Czy międzynarodowa akcja przerwie izraelskie oblężenie Strefy Gazy?

Grupa 60 aktywistów z Palestyny, Izraela i 15 innych krajów będzie uczestniczyć 5 sierpnia w morskim rejsie do Strefy Gazy w celu dostarczenia pomocy medycznej, głównie sprzętu medycznego dla odizolowanych od świata mieszkańców regionu. Będzie to pierwsza taka akcja międzynarodowej pomocy od kiedy Izrael wprowadził wyniszczające embargo.

Załoga zamierza wpłynąć do Gazy przepływając przez granicę wód międzynarodowych. I to jest najistotniejsza część akcji, bowiem granica wód międzynarodowych została wyznaczona na mocy układu z Oslo z 1996 roku w odległości 20 mil morskich od wybrzeża Gazy, w 2002 roku, na mocy porozumienia Bertini granicę wyznaczono w odległości 12 mil morskich lub 22.2 kilometrów a w październiku 2006 roku Izrael ograniczył strefę do wąskiego pasa określanego przez izraelską marynarkę wojenną mianem "Limitu Rybackiego". Przepływając przez te wody, grupa działaczy spodziewa się być zatrzymana przez patrolujące wybrzeże wojsko Izraela.

Zgodnie z prawem jednak, nie powinni być zatrzymani na żadnej z tych granic morskich, gdyż formalnie Strefa Gazy nie jest kontrolowana przez Izrael od 2005 roku i Izrael nie powinien kontrolować przestrzeni powietrznej nad Gazą ani jej wód terytorialnych. W praktyce jednak w odległości 6 mil morskich od wybrzeża Strefy Gazy wciąż pływają izraelskie okręty, pilnujące nielegalnego pasa "Limitu Rybackiego".

Akcja cieszy się znaczącą sympatią międzynarodową. Swoje poparcie dla rejsu przekazał południowoafrykański bohater walki z apartheidem, arcybiskup Desmond Tutu, mówiąc: Pokój i bezpieczeństwo, odkryliśmy w Afryce Południowej, nie przychodzi przez lufę karabinu... Popieram konwój w jego staraniu dostarczenia pomocy humanitarnej ludowi Gazy. Inną instytucją wspierającą konwój jest Centrum Cartera.

Przewodniczący Ludowego Komitetu Przeciwko Oblężeniu, członek Palestyńskiej Rady Legislacyjnej i prawnik Jamal El Khoudary powiedział, że ma nadzieję, że przybycie statku będzie równoznaczne ze zniesieniem stanu oblężenia. Wyraził nadzieję, że statek bez problemów dostanie się na wody Gazy i mieszkańcy strefy będą mogli przyjmować gości bez izraelskiej interwencji.

Otwarcie portu w Gazie umożliwiłoby mieszkańcom eksportowanie produktów rolnych i odzyskanie kontroli nad produktami przywożonymi do regionu. Symboliczna akcja międzynarodowych działaczy ma też zatem wielkie znaczenie praktyczne dla mieszkańców blokowanej strefy.

Obecnie wszystkie przejścia graniczne do Strefy Gazy są kontrolowane przez Izrael i Egipt. Rozejm między rządem Hamasu a Izraelem powinien był skutkować zniesieniem blokady i restrykcji na niezbędne dobra, jednak żywność, lekarstwa, paliwo i cement wciąż są przepuszczane przez system izraelskiej blokady jedynie wąską strużką.

Raporty Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczące sytuacji w strefie Gazy alarmują, że poziom nędzy w strefie osiągnął zatrważający poziom. Ekonomia Gazy cierpi głównie z powodu blokady izraelskiej. Według ONZ - owskiej agencji do spraw uchodźców palestyńskich UNRWA, 52 proc. rodzin w Gazie żyje w nędzy a bezrobocie wynosi 45 proc.

Izrael ignoruje jednak te fakty i silną presję międzynarodowej opinii publicznej. W tym tygodniu grupa brytyjskich parlamentarzystów wezwała rząd Izraela do rozpoczęcia negocjacji z Hamasem w celu powstrzymania kryzysu humanitarnego. Posłanka Partii Pracy Ann Clwyd, według której podjęcie rozmów z Hamasem jest konieczne, zauważyła, że oni stanowią większość spośród parlamentarzystów na których głosowała większość Palestyńczyków - oni mają [demokratyczną] legitymację i powinni być traktowani w taki sposób.

Parlamentarna komisja, na czele której stoi pani Clwd, przypomniała w swoim raporcie na temat Gazy, że Izrael nie wywiązał się z wynikającego z prawa międzynarodowego obowiązku zabezpieczenia ludności palestyńskiej dostępu do służby zdrowia i bezpieczeństwa. Raport skrytykował również Izrael za stosowanie zbrojnych ataków i restrykcji granicznych jako "zbiorowej odpowiedzialności".

Ocalała z Holokaustu Żydówka Hedy Epstein jest jedną z osób, które z pełnym zaangażowaniem zgłosiły się do udziału w rejsie do Gazy, uznając ją za sposobność do poprawy sytuacji, zarówno dla Palestyńczyków jak i Izraelczyków. Zamierzamy otworzyć port, łowić razem z rybakami, pomagać medycznie i pracować w szkołach. Ale również zamierzamy przypomnieć światu, że nie będziemy stali i patrzyli jak 1,5 miliona ludzi jest zagrożonych śmiercią z powodu głodu i chorób - powiedziała.

Także Naim Franjieh, który przeżył palestyńską Nakba (to słowo oznacza w języku arabskim "katastrofa" i w historii Palestyńczyków określa się tym mianem wypędzenie przez Żydów tysięcy palestyńskich mieszkańców z terenów zajętych w 1948 roku przez państwo Izrael), przyłączy się do rejsu. Moi rodzice opuścili Palestynę, gdy ja miałem 3 lata. Chcę tam być, na statku, żeby powiedzieć ludziom w Gazie, że nie są zapomniani przez tych spośród nas, którzy zbiegli - powiedział.

Moja rodzina i ukochani w Gazie są teraz w [izraelskim] oblężeniu ponad dwa lata; żyjąc bez podstawowych praw człowieka w swoim własnym kraju - mówił inny z uczestników rejsu, obywatel brytyjski Musheir El-Farra.

Statek "Free Gaza" wypłynie z Cypru w najbliższy wtorek.

Bartłomiej Zindulski

Łukasz Ostrowski: Ekologia dobrobytu jedyną odpowiedzią na kryzys

Przemysław Wielgosz: Jednookie dziennikarstwo

Piotr Kubiak: Janine Wissler i Martin Schirdewan rezygnują z kierowania partią

Eliza Nowak: Kamala Harris - twarz rewolucji czy zwykła wydmuszka?

Bartłomiej Zindulski: Burdy, wandalizm, polowanie na kolorowych w Wielkiej Brytanii.

Tomasz Rysz: Demografia, głupcze! O potrzebie polityki migracyjnej w Polsce

Czy międzynarodowa akcja przerwie izraelskie oblężenie Strefy Gazy?

lewica.pl w telefonie

22 września: