Piotrowski: Wrocław w szponach biznesu

[2008-04-21 13:06:50]

Wrocław ma opinię miasta wybijającego się na tle innych polskich metropolii. Wydawałoby się, że jest tu wszystko: wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy, remonty dróg, światowi inwestorzy i przede wszystkim on - prezydent Rafał Dutkiewicz. Niewątpliwy mistrz PR.

Kiedy w 2002 r. praktycznie nikomu nieznany Rafał Dutkiewicz kandydował na prezydenta Wrocławia, był zakładnikiem PO i PiS, które wsparły go w wyborach i chciały współdecydować o obsadzie stanowisk w urzędzie. Po czterech latach ani PO, ani PiS nie miały odwagi wystawić przeciwko niemu swego kandydata.

Spec od dobrych wieści

Prezydent umiejętnie gra na uczuciach wrocławian, tęskniących za dawną "potęgą" miasta. On i jego ekipa niepodzielnie w nim rządzą. Z tym wszak zastrzeżeniem, że ludzie Prezydenta biorą porażki na siebie, a on - prezydent - jest tylko od "dobrych nowin".

Wrocławski prezydent chętnie inicjuje wielkie akcje, starania o międzynarodowe imprezy (np. Expo), ogłasza nowe inwestycje. Mało kto pyta, ile w tych inicjatywach jest "realu", a ile "wirtualu".

Rafal Dutkiewicz przejawia ciągoty imperialne i buduje prestiż miasta kosztem innych. Z Cieszyna ściągnął do Wrocławia głośny festiwal filmowy Nowe Horyzonty, z Legnicy ogólnopolskie festiwale poetyckie. Kibiców piłkarskich porwał, kiedy zapowiedział, że miasto wykupi udziały w obijającym się w II lidze Śląsku Wrocław i wprowadzi klub do ekstraklasy, co po podpisaniu umowy z prezesem Groclinu Zbigniewem Drzymałą niejako stało się faktem i, mimo sprzeciwu wrocławskich kibiców, Śląsk w następnym sezonie zagra w I lidze na licencji klubu z Grodziska.

Dutkiewicz świadomie unika angażowania się w konflikty, które mogłyby przysporzyć mu wrogów. Znikał i nie zabierał głosu w sprawie uchwały nadającej jednej z ulic w mieście imię pułkownika Kuklińskiego. A także, gdy odebrano honorowe obywatelstwa Wojciechowi Dzieduszyckiemu, gdy wyszła na jaw współpraca Dzieduszyckiego z SB. I nawet te błędy, które popełnił, wyborcy przypisali innym. Nie było go też, gdy zsyłano ludzi do slumsów, wybudowanych jako lokale komunalne przy ul. Koreańskiej.

Poprzez pozytywny wizerunek prezydenta można w mieście zrobić prawie wszystko. I właśnie ten pozytywny PR wykorzystuje ekipa prezydenta, gdy trzeba sprzedać komunalny grunt, zatuszować inwestycyjną klapę lub wytłumaczyć mieszkańcom stratę setek tysięcy euro wydanych na z góry skazane na niepowodzenie pomysły, jak choćby zorganizowanie światowej wystawy Expo we Wrocławiu.

Rządy NZS-u

Lecz, aby lepiej zorientować sie w specyfice miasta, musimy cofnąć sie do początku przemian ustrojowych, a więc do 1989 r. Od tego właśnie czasu Wrocławiem rządzi praktycznie ta sama ekipa (z drobnymi retuszami). Właściwie wszyscy z otoczenia byłego prezydenta Bogdana Zdrojewskiego, jak i obecnego prezydenta Dutkiewicza, wywodzą sie z NZS. Z tych samych kręgów wywodzi się również wielu polityków różnych opcji i wiele znanych osób ze świata biznesu i mediów. Z wrocławskiego środowiska NZS - poza samym Dutkiewiczem i obecnym ministrem kultury Zdrojewskim - wymieńmy: Rafała Guzowskiego (pierwszy przewodniczący politechnicznego NZS z 1981 r., dzisiaj dyrektor miejskiego Wydziału Inwestycyjno-Technicznego), Ryszarda Czarneckiego (europoseł), Krzysztofa Turkowskiego (były wiceprezydent Wrocławia, w latach 80., działacz NZS na Uniwersytecie Wrocławskim, dzisiaj doradca właściciela Polsatu), Jacka Protasiewicza, Grzegorza Schetynę (wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji) oraz Leszka Czarneckiego (najbogatszy Polak, właściciel LC Corp., obecnie budujący w centrum Wrocławia najwyższy apartamentowiec w Polsce).

Te powiązania polityków lokalnych z biznesem, a przede wszystkim wykorzystanie pozytywnego wizerunku prezydenta Dutkiewicza, okazują się jak najbardziej opłacalne dla obu stron. Przy podpisywaniu najdrobniejszej choćby umowy, robi się wielki "cyrk" wokół korzyści, jakie z takiej umowy będzie mieć miasto, a które załatwił oczywiście prezydent. Za ewentualne wpadki zapłaci i tak ktoś inny.

Jednak czy korzyści z tak prowadzonej polityki mają również zwykli obywatele miasta? Czy tylko ludzie biznesu, którzy umiejętnie wpisują się w tę politykę "dobrej nowiny", głoszonej przez prezydenta?

Wtopieni w aquapark

Biznes nie atakuje Dutkiewicza, żyje z nim w zgodzie, a co więcej, sam również pracuje na jego pozytywny PR, zapraszając na otwarcia, bankiety, chwaląc prezydenta za pozytywne, liberalne podejście do biznesu, itp. Zwykli mieszkańcy miasta zdają się nie dostrzegać koterii panujących w magistracie, kumoterstwa, a przede wszystkim błędów inwestycyjnych, a takich było i jest za rządów Dutkiewicza wiele.

Weźmy na przykład wrocławski aquapark. W październiku 2004 r. powstaje spółka, która ma zbudować aquapark. Prezydent zapewniał wtedy, że obiekt zostanie otwarty we wrześniu 2006 r. Miasto objęło 25 proc. udziałów w spółce. Pozostałą część (75 proc.) przejęła niemiecka firma InterSPA. Budowa miała kosztować 25 milionów euro (dziś wiadomo, że koszt jest znacznie większy - ponad 33 miliony euro).

Przetarg na budowę wygrała duża warszawska firma Hydrobudowa 6, lecz wykonanie większości prac zleciła wrocławskiej firmie Wrosilbet Eco. To niewielka firma budowlana, która zatrudniała zaledwie kilkanaście osób.

Do prac w aquaparku wynajęła więc kilkanaście innych firm. Dostarczały one materiały budowlane, wykonywały prace przy wykopach, wylewaniu fundamentów itp. Nie dostały jednak części zapłaty i już nigdy nie zobaczą swoich pieniędzy, gdyż Wrosilbet zbankrutował. "Budowaliśmy basen, a teraz się w nim utopimy!" - tak przeważnie komentowali sprawę przedsiębiorcy, którzy po upadku Wrosilbet Eco zbankrutowali, a firm takich było sporo. Firmie Abet, która dostarczała beton, inwestorzy są winni prawie 1,3 mln zł. Przedsiębiorcy uważają, że padli ofiarą oszustwa. Pytają: "Dziwne, że tak mała firma została wybrana na podwykonawcę". Prokuratura prowadzi śledztwo i wyjaśnia, jak do tego doszło i co się stało z pieniędzmi. Syndyk Wrosilbetu, Janusz Grzechnik zapowiedział proces o te pieniądze. W sądzie był już jeden proces związany z budową aquaparku - między Parkiem Wodnym a Hydrobudową 6.

Wiążący ich kontrakt został zerwany. A obie strony żądały odszkodowań. W tym miejscu warto zapytać, kto doprowadził do wyboru niemieckiej firmy InterSpa jako partnera w ramach programu PPP? Aby odpowiedzieć na to pytanie zacytujmy fragment protokołu z sesji Rady Miasta Wrocławia z 30 września 2004 r. To wtedy Rafał Dutkiewicz uzyskał akceptację radnych dla postawienia aquaparku w formule PPP, z większościowym udziałem firmy InterSPA (pkt. IV.8 porządku obrad).

Dutkiewicz tak zwracał się do radnych: "Mamy bardzo dobrego partnera, mamy bardzo mocny projekt i wiemy, że jesteśmy w stanie zrealizować ten projekt do 2006 r. Chciałbym Państwa prosić, abyśmy mogli ten projekt zrealizować dla wrocławian". W dalszej części dyskusji dodał: "Odpowiedzialność za realizację projektu leży po stronie spółki inwestycyjnej i po stronie władzy wykonawczej i oczywiście, że tę odpowiedzialność na siebie przyjmujemy". Projekt został przyjęty przy jednym głosie sprzeciwu, Barbara Wawrzyniak, ówczesna radna SLD, dziś - niestety - nieżyjąca, mówiła m.in.: "Gmina ma w spółce udziały 25 proc., natomiast wchodzi z terenem, który jest wart 60-70 mln zł i w razie jakiejś wpadki, niepowodzeń spółki, przypuszczam, że bank nie będzie cieszył się z tej konstrukcji bardzo nadbudowanej. Będzie domagał się zwrotu kosztów, albo założy hipotekę na terenie (...). Moje niepokoje są tylko takie, że wchodzimy z bardzo wartościowym terenem, bo jeżeli będzie niepowodzenie, to będziemy musieli przejąć wszystkie płatności". Te prorocze słowa stały się faktem...

Wrocławski Park Wodny miał zostać otwarty we wrześniu 2006 roku. Kompleks otwarto dopiero w tym roku. Koszt inwestycji przekroczył planowane 25 mln euro. W samym banku DEPFA zaciągnięto kredyt w wysokości 33 mln euro.

Inne pytania

Dlaczego nie zorganizowano przetargu, pomimo że było wiele głosów o jego konieczności? Dlaczego radni, którzy "pilotowali" negocjacje, pojechali tylko do Niemiec? Dlaczego odbywało się to wszystko tuż przed sesją we wrześniu 2004 r.? W jakim charakterze znalazł się na stanowisku przewodniczącego Rady Nadzorczej WPW były urzędnik miejski Paweł Moras, był on już wszak w tej radzie jako reprezentant InterSpa od początku inwestycji?

Czy prawdą jest, że obecny prezes Energii Pro - Remigiusz Nowakowski, człowiek posła Jackiewicza (PiS) i mąż dyrektorki z magistratu Ewy Gołąb-Nowakowskiej był prokurentem we Wrocławskim Parku Wodnym?

Teraz mieszkańcy miasta będą musieli spłacić gigantyczny dług, jaki zaciągnięto na budowę aquaparku, bo zgodnie z umową kredytową, miasto zapewnia środki na spłatę rat.

Jaka jest korzyść z aquaparku dla wrocławian? Czteroosobowa rodzina, aby popluskać się w wodzie przez dwie godziny musi wydać na taką przyjemność ok. 200 zł. Czy na taki luksus stać wrocławian? A co na to prezydent Dutkiewicz? Ano nic, najnormalniej w świecie postanowił pójść za przykładem swojego poprzednika i wybudować sobie za 20 milionów zł najdroższą w Polsce fontannę.

Leon Piotrowski


Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku