Przemysław Prekiel: Prawicowa obrona krzyża

[2010-08-26 18:16:52]

Prawicowi publicyści mają to do siebie, że są w dużej mierze wierną kalką polskiego duchowieństwa. W obronie krzyża używają czasem argumentów - mówiąc delikatnie - nie trafionych. Takie właśnie wywody biją w oczy po przeczytaniu tekstu red. Bogumiła Łozińskiego "Uderz w krzyż, a lewica się odezwie" w "Rzeczpospolitej" z 20.08.2010 roku.

Ten szef działu opinii katolickiego tygodnika "Gość Niedzielny" w sposób jednoznaczny wskazuje na lewicę jako głównego winowajcę rozpoczętej właśnie ideologicznej wojny o krzyż. Choć to nie lewica stawiała ten krzyż w miejscu publicznym, to zdaniem red. Łozińskiego lewica w ten sposób "walczy z wiarą", ale natychmiast wyjaśnia, że "nie osiągnie w Polsce sukcesu, bo ksiądz jest dla nas wciąż bardziej wiarygodny niż postkomunistyczny kacyk". Cóż za przenikliwa asocjacja! Pytanie tylko czy większość Polaków, którzy we wszystkich sondażach opowiadający się za rozdziałem Kościoła od państwa uważa się za "postkomunistycznego kacyka"? I czy rzeczywiście zaufanie do kleru katolickiego jest tak duże jak pragnąłby red. Łoziński? Śmiem wątpić. Wystarczy przypomnieć skandaliczne zachowanie części biskupów podczas tegorocznej kampanii wyborczej, w której opowiedzieli się w znacznym stopniu po stronie jednego kandydata, Jarosława Kaczyńskiego. Innym wstydliwym dla Kościoła, ale także dla państwa mieniącego się świeckim jest funkcjonowanie osławionej już Komisji Majątkowej. Wbrew temu co myśli katolicki publicysta, ataki na tę Komisję to nie wymysły hordy bezbożników, antyklerykałów czy komunistów, których już dawno w Polsce nie ma. Dziś zarzuty matactwa stawia tej Komisji niezależna prokuratura.

Przypomnijmy jednak czy w istocie miała być Komisja Majątkowa - otóż miała zajmować się zwrotem zajętego przez PRL kościelnego mienia. Jednak w Polsce Ludowej nie palono kościołów, mitem jest też stwierdzenie o cierpieniu i wiecznym prześladowaniu kleru przez władze. Masa odbudowanych kościołów za państwowe pieniądze tuż po wojnie jest faktem. Zapomina się o prześladowaniu innych kościołów i związków wyznaniowych czy prywatnych właścicieli, którzy po 89 roku nie mogli liczyć na przychylność państwa jaką cieszył się Kościół rzymskokatolicki.

Nie tak dawno dziennik "Rzeczpospolita" pisał o kolejnym matactwie Komisji Majątkowej. Tym razem chodziło o sfałszowane orzeczenie Komisji na podstawie którego zakon elżbietanek otrzymał grunty w Białołęce. Zarzuty postawiono siedmiu osobom, w tym członkom Komisji i rzeczoznawcom, którzy wyceniali grunt. Podejrzani to przedstawiciele strony kościelnej - dr Krzysztof Wąsowski, warszawski adwokat, od lat pracujący w Komisji Majątkowej ze strony kościelnej, i ksiądz Mirosław Piesiur, wieloletni wiceprzewodniczący Komisji Majątkowej, a także dyrektor finansowy Archidiecezji Katowickiej. Przykładów jak państwo dotuje Kościół katolicki jest mnóstwo, trzeba mieć naprawdę dużo złej woli, aby tego nie zauważyć.

W tekście autor zaciekle atakuje przewodniczącego SLD jak i cała lewicę za brak wizji i pomysłu na naprawę państwa. Zarzuca mu walkę z Kościołem katolickim jako swoistym credo lewicy. Ale czy przestrzeganie Konstytucji oraz respektowanie prawa to ataki na Kościół? Jeśli taka jest wykładnia publicysty "Gościa" to śmiało może mnie zaliczyć do zwolenników Napieralskiego. Wynik wyborczy Grzegorza Napieralskiego autor skwitował krótko - "14-procentowy wynik lidera SLD Grzegorza Napieralskiego w wyborach prezydenckich został odtrąbiony jako wielki sukces tej formacji. W rzeczywistości to porażka, potwierdza bowiem miejsce Sojuszu jako partii trwale niezdolnej do samodzielnego rządzenia". Czyżby? Wszyscy pamiętamy jak o te wstydliwe dla prawicy 14 proc. walczyli obaj kandydaci przed II turą wyborów prezydenckich. Ulubieniec biskupów nawet przydział czerwony habit stawiając postać Edwarda Gierka na piedestał, obiecując zarazem, że nie będzie już używał słowa postkomunizm tylko lewica. Dziś ten sam człowiek straszy Polaków "zapateryzmem"... Redaktor Łoziński nie wyciągnął chyba wniosków i lekcji jaką dał nam prezes PiS.

Rozpoczęła się na naszych oczach jakby na nowo debata na temat świeckości państwa i obecności krzyża w miejscach publicznych. Każda taka debata uruchamia lawinę drapieżnych komentarzy ze strony prawicowych publicystów podgrzewanych przez kler. Każda taka próba kończy się fiaskiem, a mimo to zarówno "obrońcy krzyża", dziennikarze, biskupi mówią, że w nie gdzie indziej tylko w Polsce krzyż jest atakowany i poniewierany. Na szczęście kończy się główny argument ostatnich lat zwolenników państwa wyznaniowego. Otóż w Polsce jesteśmy świadkami przesilenia pokoleniowego. Młodzi Polacy nie znający wad systemu totalitarnego, wychowani w wolnym społeczeństwie zwyczajnie nie godzą się na klerykalizację w ich państwie. Wystarczy przyjrzeć się religijności, a w zasadzie jego spadku wśród młodych ludzi, którym religia do szczęścia nie jest w ogóle potrzebna.

Obecność krzyży w miejscach publicznych cofa Polskę w opary średniowiecza, lokuje na szarym końcu demokratycznych państw UE. Jednak ten stan rzeczy zupełnie inaczej widzi publicysta: "Postulat wycofania ze sfery publicznej znaków religijnych, przede wszystkim krzyża, ujawnia niezrozumienie lewicy dla demokratycznego państwa". Mam jednak nadzieję, że jego punkt widzenia podziela niewielka grupa osób.

Na koniec autor stwierdza w typowy dla siebie ironiczny sposób, że Kościół katolicki jest dla lewicy wyrzutem sumienia. Zapewniam pana Łozińskiego, że to nie Kościół jest tym wyrzutem tylko jego nadmierne rozpasanie i przywileje, których w Polsce jeszcze tyle nie miał. Zapewne każde nagłośnienie obrzydliwych przykładów z molestowaniem seksualnym w wykonaniu księży katolickich red. Łoziński uzna za temat zastępczy bądź odwracanie kota ogonem, ale ktoś ten temat musi ciągnąć skoro hierarchowie przez dziesięciolecia solidarnie tuszowali swoje haniebne poczynania, twierdząc, że nie ma sprawy molestowania. Jak bardzo się mylili obserwujemy niemal codziennie.

Debata na temat świeckości państwa dopiero raczkuje, ale już na początku napotyka na ogromne przeszkody. Jednak gra jest warta świeczki. Chodzi tu o przyszłość Rzeczpospolitej i jej przyszłych pokoleń.

Przemysław Prekiel


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku