CK-LA o protestach przeciw szczytowi G8
[2007-05-30 18:30:04]
W czerwcu, w niemieckiej nadmorskiej miejscowości Heilgendamm rozpoczyna się kolejny szczyt państw grupy G-8. Szczyt ten, podobnie jak poprzednie spotkania globalnych instytucji w rodzaju Światowej Organizacji Handlu, Banku Światowego czy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, stał się pretekstem do masowej mobilizacji organizacji i osób określających się jako przeciwnicy neoliberalnej globalizacji. Cała europejska radykalna lewica, grupy anarchistyczne, związki zawodowe i upolitycznione organizacje pozarządowe ogłosiły już dawno, że szczyt ten będzie odrodzeniem ruchu protestu zapoczątkowanego w 1999 roku w Seattle podczas demonstracji przeciwko obradom Światowej Organizacji Handlu. Można więc powiedzieć, że ruch, nazywany ruchem antyglobalistycznym ponownie przeżywa swój renesans - czytamy w stanowisku. Działacze organizacji dodają jednak, że jeśli jego rozwój ograniczy się jedynie do protestów podczas spotkań instytucji takich jak G-8, szybko zostanie po raz kolejny zapomniany przez ogromną większość społeczeństwa i na zawsze odejdzie do lamusa historii. Obecna sytuacja wymaga od nas natychmiastowej zmiany taktyki, jeżeli chcemy stać się ruchem, który realnie wpływa na rzeczywistość - podkreślają działacze CK-LA. W dalszej części oświadczenia organizacja analizuje histori ruchu antyglobalistycznego, stwierdzając że od czasu jego powstania w debacie publicznej zaczęto kwestionować sensowność prywatyzacji, monetarnej polityki walutowej i ograniczania świadczeń socjalnych i nastąpił wzrost bojowości klasy pracującej, wyrażający się większą liczbą akcji protestacyjnych i strajkowych. Wzrost członków odnotowały także grupy kwestionujące neoliberalizm. Zaraz jednak autorzy stanowiska dodają: W rzeczywistości podczas "tłustych lat antyglobalizmu" (1999 - 2003), nie udało nam się wcale zbudować ruchu z prawdziwego zdarzenia. Jedyne, czego realnie dokonaliśmy, to organizacja kilku międzynarodowych demonstracji, które co prawda zgromadziły wiele osób, ale w żaden sposób nie zachwiały systemem. Prawda jest taka, że nie mogły tego dokonać. Same demonstracje, nawet gdy liczą setki tysięcy osób z całego świata, są jedynie werbalnym wyrazem protestu i nie tworzą ani przeszkody dla globalizacji, ani nie budują alternatywy. Niestety, wiele osób uwierzyło, że właśnie ta metoda jest kluczowa w walce z neoliberalną globalizacją. Niektórzy uczestnicy ruchu twierdzili, że kilkudniowe utrudnienia dla służb porządkowych i kapitalistycznej gospodarki - jeżeli tylko mają radykalny charakter i są połączone z aktami przemocy - mogą istotnie przeszkodzić w dalszych postępach globalizacji, ponieważ istnieje szansa, że uda się je rozszerzyć i spowodować poważne straty finansowe. Z kolei bardziej pokojowo nastawieni uczestnicy uznali, że poprzez pokojowe demonstrowanie uda nam się skłonić elity do zmiany ich postępowania. Czerwony Kolektyw-Lewicowa Alternatywa uważa, że jeśli środowiska kontestujące neoliberalizm chcą rzeczywiście wpłynąć na globalny układ sił to ich protest wobec G8 i podobnych instytucji nie może być tylko manifestacją poglądów albo kilkudniowym "festiwalem" chaotycznej przemocy. Należy dążyć do skutecznego zablokowania obrad takich instytucji - paraliżu ich struktury. W przypadku Heilgendamm istnieje nadzieja, że spróbujemy podjąć taką taktykę, ponieważ wiele grup zapowiedziało akcje blokujące cała infrastrukturę szczytu (autostrady, lotniska, drogi lokalne). Taka taktyka jest jedyną skuteczną, ponieważ uniemożliwia elitom działanie. Postulowane przez niektórych "rozproszone akty przemocy" skierowane przeciwko dowolnie wybranym bankom, czy sklepom, spowodują pewne straty finansowe, ale ani nie powstrzymają decyzji G8, ani nie zachwieją nagle gospodarką kapitalistyczną, która potrafi sobie radzić z dużo większymi problemami niż kilka dni ataków na witryny sklepowe i bankomaty. Antyszczyty mają sens jedynie wtedy, gdy zamierzamy realnie zablokować działanie wrogich instytucji. "Przemoc dla samej przemocy" i "przemarsz dla samego przemarszu" zawsze pozostają tylko symboliką, która nie zmienia naszego codziennego życia - dodano w zakończeniu. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?