Kiedy Dmitrij Miedwiediew został prezydentem w 2008 roku, przedstawiało się go jako władcę mniej autorytarnego niż jego poprzednik, a dzisiejszy premier - Władimir Putin. Jednak staje się coraz bardziej oczywiste, że za jego kadencji zaciekle kontynuowana jest opłacana przez państwo polityka terroru wymierzona w tych, którzy kwestionują władzę oligarchów i mianowanych przez państwo urzędników.
Nie chodzi tu wyłącznie o zlecanie zabójstw dziennikarzy i aktywistów praw człowieka czy o trwającą zbrojną okupację Czeczenii, ale o atmosferę represji wymierzonych w tych, których uzna się za "nie-patriotów". Tyrania państwa idzie w parze z niczym nieskrępowanymi wpływami głęboko konserwatywnego rosyjskiego kościoła prawosławnego oraz mocno skorumpowanym systemem prawnym.
Źle widziani są również pisarze i reżyserzy, którzy nieprzychylnym okiem patrzą na Rosję i jej historię. Ostatnio skrytykowano najnowszy film fabularny autorstwa Aleksandra Burawskiego opowiadający o słynnym trwającym dziewięćset dni oblężeniu Leningradu podczas drugiej wojny światowej. Powodem krytyki było pokazanie w filmie motywu poszukiwania zbiegłej policjantki przez tajną policję stalinowską, podczas gdy mieszkańcy miasta umierali z głodu.
Co do Tołstoja - autora "Wojny i pokoju" i "Anny Kareniny" - jest on persona non grata w kręgach urzędowych. Tołstoj, którego ostatnie lata życia przedstawione są w nominowanym do Oskara filmie "The Last Station" z Helen Mirren i Christopherem Plummerem w rolach głównych, umarł sto lat temu. Stulecie jego śmierci obchodzone będzie na całym świecie prócz Rosji.
Powodem tego jest nałożenie na Tołstoja przez kościół prawosławny ekskomuniki za poglądy antypaństwowe. Arystokrata Tołstoj był chrześcijańskim anarchistą - orędownikiem biedoty wiejskiej. Sprzeciwiał się wojnie i był zwolennikiem pokojowego ruchu oporu. Swój sprzeciw wobec carskiej Rosji wyrażał poprzez rozpowszechnianie w późniejszych latach życia materiałów o treści anarchistycznej.
Rosyjski kościół nadal mści się na nim próbując za wszelką cenę bronić swojego terenu. We wrześniu sąd w południoworosyjskim obwodzie rostowskim podczas rozprawy przeciwko grupie świadków Jehowy cytował krytyczne wobec kościoła wypowiedzi Tołstoja jako "materiały ekstremistyczne". Oczywistym wydaje się fakt, że Tołstoj pozostaje wciąż wrogiem publicznym i wrogiem kościoła.
Osoby podejmujące próby zdemaskowania policji i służb bezpieczeństwa narażają się na niebezpieczeństwo padnięcia ofiarą bandytów pragnących wyciszenia sprawy. Detektyw major Aleksiej Dymowski został zwolniony ze służby i osadzony w zakładzie karnym kiedy za pomocą portalu YouTube publicznie potępił korupcję w policji w czarnomorskim porcie Noworosyjsk. Działacz prospołeczny, który próbował go bronić, został brutalnie pobity.
Bill Bowring - brytyjski prawnik specjalizujący się w prawach człowieka na całym świecie - twierdzi, że rosyjski system prawny jest podporządkowany ludziom na szczycie drabiny politycznej. Najnowsze badania wykonane na zlecenie zespołu osobiście nadzorowanego przez Miedwiediewa, wykazały, że sprawy rozpatrywane zgodnie z prawem, lecz niezgodnie z interesami oficjeli, zostają poddane apelacji i są rozpatrywane ponownie. Sędziów, których wyroki są zbyt często kwestionowane, szybko usuwa się ze stanowisk.
Według raportu, przeważają wyroki skazujące i panuje powszechny strach przed uniewinnianiem. Odsetek wyroków uniewinniających w sprawach bez udziału przysięgłych wynosi jeden procent. Raport dowodzi, że najważniejszym czynnikiem w pracy sędziów jest strach oraz podporządkowanie prezesowi sądu. Tamara Morszczakowa - była zastępczyni prezesa Sądu Konstytucyjnego – zaznacza, że jeśli sędzia usiłuje przeciwstawić się innym jednostkom władzy państwowej, zostaje po prostu "połknięty".
Tołstojowski sprzeciw wobec takiej władzy sądowniczej i państwowej ma dziś takie samo znaczenie jak w przededniu rewolucji w latach 1905 i 1917. Kiedy Tołstoj pisał o tym, że nie może istnieć gorsza przemoc od tej, którą propaguje władza w obecnych czasach mogłoby się wydawać, że mówi o roku 2010.
Corinna Lotz
tłumaczenie: Agnieszka Karch
Tekst pochodzi ze strony internetowej A World To Win. Dziękujemy redakcji i autorce za zgodę na przedruk.