Edykt bułgarski
Edykt bułgarski zwany także "dyktatem z Sofii", jest nazwą używaną w debacie politycznej Włoch, odnoszącą się do wystąpienia premiera Silvia Berlusconiego z dnia 18 kwietnia 2002 r., podczas wizyty oficjalnej w stolicy Bułgarii. W czasie konferencji prasowej, Berlusconi oskarżył trzech dziennikarzy włoskich, którzy krytykowali jego politykę, o "posługiwanie się telewizją w sposób przestępczy". Byli to Enzo Biagi, Michele Santoro i Daniele Luttazzi.
"Ten Biagi i ten... jak on się nazywa? Santoro... I ten trzeci Luttazzi – posługują się telewizją publiczną, utrzymywaną z pieniędzy nas wszystkich, w sposób przestępczy. Myślę że jest obowiązkiem nowego zarządu, aby coś takiego nie miało miejsca" – tak brzmiały słowa Berlusconiego.
Wystąpienie nowego premiera zostało zinterpretowane przez opozycję oraz szeroką rzeszę społeczeństwa włoskiego jako wyrażenie osobistej antypatii oraz woli politycznej, aby te trzy osoby w telewizji nie pracowały. Trzech dziennikarzy zostało szybko usuniętych z RAI.
Enzo Biagi
Enzo Biagi wraz z Indro Montanellim jest uważany za nestora dziennikarstwa włoskiego. Urodzony w 1920 r., Enzo Biagi poświęcił mediom swoje życie. Został uznany za najpopularniejszego włoskiego dziennikarza XX wieku, piastował funkcję dyrektora wielu gazet, był autorem licznych książek i programów telewizyjnych. Pracował w RAI od 1961 r. Jego największym sukcesem stał się program "Fakt", transmitowany od 1995 r. zaraz po wieczornym dzienniku telewizyjnym jedynki i mający najwyższą oglądalność.
Tuż przed majowymi wyborami w 2001 r., kiedy ważyły się losy powrotu Berlusconiego do władzy, znany toskański komik Roberto Benigni, w wywiadzie udzielonym Biagiemu w programie "Fakt" skomentował ironicznie konflikt interesów magnata oraz "Umowę notarialną z Włochami", którą przyszły premier podpisał w innym programie telewizyjnym "Drzwi w drzwi". Nieco wcześniej - w marcu tego samego roku, Indro Montanelli podczas jednego ze swoich ostatnich wywiadów udzielonych przed śmiercią powiedział w programie Biagiego, że Berlusconi to wirus, który zaatakuje i zniszczy Włochy, i że jego rządy będą "miękką dyktaturą" opartą na korupcji.
Po "edykcie bułgarskim", nowy zarząd włoskiej telewizji państwowej nominowany z woli prawicowej partii Berlusconiego, która wygrała wybory, zdjął z anteny program "Fakt". Biagi odszedł z telewizji w grudniu 2002 r. Kontynuował swoją pracę dziennikarską w gazetach "Corriere della sera", "L’Espresso", "La Repubblica" i innych mediach nie należących do rodziny Berlusconich. Spotkało go jeszcze kilka przykrości za krytykę premiera. Nestor włoskiego dziennikarstwa wrócił do telewizji dopiero po 5 latach, kiedy w 2006 r, wybory wygrała lewica. W jednym z pierwszych odcinków swojego nowego programu przeprowadził wywiad z Roberto Saviano – autorem "Gomorry", na temat powiązań mafii z polityką. Niestety powrót na antenę trwał krótko – Biagi zmarł w wieku 87 lat w listopadzie 2007 r.
