System pomocy społecznej w Polsce i na świecie nie jest neutralny. Od lat działa w sposób, który wspiera tylko tych, którzy wpisują się w tradycyjny...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Czterdzieści dwie centrale związkowe z krajów Unii Europejskiej, w tym NSZZ "Solidarność" z Polski, wzięły udział w proteście przeciwko projekcie nowej dyrektywy unijnej, zezwalającej na 65 godzinny tydzień pracy. W czasie kilkugodzinnej manifestacji, związkowcy przemaszerowali z placu Katedralnego pod Parlament Europejski, wyrażając swoje niezadowolenie z pogarszających się warunkom pracy i masowych zwolnień.
W rozdawanych ulotkach związki zwracają uwagę, że kolejne rządy krajowe tworząc coraz to nowe plany ratunkowe dla sektora finansowego, zapominają o tzw. realnej gospodarce. Kosztem miliardów dolarów przekazanych prywatnym firmom i bankom zostaną w ostatecznym rachunku obciążeni zwykli pracownicy. Protestujący domagali się odbudowy solidarności, praw pracowniczych i socjalnych oraz podtrzymania zdobyczy Europy socjalnej. W swoim przemówieniu, przewodniczący CFDT, jednej z francuskich central związkowych, wezwał Parlament Europejski do odrzucenia projektu dyrektywy i do odbudowania nadziei wśród europejskich pracowników.
W demonstracji brali udział również przedstawiciele związków zawodowych z Turcji, Szwajcarii, Norwegii i Serbii.
Wzięli w niej udział także przedstawiciele Europejskiej Partii Lewicy, wiceprzewodnicząca Graziella Mascia i członkini zarządu EPL Christine Mendelsohn.
Piotr Rogala
Grzegorz Ilnicki
