Transformacja przez uwiedzenie
Historia przemian społeczno-ekonomicznych, które zbiorczo określa się przy pomocą słowa-wytrychu transformacja jest jednocześnie historią pewnego uwiedzenia. Przejście od "realnego socjalizmu" do kapitalizmu było, jak wskazuje na to Peter Sloterdijk, przejściem od społeczeństwa zmobilizowanego wokół gniewu, dumy i godnościowych windykacji dawnych klas podporządkowanych, do społecznej mobilizacji poprzez wpisywanie jednostek w zindywidualizowane, życzeniowe gry pożądania[1]; przejściem od modelu społeczeństwa koszarowego, do społeczeństwa zerotyzowanych indywiduów, pogrążonych w narcystycznej rywalizacji o rozkosz i szczęście (traktowanych od teraz jako najwyższy obowiązek). W Polsce przejście od realnego socjalizmu do potransforamacyjnego kapitalizmu - od modelu "tymotycznego", do erotycznego - zanim dokonało się w rzeczywistości prawnej i ustrojowej, na długo zanim Brygady z Mariottta zaczęły wcielać w życie plan Sachsa-Balcerowicza, zostało wcześniej przeżyte w wyobraźni, doświadczone w konsumpcji skapujących przez żelazną kurtynę zachodnich towarów, filmowych reprezentacji zachodniego świata "normalności" i "obfitości" - telewizyjnego Schlaraffendlandu dla obywateli (po)gierkowskiej Polski Ludowej. Wśród skapujących dóbr większość stanowiły śmieci, często w najbardziej dosłownym sensie tego słowa, dość wspomnieć aluminiowe puszki po napojach - obiekty pożądania z lat 80., ustawiane w swoiste relikwiarze-ołtarzyki na meblościankach jakby w jakiejś dziwnej, naszej lokalnej odmianie kultu cargo.
Przeniesione na drugą stronę żelaznej kurtyny produkowane przez kapitalizm towary, nawet te najbardziej śmieciowe z nich, zyskiwały niezwykłą aurę. Różnice w kursie wymiany walut, niedostępność warunkowana przez czynniki polityczne (wydzielenie z kapitalistycznego systemu światowego pozornie wobec niego antagonistycznego "bloku wschodniego", zintegrowanego częściowo z globalnym podziałem pracy, ale ciągle prowadzącego kolektywistyczną politykę merkantylistyczną utrudniającą penetrację zachodniemu kapitałowi i towarom) nadawały towarom produkowanym "na zachodzie" do jak najbardziej masowego użytku specjalną, wysublimowaną jakość, niemalże taką, jaka przysługuje dziełom sztuki, czy relikwiom. Przedmioty "stamtąd" były rodzajami epifanii lepszego świata, raju, z którego dzieci komunizmu zostały wygnane w Jałcie, do którego wbrew obietnicom nie wprowadził ich ponownie technokratyczny socjalizm Gierka, czy gulaszowy Kadara.
Ostatecznie przemiany przełomu lat 80. i 90. można opisać jako uwiedzenie przez śmieci, w wyniku którego większość obywateli obudziła się (nie tyle z "komuny" co ze snu o mającym być jej przeciwieństwem "zachodzie") ze śmieciami w ręku. W śmieci zmieniły się waluty ich gospodarek narodowych, ich pensje (w Polsce 639% inflacji w pierwszym "roku wolności", 249% w drugim i 60% w trzecim), ich zakłady pracy sprywatyzowano za śmieciowe stawki. Wreszcie śmieciami okazały się być tak pożądane przez nich towary - wyrwane z aury niedostępności, przeniesione z ekonomii braku w realia ekonomii obfitości, nagle dostępne na wyciągnięcie ręki, okazały się koniec tym, czym tak naprawdę były od samego początku: bezwartościowymi śmieciami. Kuszące okładki kolorowych magazynów makulaturą, pieczołowicie ustawiane w kolekcjach puszki - złomem itd. W "Barbarze Radziwiłłównie z Jaworzna Szczakowej", powieści traktującej właśnie o transformacji jako o uwiedzeniu przez śmieci (jej bohaterem jest skupującym rozpadające się, zmieniające się w śmieci przedmioty właściciel lombardu, Hubert Z.) znajomy głównego bohatera, dawny cinkciarz, dziś szanowany przedsiębiorca, Szejk Amal, wspomina lata 80.: "Boże, jakim wtedy materialistą był człowiek. Za te papierosy, za wódkę Absolut, no... zabiłby”=/;[2].
Papierosy, wódka Absolut, listę wymienianych tu przez Szejka Amala towarów można by rozszerzać w nieskończoność: piwo w aluminiowej puszce, magnetowid, prawdziwe dżinsy, szynka konserwowa w puszcze, katalog niemieckiego domu handlowego... Czy wśród nie powinny znaleźć się również wielokrotnie przegrywany kasety z filmami pornograficznymi, wymięte, przywożone gdzieś z Niemiec, Austrii i Szwecji magazyny ze zdjęciami nagich, ludzkich, ukazanych w trakcie seksualnych czynności ciał? Czy pornografia, obok popkultury i skapujących z zachodu, pożądanych towarów, nie współtworzyły =marzeń o zachodnim konsumpcyjnym raju? Czy droga dzieci realnego socjalizmu "do wolności" nie biegła przez niemieckie magazyny porno? Czy wizerunki (nieruchome i filmowe) nagich ciał, nawet niekoniecznie oddanych "czynnościom seksualnym" nie były ambasadorami kapitalizmu, nowego ładu wolności do konsumpcji, bardziej znaczącymi niż kazania Jana Pawła II, o pismach klasyków szkoły austriackiej nie wspominając? Czy znosząc lata '80, znosząc wszystkie wyrzeczenia następnej dekady, kupując obietnice kapitalistycznego raju Polacy (i inne dzieci postkomunizmu) nie mieli cały czas na myśli tego kapitalizmu, którego obraz oferowała różnego rodzaju pornografia: od tej ujmowanej metaforycznie (pornografia konsumpcji w reklamie, bogactwa i wielkiego świata w Dynastii etc.) do tej rozumianej jak najbardziej dosłownie. W pornografii bowiem, bardziej wyraźnie niż w jakimkolwiek przemyśle kulturowym późnego kapitalizmu, bezpośrednio, na poziomie samej jej formy, widać mechanizmy budzenia pożądliwości, interpelacji do pożądania, rozkoszy i szczęścia, na jakich opiera się jego współczesna ideologia.
Upadek komunizmu w świetle pornografii
W krajach "realnego socjalizmu" pornografia traktowana była jako jeden z symboli dekadencji i moralnego upadku zachodu. Stanowiła więc owoc zakazany tak samo pożądany jak wszelkie towary zza żelaznej kurtyny. Pornografia - jej inwazja na kraje byłego "bloku wschodniego" po roku '89- stanowi doskonały przypadek badawczy, na przykładzie którego widać sposób kraje te integrowały się z globalnym, późnym kapitalizmem, ich włączenie w obieg produkcji i konsumpcji pornograficznych przedstawień, doskonale obrazuje zmianę charakteru ich obecności w globalnym podziale pracy. Ekspansja pornografii po 1989 roku w Europie Wschodniej przebiegała w dwóch kierunkach: z jednej strony poprzez zalew regionu produkowanymi w krajach kapitalistycznego rdzenia przedstawieniami pornograficznymi różnego rodzaju; z drugiej przez ekspansję pornograficznej produkcji do krajów regionu.
Tak jak we wszelkich innych gałęziach produkcji także w pornografii, kraje dawnego bloku wschodniego zostały zaanektowane do globalnego podziału pracy głównie ze względu na dwa swoje atuty: obecność taniej, względnie wykwalifikowanej siły roboczej (co w przypadku pornografii oznacza względnie seksualnie atrakcyjnej, białej, nie-etnicznie wyglądającej) - w Europie Wschodniej spauperyzowanej przez szalejące po komunizmie inflację i dezindustrializację; oraz dostępność pozostawionej przez poprzedni system infrastruktury, którą zachodnie podmioty gospodarcze mogły nabyć praktycznie za darmo. Po upadku żelaznej kurtyny na położone za nią tereny podążyli nie tylko wysłani przez Bank Światowy doradcy, nie tylko przedstawiciele wielkich koncernów reprezentujących społecznie "zalegitymizowane" sektory produkcji, ale także producenci porno.
Wszystkie te eskapady miały wybitnie kolonialny charakter. Na przykładzie pornografii doskonale widać to w filmie Williama E. Jonesa "Upadek komunizmu widziany oczami gejowskiego porno". Jest to zrealizowany w technice found footage montaż z gejowskich filmów pornograficznych kręconych przez zachodnioeuropejskich producentów na terenie przede wszystkim byłego ZSRR. Po jednej stronie kamery autorzy filmów i ich pieniądze, po drugiej młodzi, przestraszeni, lub maskujący strach butą i agresją chłopcy. Większość filmów utrzymana jest w popularnej w kinie porno konwencji filmu castingowego ("fabułą" filmu porno jest casting młodego aktora, lub aktorki do filmu na którym musi on pokazać, czy nadaje się do pracy w branży). Przez to wyznaczane przez globalny podział pracy (globalny podział klasowy), nierówności oparte na wyzysku i nierówności między reżyserem-producentem z kraju kapitalistycznego rdzenia i jego aktorem z posowieckich półperyferii, na których opiera się "baza" pornograficznej produkcji, zostają bezpośrednie przedstawione w filmowym obrazie. W dodatku wszyscy ci rosyjscy chłopcy są silnie egzotyzowani w swojej wschodnioeuropejskiej tożsamości: scenerią castingów są pomieszczenie udekorowane portretami Breżniewa, sowieckimi flagami etc. Ta egzotyzacja Europy Wschodniej nie skończyła się wraz z końcem lat 90., ciągle daje się zaobserwować w pornografii produkowanej w obszarze posowieckim na zachodni rynek. Jak dokumentuje Maryna Romanats na Ukrainie działa cały szereg płatnych stron porno, przedstawiających mówione po angielsku materiały filmowe, przeznaczone dla zachodniego widza, silnie egzotyzujące posowiecką "ukraińskość" (np. strona Ukrainian Schoolgirs, przedstawiająca młode, ukraińskie dziewczyny ubrane w stroje pionierek).[3]
Bardzo pouczającym przypadkiem jest kolonizacja Węgier przez przemysł pornograficzny, ujawnia się w nich zarówno doskonały obraz postkomunistycznego załamania, jak i ogólnych trendów rozwoju współczesnego kapitalizmu, zbiorczo określanych mianem globalizacji. Węgry w 1989 roku wyszły z kadarowskiego eksperymentu z zadłużeniem sięgającym 22 miliardy dolarów - największym długiem krajów dawnego "bloku wschodniego" liczonym proporcjonalnie do liczby ludności. Rząd potrzebował dopływu twardej waluty, dlatego z otwartymi rękami przyjął wkraczający na ich rynek przemysł pornograficzny, płacący hojnie dewizami za wynajem zbudowanej w czasach komunizmu filmowej infrastruktury.[4] W 1993 roku rząd nakazał państwowej wytwórni filmowej MAIFILM wynajmowanie sprzętu (studia, dekoracje, kamery, oświetlenie) etc. producentom pornografii, przed tym dotychczas wzdragały się ich władze.
Producentów porno przyciągało na Węgry "połączenie dobrze wyglądających kobiet, liberalnego podejścia rządu, gotowych dekoracji rodem z fin de siècle’u i niskich kosztów produkcji".[5] Węgry stały się w miarę szybko miejscem, gdzie przeniosła się duża część produkcji zachodnioeurpejskiej, także węgierskim producentom i aktorom pracującym w branży udało się wejść z relatywnie silną pozycją na rynek światowy. Podobnie wygląda sytuacja czeskiego przemysłu porno, także rosyjska (poradziecka) pornografia, produkowana głównie w celu sprzedaży przez strony internetowe jest coraz silniej obecna w globalnym obiegu pornograficznych przedstawień.
Po 1989 roku mieszkańcy krajów Europy Wschodniej byli spychani z półperyferii na peryferie także w przemysłach kultury. Zachód Europy znacznie stracił zainteresowanie do tego co dzieje się po drugiej stronie "żelaznej kurtyny". Zdaniem Rastko Močnika to spychanie ku peryferiom dawnego bloku wschodniego łączyło się z wpychaniem jego mieszkańców w egzotykę. Mieszkaniec peryferii nie może bowiem przemawiać z pozycji "uniwersalnego", mówiąc, dla mieszkańców centrum (rezerwującego sobie przywilej tego, co uniwersalne), zawsze reprezentował on bowiem będzie tylko swoją lokalną "specyfikę". (Žižek ma rację, gdy wskazuje, że to przede wszystkim gładkie wejście w rolę dostarczającego egzotyki Innego było przyczyną sukcesów filmów Kusturicy). Z drugiej strony, ze wszystkich przemysłów kultury kraju byłego bloku wschodniego to pornografia - przynajmniej z niektórych krajów - wydaje się być najbardziej widoczna w światowym obiegu. Jest zdecydowanie więcej węgierskich, czy czeskich gwiazd porno niż pochodzących z tego regionu gwiazd pop, czy zdobywających rynki światowe produkcji telewizyjnych. Tak jakby mieszkańcom posowieckich półperyferii pozostawały do wyboru tylko specyfika ich egzotycznej tożsamości albo nagość wyzutego ze wszelkich tożsamości, wszelkich odniesień ciała pornografii.
Pornografia i tożsamość
Sprawa nie jest jednak tak prosta, pornografia mimo wpisany w ten gatunek hiperrealistyczny sposób reprezentacji, uciekający od wszelkiego sensu i znaczenia stała się w krajach dawnego Bloku Wschodniego miejscem negocjowania nowej, narodowej tożsamości. Nie chodzi tylko o to, że we wszystkich państwach zalanych przez falę pornografii mieliśmy do czynienia z atakami moralnej paniki, próbą penalizacji pornografii przez odwołujące się w różnych formach do narodowych ideologii partie, definiujące ją jako zagrożenie dla narodowej tożsamości i moralności publicznej (w Polsce przerabialiśmy to w 2000 roku, gdy zakazująca produkcji i rozpowszechniania pornografii ustawa została przegłosowana przez zdominowany przez prawicę Sejm i zawetowana przez Aleksandra Kwaśniewskiego). W krajach dawnego "bloku wschodniego", które weszły do obiegu pornograficznego zanim nastąpił w nich wyraźny podział na "pornografię" i "niepornografię", w tym momencie gdy w krajach rdzenia zaczęły się procesy, które Brian McNair określa mianem pornografizacji kultury masowej, pornografia przybrał otwarcie polityczną funkcję, zapomnianą w Europie Zachodniej od czasów markiza de Sade. Szczególnie wyraźnie uwidoczniło się to w Rosji i Serbii.
W Rosji pornografia, masowo pojawiająca się po 1989 roku postrzegana była - przynajmniej we wczesnych latach dziewięćdziesiątych - w ramach "charakterystycznej dla rosyjskiej kultury ery posowieckiej «paranoicznej epistemologii»"[6], w której nic nie znaczy tego, co bezpośrednio oznacza, każda treść ma głębszy sens niż to, do czego się bezpośrednio odnosi. Czytana w ten sposób pornografia przestaje dotyczyć wyłącznie, czy nawet przede wszystkim pożądania, zyskując szereg politycznych znaczeń. Jak twierdzi Eliot Borenstein rosyjska pornografia może być traktowana jako alegoria rosyjskiej kultury, rozdartej między wczesnokapatalistycznym libertynizmem i nacjonalizmem; wyrażającą zranioną narodową dumę, obsesje na punkcie zranionej, wykastrowanej, a przy tym nie umiejącej zrezygnować ze swoich patriarchalnych ideałów męskości; oraz kłopotliwe relacje Rosji z Zachodem.[7]
Od samego początku pornografia, czy ściślej mówiąc generowana przez nią "panika moralna" była częścią transformacyjnego dyskursu malującego w czarnych barwach posowiecką rzeczywistość. Na początku rosyjskiej transformacji pornografia traktowana była jako część agendy liberalnej modernizacji kraju, w którym wszystko miało stać się "normalne", "takie jak na zachodzie", w tym wykształcenie się rynku pornograficznego. Dlatego też pornografia w początkach lat 90. atakowana była przede wszystkim przez siły kontestujące procesy imitacyjnej transformacji posowieckiej Rosji na wzór zachodni: sił skrajnie nacjonalistycznych i postkomunistów.[8]
Jednak ten sojusz pornografii i liberalizmu nie przetrwał długo. Być może nie mógł dlatego, że prawda obrazów w rodzaju tych, jakie w swoim filmie zmontował William E. Jones zbyt bezpośrednio nago, ukazywała rzeczywistość pauperyzacji, wyzysku, nierówności, jakie zapanowały w Rosji poddawanej transformacji według wskazań neoliberałów. Pornografia nie stała się jednak w Rosji narzędziem politycznej, formułowanej z równościowych pozycji krytyki liberalnej transformacji - co nie powinno dziwić, zważając na to, jak bardzo na poziomie swojej "bazy" przemysł porno zależał od neoliberalnej polityki (skutecznie dostarczającej mu podaży zdesperowanej, spauperyzowanej siły roboczej). Pornografia sprzymierzyła się za to w Rosji z siłami skrajnie nacjonalistycznymi, wręcz faszystowskimi, na poziomie obecnych w niej treści, estetyki, figur i tropów zapełniając się elementami wziętymi z faszystowskiego imaginarium (nacechowane narodowo i rasowo obrazy seksualnej dominacji i podległości etc.).[9]
Rosyjską pornografię można więc rozpatrywać jako jeden z gatunków rosyjskiego kina narodowego, w którym rosyjska kultura negocjowała - na płaszczyźnie globalnie obecnego gatunku filmowego, które produkcyjne, estetyczne i ideologiczne standardy wyznaczane są przez producentów z krajów centralnych – swoją własną tożsamość. Jak zauważa Borenstein w rosyjskiej pornografii, zwłaszcza pornografii ostatniej dekady, silnie odbija się konserwatyzm rosyjskiej kultury tego okresu, przede wszystkim hegemoniczna pozycja kultury inteligenckiej, traktowana jako dowód "wyższości" Rosji nad zachodem (stąd w rosyjskiej pornografii tego okresu silna pozycja obrazów odwołujących się do arcydzieł rosyjskiej klasycznej literatury rosyjskiej, z porno-adaptacjami "Eugeniusza Oniegina", czy "Anny Kareniny").
W Serbii sojusz pornografii z nacjonalizmem przybrał jeszcze bardziej groteskowy wymiar. W 1990 roku parlament znosi obowiązujący w Jugosławii zakaz pornografii, erotyka (mniej lub bardziej zbliżona do pornografii) trafia do telewizji, czasopism, na wszechobecne kasety wideo. W parlamencie toczą się debaty nad tym problemem, pornografii bronią przede wszystkim nacjonaliści, jako instytucji wspomagającej prokreację i wzrost biologicznej substancji narodu.[10] W latach 90., w późnych, nocnych porach, do serbskiej telewizji trafiała nawet twarda pornografia. Szczególnie silnie obecna była ona w okresie nalotów NATO na Belgrad - pełniła funkcję igrzysk mobilizujących poparcie społeczne w momencie kryzysu. Pojawiło się nawet kręcone w Serbii porno polityczne, realizujące propagandowe cele rządu Miloševica - np. satyryczne, pornograficznego filmy o seksualnych przygodach Billa Clintona z Monica Lewinsky.[11]
Zdaniem Foeny Atwood pornografia jest zawsze ostatecznie alegorią kultury, w jakiej powstaje[12], ukazującą obecne w niej relacje płci władzy, dominujące inwestycje pragnienia, rodzaje układów dominacji i podporządkowania. Na przykładzie Europy Wschodniej widać to doskonale. Dochodzi tu jeszcze dodatkowy poziom, pornografia jest alegorią najnowszej historii regionu nie tylko na poziomie "nadbudowy" (treści pornograficznych przedstawień), ale i swojej "bazy", koniecznych do wytworzenia przedstawień procesów ekonomicznych. Na poziomie swoich przedstawień pornografia tworzy obraz utopii natychmiastowej, spełnionej konsumpcji (ciał, rozkoszy) - w tym sensie cała transformacyjna obietnica, składana przez instalujący się w Europie Wschodniej kapitalizm miała pornograficzny charakter. Jednak za tą obietnicą, tym miraże kryła się rzeczywistość ponownego włączenia mieszkańców tych krajów do globalnego podziału pracy głównie jako źródła taniej siły roboczej, co miało miejsce także w przemyśle pornograficznym. Pornografia w Europie Wschodniej, doświadczenie zalewu jej konsumpcji po otwarciu granic i doświadczenie integracji w procesy jej produkcji, jest doskonałą alegorią transformacyjnej historii regionu.
Pornografia, kapitalizm, utopia
Związek tych trzech zjawisk: restauracji kapitalizmu po 1989 roku, nowego włączenia Bloku Wschodniego w globalny, kapitalistyczny podział pracy w roli peryferii stanowi bardzo ciekawy przypadek badawczy. Historia pornografii w Europie Wschodniej lepiej niż gdziekolwiek indziej pokazuje ograniczoność liberalnej narracji o najnowszej historii regionu. W pornograficznych obrazach, niemalże bezpośrednio, choć w oczywiście w przesadzonej i karykaturalnej formie, widać realne kształty liberalnych sloganów o "powrocie do Europy" (gdzie w przemyśle pornograficznym - ale i wielu innych - tubylcy sfery pokomunistycznej egzystują jako tanie ciała na sprzedaż), wolności etc. Jak pokazuje przypadek serbskiej, czy rosyjskiej pornografii "wyzwolenie", uwidocznienie pragnień wcale nie musi służyć emancypacyjnym celom. Pragnienie zawsze obsadza się w jakiś konfiguracjach, nieraz autorytarnych, "faszystowskim" - także w pornografii masy pragną tego, co ich głębi.
Związek pornografii i kapitalizmu nie ma incydentalnego, ale strukturalny charakter. Pornografia nie tylko jest częścią kapitalistycznej produkcji, ale także zorganizowana w charakterystyczny dla niej sposób. Nie tylko na poziomie "bazy" (przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją towarów o charakterze pornograficznym). Linda Williams ma wiele ma racji, gdy zauważa, że model reprezentacji stosunku seksualnego dominujący heteroseksualnej pornografii jest modelem produkcji: stosunek seksualny (penetracja przez mężczyznę kobiecej waginy) jako praca, której efektem jest kobiecy, genitalny orgazm (produkt), który zostaje następnie zmieniony w obraz-fetysz (towar) i jako obraz włączony w obieg towarów do konsumpcji. Zbiór obrazów pozornie natychmiastowo dostępnej, a jednocześnie niedostępnej rozkoszy, jaki wyłania się z przestrzeni pornograficznej, tworzy pewną formę utopii.. Utopii, w której dokładnie obija się utopia neoliberalnego kapitalizmu, z jego z zasady paradoksalną i logicznie sprzeczną obietnicą "głównej wygranej", czy też "ponadwygrodzenia" dla wszystkich[13], która zastosowana w praktyce (szczególnie na postkomunistycznych półperyferiach) skazuje większość na postępującą pauperyzację. Podobnie działa pornografia - sprzedając pewną obietnicę "wartości dodatkowej rozkoszy" pornografia pozostawia swoich klientów jedynie z idiotyczną masturbacyjną przyjemnością. Współczesny kapitalizm i pornografia w równej mierze dostarczają uwikłanym w nie podmiotem (a uwikłani w nie jesteśmy wszyscy) to, co Jacques Lacan niezwykle celnie nazwał "wolnością pragnienia na próżno".[14] Wolność do pragnienia na próżno (której nie zabrania żadne ojcowskie prawo, żaden odwołujący się do metafizycznych kategorii język, żaden zakorzeniony w transcendencji zakaz) jest istotą liberalnej wolności, dla krajów Europy Wschodniej pornografia była do niej jedna z królewskich dróg.
