Ciszewski: Drzyj łacha z bogacza

[2008-11-19 07:56:48]

Jak jajcarze z organizacji Yes Men walczą z globalizmem.

Wykład na temat standaryzacji godzin lunchów na całym świecie? Urynkowienie przestrzegania praw człowieka? Licznik pokazujący, jak bardzo można zaszkodzić innym, aby nie stracić w biznesie, i jego prezentacja za pomocą maskotki? Brzmi absurdalnie, a jednak wielu wielkich kapitalistów dało się nabrać na te bzdury.

Przed szczytem Światowej Organizacji Handlu, który odbył się w roku 1999 w Seattle, grupa przeciwników wielkich firm i międzynarodowych instytucji finansowych założyła organizację Yes Men. Chodziło im o ośmieszenie kapitalistów i ekonomistów pozostających na ich usługach. Stworzyli więc stronę internetową, na której wypowiadali się jako eksperci Światowej Organizacji Handlu (WTO). Pisali na niej najbardziej absurdalne i bezsensowne teksty ekonomiczne, jakie przyszły im do głowy. Żaden z redagujących serwis działaczy nie był oczywiście ekonomistą. Strona jednak wyglądała wiarygodnie i "eksperci" otrzymali zaproszenie na konferencję dotyczącą handlu międzynarodowego odbywającą się w Salzburgu. Zostali nawet poproszeni o wygłoszenie referatu. W związku z tym przygotowali prezentację mającą udowodnić, że demokrację należy zastąpić regułami rynku. Zebrani biznesmeni z zaciekawieniem wysłuchali argumentów za tym, żeby najwięcej głosów miał ten kandydat, który najwięcej zapłaci. W drugim wystąpieniu aktywiści Yes Men udowadniali, że barierą dla wolnego handlu i biznesu jest brak ujednolicenia zwyczajów żywieniowych. Przedstawili multimedialną prezentację na temat konieczności standaryzacji pór lunchów na całym świecie i zakazania zwyczajów takich jak hiszpańska południowa sjesta czy długie przerwy obiadowe we Włoszech. Nikt z zebranych nawet nie śmiał przerwać "ekspertom" ekonomicznym. W prywatnych rozmowach z biznesmenami specjaliści bronili także wolnorynkowych elementów ekonomii hitlerowskich Niemiec.

Na zakończenie konferencji aktywiści zainscenizowali obrzucenie jednego z nich tortem przez alterglobalistów. W późniejszej korespondencji z organizatorami spotkania domagali się wyjaśnień, dlaczego było ono tak słabo chronione. Dowiedzieli się również z późniejszych dyskusji, że ich wystąpienia nikomu nie wydały się dziwne, a kilka osób nawet bardzo zainteresowały.

Yes Men wystąpili również podczas szczytu G8 (siedmiu najbogatszych państw świata i Rosji), który odbył się w roku 2001 w Genui. Pseudoekonomistów wypowiadających się na "eksperckiej" stronie internetowej jankeska telewizja CNBC poprosiła o wzięcie udziału w programie na żywo. Jeden z nich wystąpił w dyskusji z alterglobalistami jako ekonomista Światowej Organizacji Handlu. Stwierdził, że ludzie nie rozumieją wolnego rynku, ponieważ są źle kształceni. Szkoła powinna kłaść im do łbów zasady ekonomii, wtedy zrozumieliby, że wolny rynek jest dobry, nawet jeśli wydaje się zły. Dodał także, że bogaci mają zawsze rację, a biedni nie, a problemem jest fakt, że nie wszystko podporządkowano jeszcze zasadom kapitalizmu. Powiedział, że WTO chce zaproponować wolny rynek praw człowieka. Bogate kraje mogłyby wykupić możliwość łamania praw człowieka nabywając "vouchery sprawiedliwości". CNBC nie zorientowała się nawet, że ktoś zrobił sobie z niej jaja, ponieważ przesłała działaczowi biorącemu udział w programie kasetę z podziękowaniem za ciekawą dyskusję.

Zachęceni sukcesami działacze Yes Men zabrali się do dalszej pracy. Postanowili zacząć kpić z wielkiej korporacji chemicznej DOW. Jest ona właścicielem Union Carbide – firmy, której zakłady w indyjskim Bophalu uległy awarii i wytruły wielu Hindusów. Yesmeni w 2002 r. postanowili wytłumaczyć, dlaczego DOW nie chce wypłacić odszkodowań jakiejś bandzie gości w turbanach z drugiego końca świata. Podszywając się pod rzeczników prasowych korporacji napisali oświadczenie, w którym wypierają się odpowiedzialności za wypadek. Stwierdzili, że wypłacenie odszkodowań rodzinom ofiar wpłynęłoby na spadek wartości akcji, a tego nie mogą zrobić akcjonariuszom. Dodali, że gdyby przyznali się do winy, to to samo musiałyby zrobić inne firmy chemiczne i naftowe mające problemy z wypadkami. Solidarność branży wymaga więc, żeby nie zapłacić ani centa. Prawdziwy rzecznik prasowy DOW reagował bardzo opieszale, przez co pismaki na całym świecie zdążyły sobie poużywać na firmie, zanim wszystko zostało sprostowane.

Dwa lata później, w kolejną rocznicę tragedii w Bophalu, "rzecznicy" firmy DOW przyjęli inną strategię. Wysłali do BBC e-mail, w którym stwierdzili, że mają do zakomunikowania ważną wiadomość. Oczywiście przyznano im możliwość wypowiedzenia się w programie na żywo. Oficjalnie wyglądający gość powiedział telewidzom, że DOW bierze pełną odpowiedzialność za trucie Hindusów i wyda miliony dolarów na rekompensaty dla rodzin ofiar oraz posprząta cały bałagan. Zapowiedział też, że będzie nalegał na ekstradycję do Indii dyrektora odpowiedzialnego za wypadek.

Wiadomość ta przez kilka godzin nie schodziła z czołówek serwisów ekonomicznych na całym świecie. Dyrektorzy DOW znów musieli dementować rewelacje "rzecznika prasowego". Akcje firmy poleciały w dół.

W kwietniu Yesmeni jeszcze raz wystąpili jako rzecznicy DOW. Przygotowali stronę internetową "reprezentującą" tę firmę. Dzięki temu zostali zaproszeni na konferencję bankierów do Londynu. Przedstawili na niej rewolucyjny "licznik akceptowalnych kosztów" mający wyliczać, jak bardzo można zaszkodzić mieszkańcom jakiegoś zadupia, aby nie stracić finansowo.
Prezentację ubarwiło przedstawienie maskotki projektu – naturalnych rozmiarów złotego szkieletu o imieniu Gilda. Kilku spośród 70 bankierów uczestniczących w spotkaniu było nawet zainteresowanych wykupieniem praw do korzystania z licznika.

Od Yesmenów dostało się też "kowbojowi z Teksasu". Podczas kampanii prezydenckiej u Wielkiego Brata działacze Yes Men przygotowali fałszywą kampanię Busha. Zbierali na przykład wśród prawoskrętnych podpisy pod petycją domagającą się zwiększenia efektu cieplarnianego, ponieważ w jego wyniku zatonie Japonia, która jest konkurentem USA.

Działacze przygotowali nawet autobus wyborczy z podobizną Busha, z którego puszczali wymyślone tandetne piosenki mające rzekomo reklamować "kowboja z Teksasu" i jego ludzi. Autobus został także specjalnie przygotowany do tego, aby wszędzie, gdzie się pojawi, rozlewać olej i emitować śmierdzące spaliny.

Nie siedźcie z założonymi rękami, gdy wkurza was jakaś firma czy polityk. Może czas przygotować odpowiednią stronę internetową, założyć garnitur oraz krawat, a później wcielić się w rzecznika prasowego waszego ulubieńca i porobić sobie z niego jaja.

Piotr Ciszewski


Artykuł ukazał się w tygodniku "NIE".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku