Równość - Solidarność" i Zielonych 2004.
Pochód odbył się pod hasłami sprzeciwu wobec nadużywania elastycznych form zatrudnienia takich jak umowy cywilnoprawne, sprzeciwu wobec represji w miejscu pracy oraz wobec planów antyspołecznych zmian w Kodeksie Pracy.
Pod Ministerstwem Gospodarki uczestnicy pochodu spotkali się z kilkudziesięcioosobową kontrdemonstracją neofaszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego. Neofaszyści zostali zagłuszeni okrzykami "ONR to zbiór zer".
Spotykamy się pod ministerstwem odpowiedzialnym za prywatyzację, za pogarszającą się sytuację ludzi pracy - powiedział Andrzej Smosarski z LA.
Aleksander Pawłowski z WRS wspomniał o pogarszającej się, między innymi w wyniku nadużywania elastycznych form zatrudnienia, sytuacji ludzi pracy.
Demonstrujący ruszyli niosąc na czele transparent "Nie będziemy elatyczni" oraz "Praca czasowa, dyskryminacja stała".
Pod Ministerstwem Pracy, które mijał pochód grupa anarchofeministyczna zorganizowała happening. Jeden z jego uczestników w cylindrze z napisem "system" rozstawiał na drabinie społecznej przedstawicieli różnych zawodów, uznając prezesa firmy za najważniejszego i każąc pielęgniarce i bezrobotnej ustawić się na samym dole. Happening zakończyło symboliczne przewrócenie drabiny przez przedstawicieli wyzyskiwanych pracowników.
Uczestnicy pochodu odśpiewali Międzynarodówkę i Warszawiankę 1905 roku.
Pochód zatrzymał się również pod Państwową Inspekcją Pracy. Jakub Gawlikowski (Związek Syndykalistów Polski) opowiedział o tym jak został zwolniony za próbę założenia wiązku zawodowego w miejscu pracy. Przedstawiciel Zielonych 2004 mówił o tym jak prawa pracownicze są łamane, a PIP nie podejmuje działań w celu karania nieuczciwych pracodawców.
Kolejnym miejscem, w którym zatrzymał się pochód było przedstawicielstwo agencji pracy tymczasowej Manpower. "Nie będziemy elastyczni" skandowali uczestnicy pochodu pod jej biurem. Michał Wojewódzki z LA opowiedział o tym jak działają agencje pracy czasowej, a także o swoich doświadczeniach związanych z pracą za ich pośrednictwem. Piotr Krzyżaniak z OZZ IP opowiedział o tym jak pracował w Tesco i pracownicy różnych agencji pracy czasowej zatrudnieni w Tesco otrzymywali za tą samą pracę różne wynagrodzenia. Jacek Rosołowski z OZZ IP przekonywał, że warto walczyć o swe prawa i zrzeszać się w związkach zawodowych.
Demonstracja zakończyła się pod siedzibą Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Nie przychodzimy tu negocjować, ale walczyć o nasze prawa, bo nie negocjuje się z pijawkami takimi jak pracodawcy zrzeszeni w PKPP Lewiatan - powiedział Piotr Ciszewski z LA. Do organizowania się i walki z pracodwacami i ich propozycjami zmian w kodeksie pracy zachęcał Jarosław Urbański z OZZ IP.
Na koniec demonstracji jej uczestnicy spalili podobiznę Henryki Bochniarz przewodniczącej PKPP Lewiatan.
Michał Warecki