Były już szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Maciej Manicki zamierza kandydować na stanowisko szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Zupełnie inny powód decyzji Manickiego podawał wcześniej rzecznik OPZZ Grzegorz Ilka. Twierdził on, że przyczyną decyzji szefa OPZZ był brak zgody Prezydium na przeprowadzenie postulowanych przez niego zmian.

Tak właśnie uzasadnił Manicki swoją rezygnację podczas środowej Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. O ewentualnym złożeniu przez niego dymisji mówiło się już od września ubiegłego roku.

Jeden z ewentualnych kontrkandydatów Manickiego, Andrzej Celiński stwierdził, że jego decyzja nie powinna nikogo dziwić. Dodał, że jest to ciekawa kandydatura która była omawiana w kręgach Sojuszu. "To jest człowiek o bardzo wielkiej pracowitości, wielce rozważny, naturalnie zakorzeniony w SLD. Ta kandydatura mnie nie dziwi" - powiedział wiceszef SLD.

Z kolei rzecznik SLD Jerzy Wenderlich, komentując decyzję Manickiego, powiedział, że lista kandydatów jest wciąż otwarta i dziwi go, że do tej pory "widać pewną delikatność zgłaszania swoich aspiracji przez poszczególnych kandydatów".