentu na zdeklarowanie siebie jako rewolucjonisty. Nieustający heretycy, my już wybraliśmy, jakby w poprzednim wcieleniu lub w mitycznym czasie poza czasem, tak jakby wszystko w nas przemyślało samo siebie z nami lub bez nas, a odmowa była rodzajem chłodnej przed-śmierci, poddaniem się makabrze.

(Millennium, s.xxxviii)

Mag i czarownica ruszają na jihad

We wstępie do polskiego wydania Bey - jako kontrkulturowy buntownik - porównany został (przez Konrada Szlendaka) do pirata dryfującego po morzach usłanych gumowymi wyspami. Nie wydaje mi się to najlepsze porównanie, choć porywające estetycznie (coś mnie zawsze w wizerunku pirata pociągało), jednak chyba nie do końca trafne.

Zgodnie bowiem z zaproponowanym przez Roberta Mertona socjologicznym podziałem dewiacyjnych zachowań na innowację, rytualizm, wycofanie oraz bunt (R.K. Merton, "Teoria socjologiczna i struktura społeczna", PWN, Warszawa
2002, s.197-222), pirat byłby przecież innowatorem jedynie. Bo gnając po morzach z nożem w zębach oraz papugą na ramieniu i poszukując łupów,
realizuje on wartości powszechnie akceptowane, a więc chęć zdobycia lub powiększenia majątku. Złamane zostają i zaproponowane tylko własne sposoby realizacji tak wyznaczonego celu - sposoby łamiące obowiązujące normy. Rzezimieszkowie, mafiozi i piraci są więc ludźmi systemu, którym zamknięto "normalne" drogi uczestniczenia w nim.

Współczesne społeczeństwa w większości konformistycznie bądź rytualnie uczestniczą w porządku kulturowo-społecznym, bezwiednie miętosząc pilota od telewizora, bezdyskusyjnie biegając po marketach lub w poczuciu winy żebrząc
pod świątyniami konsumpcji. Buntownik natomiast odrzuca nie tylko dominujące sposoby postępowania, nie tylko omija z niechęcią "normalne" ścieżki. On
obraca się na pięcie i podąża w innym kierunku. Nie jest piratem, jest magiem lub czarownicą Nowego Średniowiecza.

Nowe Średniowiecze, w przeciwieństwie do swego niezgłębionego poprzednika, jest nieludzkie, stechnicyzowane i alienujące. Zostawię dziś na boku sprawę uwarunkowań ekonomicznych, choć są one pewnie oczywiste dla Beya, przywołującego Marksa. Oficjalna kultura jest świadomościowym korelatem
panującego systemu społeczno-ekonomicznego. Triumfująca kulturalna instytucja, jaką jest telewizja obezwładniająca większość członków społeczeństwa w ich własnych fotelach - stanowi symbol-realizację kultury Nowego Średniowiecza. Bunt - w wielkiej przenośni - oznacza nie przejęcie, a odrzucenie pilota. W pierwszym przypadku pozostajemy w ramach technologicznego świata, który jest skutkiem rozwoju kapitalistycznej produkcji. Bey widział "zimną wojnę" między kapitalizmem a blokiem komunistycznym jako walkę o technologiczny i jednostronny przekaz biernie odbierany przez "władców" pilota. Trzecia Droga, alternatywna wobec dwu wymienionych propozycji, oznacza jihad z "globalną maszynerią" wszelkiej maści. Jest tworzeniem zróżnicowanego, metafizycznego świata, poprzedzonym rewoltą opartą na... magii i okultyzmie. Religijna forma "jedynego świata" sprawia bowiem, że "opozycja musi także przybrać religijną formę w ponownym oczarowywaniu kontrwyobrażeń". Nie chodzi tu o modne odłamy New Age, które są produktami sprzedawanymi spragnionym metafizyki mieszczuchom. Chodzi o dogłębną zmianę koncepcji świata i życia, naszych relacji międzyludzkich, sposobów postrzegania, o odmienną hierarchię wartości i nowe sposoby poruszania się w rzeczywistości. Mowa więc o duchowej rewolucji, której tradycje można znaleźć wśród wielu religii, przekonuje Bey. Czyżby współczesny buntownik musiał podważać nie tylko logikę kapitalizmu, ale również idee oświeceniowe? Na jihad ruszają "szamani" i "czarownice".

Tak przebudzona popijam kawę i zastanawiam się. Może ci wszyscy "magowie", chowający się dziś po zamkach (do których trafiał nasz autor) i we własnych pokojach w całkiem zwykłych mieszkaniach są wylęgarnią buntu. Może te wszystkie wstydliwie chowające swe myśli "czarownice", proponujące wizję świata przesiąkniętego inną niż obowiązująca realnością, mają rację? Póki co ani magowie, ani czarownice nie zbierają się na sabatach, by we wspólnocie oddawać się twórczemu wyzwoleniu. Póki co, bardziej mają szanse trafić na przymusowe leczenie - przywracanie do normalności, aniżeli na triumfujący marsz na metafizyczne barykady. Póki co, cierpią samotnie katusze, zepchnięci na margines społecznej oczywistości jedynej prawdy i otoczeni atmosferą psychicznej niemocy. Ale może jednak (przynajmniej niektórzy z nich) mają rację? Jesteśmy na etapie stawiania pytań i choć strasznie mnie korci, by dopisać swój pogląd, pozostawię te pytania otwartymi.

Hakim Bey, "Millennium", przeł. Konrad Szlendak, Wydawnictwo "Inny Świat", Mielec 2005

Ewa Miszczuk


Recenzja ukazała się w "Ricie Baum" (www.ritabaum.serpent.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku