Socjalna demokracja
Pierwszy rozdział zatytułowany jest "Wolność i liberalna demokracja" i w sposób oczywisty odnosi się dyskusji nad zagrożeniem demokracji spowodowanej rządami braci Kaczyńskich. Nietrudno oprzeć się wrażeniu, że w tym rozdziale autorzy mieli największe problemy z syntetycznym przedstawieniem bardzo skomplikowanego tematu. Wadą jest również brak informacji o próbach wyjścia poza demokrację przedstawicielską. Podobny zarzut można wysunąć w stosunku do rozdziału drugiego dotyczącego gospodarki. Nie przedstawiono w nim teoretycznych i praktycznych pomysłów na zakwestionowanie gospodarki rynkowej. Z drugiej jednak strony rozdział gospodarczy stanowi jedną z największych zalet "Przewodnika lewicy". Przede wszystkim na pochwałę zasługuje dowartościowanie sfery gospodarczej poprzez uczynienie z niej tematu już drugiego rozdziału. Wielką wartość posiada rozprawienie się z mitem naturalności neoliberalnej polityki gospodarczej oraz wykazanie negatywnych skutków polskiej transformacji. Nie sposób również nie docenić próby odkłamania "kryzysu Szwecji" i zestawienia jej gospodarki z gospodarką amerykańską. Poprzez porównanie suchych statystyk (niestety, nie pozbawionych błędów) czytelnik może wyciągnąć samodzielnie wnioski na temat wielu mitów obecnych w polskiej publicystyce ekonomicznej. Autorzy "Przewodnika" nie zapominają również o konieczności dbania o środowisko naturalne, w sposób przystępny przedstawiając tematykę ekologiczną. Z podobnym przedstawianiem mamy do czynienia w kwestii społeczeństwa informacyjnego. Jest to materia w świadomości społecznej jeszcze bardzo kiepsko obecna, dlatego też rozdział ten jest o tyle ważny, że przekazuje sporą dawkę bardzo rzetelnej wiedzy. Niestety świetna opisowa część nie jest dopełniona akapitami przedstawiającymi lewicową analizę konsekwencji powstania społeczeństwa informacyjnego.
Lewica w dobie globalizacji
W dwóch kolejnych rozdziałach autorzy podejmują zagadnienia związanego ze sprawami międzynarodowymi. Tematyka globalizacji i ruchu alterglobalistycznego została przedstawiona w sposób rzetelny. W kwestii stosunków międzynarodowych cieszy jasne stanowisko w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Autorzy po pierwsze nie nabierają wody w usta i nie udają, że sprawy nie ma, po drugie obca jest im apologetyczna względem Izraela linia "Gazety Wyborczej", po trzecie nie dotknęła ich ryzykowna fascynacja radykalnym islamem politycznym.
Ale pamiętająca o historii
Najwięcej kontrowersji może budzić rozdział "Polityka historyczna". Sam fakt jego powstania należy odczytać bardzo pozytywnie. Lewica musi mieć własną politykę historyczną. W tej sprawie nie powinno być wątpliwości. Pytanie brzmi: jaka ta lewica powinna być? Autorom rozdziału przyświecał zapewne cel przeciwstawienia się polityce historycznej prawicy, która uprawia strategię penalizacji lewicy, poprzez odwoływanie się do okresu Polski Ludowej, sprowadzonego do stalinowskich zbrodni i kolejek z lat 80. Dlatego też szczególnie wiele miejsca poświęcono okresowi PRL-u. Niestety kosztem wcześniejszej historii ruchu robotniczego. Jego dzieje praktycznie zaczynają się od powstania PPS-u. O heroicznych dziejach Wielkiego Proletariatu nie wspomniano ani słowem, nie mówiąc już o II Proletariacie czy o Związku Robotników Polskich. Oczywiście można wysunąć kontrargument, że to zamierzchła historia, jednak prawica buduje swą tożsamość sięgając aż do czasów zaborów, kiedy to rzekomo miała walczyć z rzeczonymi zaborcami. O ile brak Wielkiego Proletariatu można jeszcze wytłumaczyć, to brak SDKPiL, która do 1918 roku była równorzędną rywalką PPS trudno usprawiedliwić. Zresztą historia samej PPS została opisana w sposób nader oględny. Przede wszystkim brak informacji o przyczynach potęgi przedwojennych socjalistów. Nie wspomniano ani słowem o projekcie stworzenia alternatywnego świata społecznego, którego elementami były chociażby robotnicze spółdzielnie mieszkaniowe, TUR, Robotnicze Towarzystwo Przyjaciół Dzieci czy robotniczy ruch sportowy. Co gorsza po lekturze "Przewodnika" przez młodego czytelnika cały czas anonimowe pozostaną dla niego takie nazwiska jak: Stanisław Dubois, Feliks Perl czy Kazimierz Pużak.
Innej natury wątpliwości nasuwa stanowisko autorów "Przewodnika" w kwestii PRL-u. Uznają oni zasługi Polski Ludowej na procesie rozwoju cywilizacyjnego, z drugiej jednak strony krytykują system za brak demokracji. Jest to oczywiście krytyka słuszna. Wątpliwości pojawiają się w niuansach. Czy koniecznie trzeba w tak skrótowym opracowaniu wypominać PRL-owi instytucjonalny antysemityzm? Wszak Marzec 68 był wydarzeniem w największym stopniu haniebnym, wszelako jednorazowym. Większość członków PZPR trudno oskarżać o antysemityzm. Można zaryzykować tezę, że procent antysemitów w ówczesnej elicie władzy specjalnie nie odbiegał od stanu obecnego. Rzecz jasna nie chodzi tutaj o tuszowanie pewnych wstydliwych spraw, lecz o rozłożenie akcentów. Czy w skrótowym opracowaniu, w którym nie wspomina się internacjonalistycznej SDKPiL, należy koniecznie podkreślać antysemityzm okresu PRL-u?
Wolność i emancypacja
Dalsza część książki dotyczy kwestii wolności obywatelskich i emancypacji obyczajowej. Trudno mieć jakiekolwiek zarzuty do tych rozdziałów. W sposób syntetyczny przedstawiają lewicowe stanowisko w tych kwestiach. Szczególnie pozytywnie odbieram rozdział dotyczący państwa świeckiego, którego autor wolny jest od przekonania o bezwzględnej korelacji między ateizmem a lewicowością. Kwestia wiary i niewiary w nowoczesnym społeczeństwie jest kwestią prywatną każdego obywatela – takie założenie przyświeca całości tego rozdziału.
Bez hipokryzji
Ostatni rozdział poświęcony został kwestii trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych. Stanowi on odrzucenie popularnego na polskiego lewicy przekonania o konieczności istnienia rozdziału pomiędzy sferą działalności społeczno-politycznej i zawodowej. W tej drugiej człowiek ma zarabiać pieniądze, w pierwszej pracować "ku chwale idei". Jest to postawa godna podziwu, jednak również niebezpieczna. Dlaczego? Skazuje bowiem lewicę na porażkę w starciu z prawicą, która takich wątpliwości dawno się już wyzbyła. Zresztą podobnie uczyniła zachodnia lewica. Przykładowo w Holandii zatrudnienie w sektorze pozarządowym wynosi 16 proc. zatrudnienia w sektorze publicznym.
Lektura obowiązkowa
Z pewnością "Krytyki Politycznej Przewodnik Lewicy" jest książką potrzebną i ważną. Niezależnie od kilku zastrzeżeń jej treść oceniam pozytywnie. Brak krytyki poszczególnych rozdziałów oznacza w tej recenzji akceptacje treści w nich zawartych. Zespół "Krytyki Politycznej" swoją publikacją zapełnił lukę jaka od lat istniała na lewicy. Mówiąc krótko: lektura obowiązkowa.
"Krytyki Politycznej przewodnik lewicy. Idee, daty i fakty, pytania i odpowiedzi", Warszawa 2007, s. 325.
Bartosz Machalica
Recenzja ukazała się w tygodniku "Przegląd".