Daniele Lutazzi
Daniele Luttazzi rozpoczynając karierę telewizyjną był uważany za jednego z największych współczesnych satyryków włoskich. Jego program satyryczno-polityczny "Satyrykon" cieszył się ogromnym powodzeniem i bił rekordy oglądalności, aż do odcinka, w którym to Luttazzi zaprosił do studia "niewygodnego dziennikarza" Marco Travaglio, aby porozmawiać o jego nowej książce "Zapach pieniędzy", ujawniającej prawdziwe kulisy kariery finansowej Silvia Berlusconiego. Podczas programu, włoska opinia publiczna usłyszała po raz pierwszy to, co było sednem książki – a mianowicie historię o stajennym Berlusconiego – Vittorio Mangano, będącym członkiem mafii i o jego powiązaniach z Marcello Dell'Utrim – prawą ręką Berlusconiego.
Po "edykcie bułgarskim" Luttazzi został oddalony z telewizji – oficjalnie jednak z innego powodu. Jego głównym grzechem miało być to, że powąchał na wizji majtki znanej aktorki Anny Falchi oraz symulował, że robi kupę.
Przez wiele lat satyryk występował tylko w teatrze oraz realizował własne produkcje DVD rozprowadzane w drugim obiegu. Luttazzi wrócił do telewizji w 2007 r. z programem "Dekameron". Niestety jego ostry język nie wytrzymał konfrontacji z telewizyjną poprawnością polityczną. W jednym z odcinków "Dekamerona" powiedział, że aby znieść wizję okropności wojny w Iraku, zamyka oczy i wyobraża sobie w jednej wannie Berlusconiego z Ferrarą (dyrektor prawicowego dziennika "Il Foglio", wywodzący się z Partii Komunistycznej – przyp. aut.), którym sika na głowę Dell'Utri (senator i wspólnik Berlusconiego, skazany w pierwszej instancji za powiązania z mafią – przyp. aut) oraz sra w gardło Previti (adwokat Berlusconiego skazany za korupcję).
Luttazzi pożegnał się z telewizją na zawsze. Swoim dowcipem wspomaga włoską lewicową prasę drugiego obiegu oraz media internetowe. Pisze dla nowo powstałej włoskiej gazety lewicowej "Il fatto quotidiano" ("Fakt codzienny") - www.ilfattoquotidiano.it oraz wspiera popularny blog "Chiarelettere" ("Jasne litery") - www.chiarelettere.it założony przez Travaglia, Gomeza, Corriasa (także nowe prestiżowe wydawnictwo włoskie). 25 marca 2010 r. Luttazzi brał udział w przedsięwzięciu medialnym "RAI przez jedną noc" zorganizowanym przez dziennikarzy włoskich jako protest przeciwko kneblowaniu mediów.
W swoim monologu Luttazzi przyrównał relację między Włochami a premierem Silvio Berlusconim do stosunku analnego i zakończył "edyktem bułgarskim": "Ten Minzolini (dyrektor włoskiej jedynki – przyp. aut) i ten... jak on się nazywa? Masi (dyrektor RAI – przyp. aut)... I ten trzeci Berlusconi – posługują się telewizją publiczną, utrzymywaną z pieniędzy nas wszystkich, w sposób przestępczy".
Michele Santoro
Michele Santoro zaczął swoją karierę telewizyjną już jako człowiek lewicy, związany w młodości z włoską Partią Komunistyczną. W 1987 r. rozpoczął pracę dla trzeciego kanału telewizji publicznej od autorskiego programu "Samarcanda", który odniósł olbrzymi sukces. Realizował kolejne programy "Czerwone i czarne", "Na żywo". Popularność Santoro była tak wielka, że w 1996 r. przeszedł do telewizji Berlusconiego – Mediaset, gdzie prowadził nowy program autorski "Moby Dick". Niestety już wtedy zaczęły się pierwsze konflikty pomiędzy dziennikarzem chcącym zachować niezależność i magnatem telewizyjnym chcącym rządzić Włochami. W 1999 Santoro wrócił do telewizji publicznej z programem "Cyrk", a w rok później rozpoczął nową serię "Zielony promień". Wtedy na dobre zaczęły się problemy z Berlusconim. Powodem był jeden z odcinków w marcu 2001 r., w którym Santoro mówił o książce Marco Travaglio i o powiązaniach Marcella Dell’Utri z Cosa Nostra. Prawicowa partia Forza Italia sześciokrotnie wystąpiła do zarządu telewizji publicznej o ukaranie dziennikarza i zamknięcie programu telewizyjnego. Santoro został zwolniony. Kandydował do Parlamentu Europejskiego i został wybrany na europarlamentarzystę. W 2005 r. zwrócił się do Sądu Pracy i wytoczył proces telewizji o nieuzasadnione zwolnienie z pracy, który wygrał. Sąd skazał telewizję publiczną na wypłacenie dziennikarzowi odszkodowania w wysokości 1.400.000 euro i przywrócenie go na wizję. Santoro wrócił do telewizji w 2006 r., po wyborach wygranych przez Romano Prodiego i rozpoczął nowy program "Rok Zero". Stałymi współpracownikami dziennikarza są Marco Travaglio – autor wielu książek ujawniających afery aktualnego premiera, Vauro – znany rysownik o bardzo cierpkim dowcipie, Sandro Ruotolo – dziennikarz z Neapolu zajmujący się od lat problemami mafii.
Powrót Berlusconiego i nowe presje
Po upadku rządu Prodiego i przyśpieszonych wyborach w kwietniu 2008 r., w których Berlusconi zwycięża po raz trzeci, zaczynają się nowe presje na zarząd telewizji publicznej, aby zamknąć program. Michele Santoro otrzymuje etykietkę "dziennikarza niewygodnego", który jest stronniczy. Wydaje się, że tematy jego programów przeszkadzają już wszystkim. Jeden z kontrowersyjnych odcinków "Roku Zero" był poświęcony emigrantom przetrzymywanym w obozach przejściowych, jak w więzieniu. W innym odcinku Santoro pokazał manifestacje organizowane przez włoskiego komika Beppe Grillo – pod wymownym skrótem V-Day (Vafanculo Day – czyli dzień, w którym politykom mówi się spierdalać!). W jeszcze innym - w styczniu 2009 r., podczas zaostrzenia się konfliktu izraelsko-palestyńskiego Santoro pokazał wojnę na Bliskim Wschodzie od strony ofiar palestyńskich, co wywołało protest ambasadora Izraela we Włoszech.
W marcu 2010 r. prokuratura w Trani otworzyła dochodzenie dotyczące podsłuchów rozmów telefonicznych pomiędzy premierem Silvio Berlusconim i dyrektorem RAI 1 - Augusto Minzolinim, podczas których szef rządu włoskiego domagał się zamknięcia programu "Rok Zero" i usunięcia niewygodnych dziennikarzy z telewizji. Michele Santoro już dwa razy otrzymał listy z pociskami w środku – raz w czerwcu 2009 r. koperta była adresowana bezpośrednio na jego nazwisko, drugi raz na początku maja br. jego nazwisko znalazło się wśród osób (głównie prokuratorów Antymafii), którym grożono w liście skierowanym do redakcji dziennika "La Repubblica".
20 maja 2010 r., po odcinku programu "Rok Zero" dotyczącego skandalu pedofilii w Kościele, podczas którego wypowiadały się publicznie ofiary księży pedofilii we Włoszech i na Malcie – Michele Santoro oznajmił, że odchodzi z telewizji, gdyż jest zbyt zmęczony ciągłą walką na barykadzie. Berlusconiemu pomimo wielu wieloletnich prób nie udało się jednak do końca zakneblować opozycji. Choć media niszowe nie mają i nie mogą mieć takiego wpływu na opinię publiczną jak program polityczny w telewizji – to jedność daje siłę. W ostatnim czasie powstała we Włoszech duża liczba mediów niezależnych (blogi, portale, serwisy społecznościowe), które konkurują z prasą drukowaną, a nawet z telewizją. Media te tworzą sieć przez którą wyraża się włoska opozycja w stosunku nie tylko do partii rządzącej i jej premiera, ale także do "dyktatury medialnej" jaka panuje we Włoszech.
RAI przez jedną noc czyli "raiperunanotte" to tytuł jednorazowego programu wymyślonego przez Michele Santoro i zrealizowanego przez Krajową Federację Dziennikarzy Włoskich, który był fenomenalnym eksperymentem medialnym w skali Włoch, a także w skali światowej. Po wprowadzeniu cenzury prewentywnej przed wyborami regionalnymi we Włoszech, w kwietniu br. (Rada Nadzorcza Telewizji Włoskiej zawiesiła przez miesiąc wszystkie programy telewizyjne poświęcone polityce, tracąc na tym 7 mln euro) – dziennikarze włoscy postanowili obejść telewizję i partie, aby własnymi siłami stworzyć program telewizyjny, który po raz pierwszy nie będzie transmitowany przez kanały tradycyjne, lecz z wykorzystaniem internetu oraz telewizji lokalnych i przy wsparciu serwisów społecznościowych.
W hali PalaDoza w Bolonii zostało odtworzone studio telewizyjne progrmu "Rok Zero". Bilety na 5700 miejsc sprzedano w cenie symbolicznej po 2,5 euro. Przed halą i na wielu placach miejskich Włoch stanęły duże ekrany. Program powstał dzięki 50 tys. odbiorców RAI, którzy pokryli koszty produkcji. Dzięki telewizjom lokalnym oraz SKY TG24 (należącej do Ruperta Murdocha), Current Tv (należącej do All Gora), Rai News 24, Tv-Rete 7, YouDem Tv (telewizja włoskiej Partii Demokratycznej) – program cenzurowany przez telewizję publiczną obejrzało ponad 1 mln widzów. Blisko 300 tys. osób obejrzało go na żywo przez internet, także dzięki portalom dzienników "La Repubblica" i "Corriere della Sera". Oglądalność osiągała od 15 do 35 procent. Fragmenty programu były pokazywane przez wiele telewizji świata – w tym przez CNN i BBC. Szacuje się, że pod względem oglądalności program osiągnął piąte miejsce w historii mediów światowych i uplasował się na pierwszym miejscu w Europie.
"Fakt codzienny"
Od 23 września 2009 r. wychodzi we Włoszech nowy dziennik lewicowy "Il fatto quoidiano". Pojawienie się gazety na rynku było poprzedzone długim okresem przygotowań i prób w internecie. Dziennik narodził się w zasadzie z blogu osobistego Marco Travaglio "Przed faktem" oraz z blogu "Chce wysiąść". Wybór nazwy gazety to odwołanie się do najlepszej tradycji dziennikarstwa włoskiego i pokłon w kierunku Enzo Biagiego oraz jego autorskiego programu "Fakt", podczas gdy logo gazety – dziecko z megafonem – zostało zainspirowane logiem dziennika "Głos", założonego przez Indro Montanelliego, którego Travaglio był uczniem i współpracownikiem. Od lutego 2010 r. gazeta ma także niedzielny dodatek satyryczny "Misfakty". Redaktorem naczelnym jest Antonio Padellaro – były wieloletni szef lewicowego dziennika "L’Unità". Walter Veltroni, który na krótko został liderem włoskiej Partii Demokratycznej, inspirując się Barakiem Obamą dokonał wielu zmian, które później okazały się nieszczęśliwe dla włoskiej lewicy, prowadząc ją do klęski wyborczej. W ramach demokratyzacji partii i przesuwaniu ciężaru politycznego z lewej ku centrum – Veltroni zmienił dyrektora dziennika "L’Unità" powierzając to stanowisko kobiecie Concettcie De Gregorio. Wielu dziennikarzy odeszło wtedy z historycznej lewicowej gazety włoskiej i stworzyło wspólnie "Fakt codzienny".