Kontekst historyczny książki obejmuje lata od roku 1971 do czasów Rewolucji Islamskiej i później etap wygnania aż do śmierci Pahlaviego w 1980 roku. Autor upatruje przyczyn wydarzeń z 11 września 2001 roku w Rewolucji Islamskiej – wyciąga wniosek łączący niemalże w prostej linii zamachy na World Trade Center z rewolucją 1979 roku. Oskarża świat zachodni o to że nie bronił szacha przed Chomeinim i w ten sposób sam sobie ściągnął na głowę islamski fundamentalizm, nie podając jednakże żadnych przyczyn ani źródeł narodzin tego fundamentalizmu.
Według autora apogeum panowania szacha stanowił rok 1971, w którym szachinszach Iranu Reza Pahlavi zorganizował uroczystość z okazji 2500 lat istnienia Imperium Perskiego. Autor na kilkunastu stronicach dowodzi wielkości szacha, przejawiającej się w zorganizowaniu wielkiego przyjęcia z okazji tejże rocznicy, raczy nas opisami wyszukanych potraw sprowadzanych specjalnie z Francji dla gości międzynarodowych.
Przypomnijmy okoliczności przejęcia władzy przez bohatera omawianej publikacji. Szach Mohamed Reza Pahlavi rządził w Iranie od 1941 roku, a na dobre od 1953 roku po obaleniu przy pomocy CIA demokratycznie wybranego premiera Mossadeha. Mohammad Hedajat znany powszechnie jako Mossadeh, uchwalił projekt ustawy o nacjonalizacji ropy naftowej, przeforsował nacjonalizację potężnej brytyjskiej Oil Company, to dzięki jego działaniom największy skarb Iranu – ropa – stał się własnością narodu i to w kraju, gdzie dotychczas własność kolonialna była tematem tabu. Mossadeh był pierwszym politykiem środkowowschodnim, który znacjonalizował ropę naftową. Wszystkie te działania wymierzone w międzynarodowe koncerny nie spodobały się zachodnim decydentom. W tej sytuacji Zachód ogłosił blokadę Iranu i bojkot irańskiej nafty. Iran, który poza naftą nie ma wiele do sprzedania, stanął na skraju bankructwa, a Mossadeh z rozkazu szacha został osadzony w areszcie domowym. Pahlavi zaś został wsadzony na tron, by na długie lata objąć rządy absolutne. Autorytarny sposób sprawowania rządów w połączeniu z terrorem policyjnym Savaku, pozwalał elitom czerpać krociowe zyski z eksportu ropy naftowej.
Nahavandi opisuje okres sprawowania władzy przesz szacha Rezę Pahlavi jako okres niebywałej prosperity, pisze "w 1978 roku dochód na głowę ludności wynosił w Iranie 2540 dolarów, zatrudnienie pełne, rial – waluta irańska była stabilna od piętnastu lat, a rezerwy dewizowe w 1975 roku były wyższe niż w innych krajach europejskich, armia irańska zaś uważana była za jedną z najpotężniejszych, szach marzył o walce z biedą". Prawdą jest, jak twierdzi autor, że w tym czasie nastąpił w kraju boom gospodarczy, Nahavandi nie mija się również z faktami twierdząc, że wpływy irańskiego przemysłu naftowego wzrosły z 45 milionów dolarów amerykańskich w 1950 roku do 1,1 miliarda w roku 1970, a po podniesieniu ceny przez OPEC, aż do 20,5 miliarda w 1976 roku. Jednakże dla mas miejskiej biedoty najważniejsze były napięcia i nierówności związane z samym boomem naftowym. Podczas gdy różnica między dochodami ludności na wsiach i w miastach zaczęła rosnąc pod koniec lat sześćdziesiątych, z czasem zaczęły ujawniać się nierówności w poziomie życia ludności w samych miastach. W połowie lat siedemdziesiątych 40 procent wszystkich wydatków dokonywało najbogatsze 10 procent społeczeństwa. Miejska biedota cierpiała z powodu braku mieszkań, a koszty wynajmu pochłaniały aż 70 procent wydatków na życie. Nierównomierność ekspansji gospodarczej pociągała za sobą nierównomierność samej transformacji. Mimo industrializacji i częściowej modernizacji nie dochodziło do zmian w jakości życia. Ekspansja zakupionej technologii w czasach białej rewolucji szacha powodowała marginalizację milionów – jeśli nie wszystkich – niewykształconych i pozbawionych szansy na zdobycie wykształcenia Irańczyków. Miliardy dolarów ze sprzedaży ropy nie poprawiały warunków życia ludu żyjącego w ubóstwie, zwłaszcza na wsi. Fortunę utopiono na dozbrajaniu armii irańskiej w sprzęt, którego nikt nie umiał obsługiwać i w niedostosowany do społecznych, gospodarczych, a nawet klimatycznych warunków przemysł. Z braku własnej kadry technicznej szach posiłkował się rzeszą wysoko opłacanych zachodnich specjalistów, których pensje przekraczały nie tylko irańskie, ale nawet zachodnie standardy i nie mieściły się w głowach ubogich obywateli.
Nieprzemyślane, kosztowne inwestycje realizowano w atmosferze korupcji i marnotrawstwa o skali trudnej do wyobrażenia. Najszybciej rosły pałacowe i ministerialne fortuny. O skali korupcji świadczy fakt, że pomimo sprzedaży czarnego złota, które samo wypływało na powierzchnię, wzrastało zadłużenie kraju.
Nahavandi opisuje liczne spotkania szacha z "ludem", na których mieszkańcy Iranu nieustannie zapewniali go o swojej miłości i wdzięczności – dość jednostronny punkt widzenia. Pod pewnymi względami rządy Pahlawiego nigdy nie posiadały powszechnej legitymacji społecznej. Zarówno sam szach, jak i jego ojciec zdobyli władze w wyniku przewrotu wojskowego i obydwaj rządzili na zasadzie dyktatury politycznej. Do czasu upadku szach skazał wiele osób na tortury czy więzienie. Obydwu szachów społeczeństwo irańskie uważało poniekąd za nielegalnych władców ze względu na obce wsparcie dla ich rządów.
Autor mocno idealizuje postać szacha, o sytuacji w rewolucyjnym już Teheranie pisze: "brakuje zwłok do pokazywania tłumom, by podgrzewać emocje, oraz zachodnim telewizjom, by mogły rozwodzić się na temat "krwawych represji". Wytwarza się więc zwłoki fałszywe. Systematycznie organizowane są pogrzeby z trumnami bez nieboszczyków, wypełnionymi czymkolwiek, żeby nie było widać że są puste i starannie zaplombowanymi. Przed kamerami pokazuje się ubrania poplamione jakimiś farbami, aby wyglądały na zbroczone krwią ofiar". Nahavandi odrzuca całkowicie fakt, że szach stosował metody tyrańskie, metody terroru. Tylko w ostatnich dwóch latach jego panowania zamordowano w Iranie w więzieniach lub w ulicznych masakrach około 60 tysięcy ludzi1.
W latach 1978-1979 dochodzi w Iranie do rewolucji Chomeiniego – rewolucja ta i jej konsekwencje jest różnie oceniania przez samych Irańczyków, warto jednak zwrócić uwagę na pewne jej aspekty, na które autor publikacji nie wskazuje.
