List ma być pierwszym elementem społecznej kampanii przeciwko reprywatyzacji
Jesteśmy lokatorami mieszkań, które wyrokami sądowymi lub w wyniku postępowania administracyjnego zwrócono przedwojennym właścicielom lub ich spadkobiercom i natychmiast je odsprzedano wraz z nami. Wielu z nas odbudowywało Warszawę, a dziś stoi na skraju bezdomności. Zostaliśmy potraktowani przedmiotowo i przekazywani z rąk do rąk bez informowania nas o tym. Państwo wyraziło zgodę, byśmy byli towarem, a także pozwoliło na haniebny handel nami - piszą działacze WSL.
Przypominają ponadto, że lokatorzy nie są dziś nawet stroną w procesie reprywatyzacji budynków mieszkalnych, a administratorzy kamienic nie mogą się nawet rozliczać z nimi z kosztów administracyjnych jakie ponieśli.
Ustawa, która miała nas chronić, odebrała nam nawet prawo wglądu do wydatków, jakie faktycznie ponosimy - czytamy w liście.
Lokatorzy dodają, że tocząca się w Warszawie reprywatyzacja jest procesem wciąż nieuregulowanym prawnie.
WSL domaga się aby prezydent Warszawy wstrzymała na terenie miasta reprywatyzację, wnioskowała o dokładne sprawdzenie dotychczasowych wyroków reprywatyzacyjnych i ich podstaw prawnych. Proponuje również wprowadzenie zakazu sprzedaży mieszkań wraz z lokatorami oraz wstrzymanie biegu spraw eksmisyjnych do czasu wypracowania przez miasto systemu zapobiegającego wyrzucaniu lokatorów na bruk.
Uprzejmie prosimy o powstrzymanie się z wyrazami współczucia z powodu sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy nie z własnej winy. Od Pani Prezydent domagamy się stanowczych działań - jeżeli nie umie Pani sprostać oczekiwaniom i potrzebom mieszkańców Warszawy, którzy w większości obdarzyli Panią mandatem zaufania podczas wyborów, to niech się Pani tego mandatu zrzeknie - kończy swój list WSL.
Stowarzyszenie chce kontynuować zainicjowane przez list działania namawiając warszawiaków aby domagali się od urzędów sprawdzenia statusu prawnego budynków w których mieszkają oraz gruntów, na których budynki stoją.
Michał Warecki