W rewolucji irańskiej wzięli udział przedstawiciele prawie wszystkich klas społecznych, otrzymując wsparcie od dysydenckich grup służb cywilnych oraz od większej części biednej ludności miejskiej. Przeciwko dyktatorskiemu ustrojowi politycznemu zmobilizował te siły charyzmatyczny przywódca i ideologia legitymacji rewolucyjnej. Rewolucja irańska rozwinęła się na podobnym tle jak rewolucje w wielu państwach Trzeciego Świata. W przeciwieństwie jednak do tych rewolucji, wybuchła ona w miastach irańskich, co prawda wielu jej uczestników pochodziło ze wsi, ale było to wydarzenie miejskie. Przewrotu dokonano tu poprzez konfrontację polityczną, a nie konflikt zbrojny. W ostatnich miesiącach panowania szacha zginęły tysiące ludzi, ale nie byli to partyzanci, lecz nieuzbrojeni demonstranci. Do upadkuancient regime‘u doszło bez osłabienia go w skutek konfrontacji z jakąś siłą zewnętrzną, co zwykło się uważać za koniecznie do obalenia reżimu autorytarnego. Wyjątkowość rewolucji irańskiej polega na interakcji dwóch czynników: nowoczesności i tradycjonalizmu. Rewolucja ta nie była przypadkowa, pokonała rządzącą autokrację, a także państwo, które wydawało się jednym z najsilniejszych i najbardziej zdecydowanych wśród państw Trzeciego Świata, otrzymujące ponadto znaczną pomoc zagraniczną.
Zniszczenie monarchii i zneutralizowanie pozwalającego jej trwać wsparcia zagranicznego umożliwiła wielka siła, z jaką wybuchł opór miejski. W miastach bazary stanowiły punkt wyjściowy i wsparcie ideologiczne opozycji. Choć w tej rewolucji wartości, kadry i cele określano w języku religijnym, to czynniki umożliwiające duchownym walkę i obalenie szacha były wybitnie świeckie. Program rewolucjonistów miał wiele wspólnego z innymi rewolucjami: niepodległość narodowa, wywłaszczenie bogatych, ukaranie winnych, redystrybucja dóbr. Po zwycięstwie rewolucji islamiści znacjonalizowali system bankowy i zapoczątkowali reformę rolną, wprowadzili również kontrolę eksportu i importu radykalnie zrywając z wolnorynkową polityką handlową szacha.
W Iranie do 1979 roku istniało 6 tysięcy więzień, a w szerzeniu terroru ( podobnie jak kilku jeszcze innym reżimom) pomagały szachowi Stany Zjednoczone. Dzięki temu Iran stawał się politycznie przewidywalny, a CIA mogło spokojnie szkolić oprawców Savaku. W tym czasie Stany Zjednoczone przymykały oczy na łamanie praw człowieka, głównym celem było zabezpieczenie swoich interesów w strategicznym militarnie i gospodarczo rejonie świata.
Trudny do wyobrażenia terror policyjny zepchnął społeczeństwo irańskie do meczetów (w samym Teheranie było ich przeszło tysiąc) będących jedynymi miejscami, gdzie panowała jeszcze wolność wypowiedzi.
Iran zarówno w przeszłości jak i obecnie często oskarżany jest o brak demokracji, brak wolności słowa. Kraje sąsiadujące z Iranem (jak na przykład Irak Saddam Husajna, Arabia Saudyjska – w której na zasadach niemal feudalnych panuje ród Saudów, Pakistan rządzony przez większą część dwudziestego wieku przez wojskowe koalicje generałów, Turcja, Turkmenistan, Azerbejdżan) są o wiele mniej demokratyczne – ale mają jeden niezwykle ważny atut – są protegowane przez Stany Zjednoczone. Z tego powodu o wiele rzadziej wytyka im się łamanie praw człowieka i "braki w demokracji".
Publikacja Nahavandiego pozwala niewątpliwie zapoznać się z dalszymi dziejami szacha – co wpływa na wartość historyczną książki, pokazuje również sposób postrzegania Rewolucji Islamskiej przez ówczesne elity, należy ją jednak studiować z dużą dozą krytycyzmu wobec opisów przedstawianych przez autora – bliskiego współpracownika szacha.
Przypisy:
1. Dane szacunkowe za W. Giełżyński, "Szatan wraca do Iranu", Warszawa 2001; T. Ali, "The Clash of fundamentalisms. Crusades, Jihads and Modernity", London 2003.
2. Houchang Nahavandi, "Upadek i śmierć szacha Iranu", Dialog, Warszawa 2008.
Aneta Jerska
Recenzja ukazała się na portalu "Recyklingu idei" (www.recyklingidei.pl).