Szansa pornografii?
Czy oznacza to jednak, że lewica powinna przyłączyć się do antypornograficznej krucjaty? Czy też, zawieszając sądy na temat związków ekonomii pragnienia zawartej we współczesnej pornografii i we współczesnym kapitalizmie, zająć się bez wątpienia pożyteczną, lecz mało inspirującą (politycznie i intelektualnie) obroną praw pracowników porno-przemysłu? Czy też być może pornografia, zgodnie ze starą prawdą, wo aber Gefähr ist, wächst das Rettende auch, stwarza też pewną nadzieję?
Pornografia, zwłaszcza pornografia wizualna, wydaje się być pierwszą, pionierską formą hiperrealistycznego tekstu, opartego nie na reprezentacji (relacji znaczące/znaczone), a przynajmniej nie wyłącznie na niej, ale na hiperrzeczywistej symulacji. Pornografia okazała się tu poligonem, na którym kapitalistyczna geokultura wypróbowała formę komunikacji, która później miała skolonizować wszystkie jej obszary: sztuki wizualne (malarstwo fotorealistyczne), kino, reklamę, telewizję. A jednak pornografia po prostu nie symuluje seksu, celem jest nie tyle symulacja czynności seksualnej, co wyprodukowanie obietnicy "nadwyżkowej rozkoszy". W pornografii z seksualnością dzieje się pewna interesująca rzecz. Zostaje ona oderwana od wszelkich mediujących ja społecznie praktyk i celowości (romantyczna miłość, rodzina, prokreacja, emocjonalna więź między partnerami, której seks jest budulcem, lub wyrazem, czy nawet jej sama własna genitalna organizacja - zarówno na poziomie pornograficznych przedstawień, jak i ich zastosowań w różnych modelach indywidualnej konsumpcji i użycia). W pornografii seksualność staje się czystym środkiem, obiektem czystej kontemplacji, seksualność alienuje się od siebie samej. W tej dokonującej się w pornografii alienacji tkwi pewna nadzieja, szansa sproblematyzowania (przede wszystkim przez różnego rodzaju praktyki artystyczno-krytyczne) samego pojęcia rozkoszy. Sama - sprzedawana przez pornografię - obietnica dodatkowej, nadwyżkowej rozkoszy, być może w pornografii lepiej niż w jakimkolwiek innym medium obnażona, ukazana w nicości z jakiej jest zbudowana. Zadanie to jest być może niemożliwe, pornografia z samej swojej natury jest być może medium nieprofanowalnym, niepoddającym się subwersywnym przechwyceniom, szczelniej i głębiej niż jakiekolwiek inne przemysły kultury podporządkowanym i zintegrowanym z globalnymi procesami akumulacji kapitału, erotyzacji populacji i rozbudzania pożądania w iluzji głównej wygranej dla wszystkich, której prawdą jest "pragnienie na próżno". Jak rozciąć ten węzeł nie wpadając w jednej strony w prawicową panikę moralną, z drugiej w naiwne, liberalne fantazje o "nie-eksloatacyjnej" ("feministycznej", czy jakiejkolwiek innej) pornografii – pozostaje pytaniem i zadaniem polityczno-krytycznym o wysokiej stawce.
Przypisy
[1] Por. P. Sloterdijk, "Gniew i czas", przeł. A. Żychliński, Scholar, Warszawa 2011, s. 229.
[2] M. Witkowski, "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej", W.A.B., Warszawa 2007, s. 214.
[3] Por. M. Romanets, "Ideologies of the Second Coming in the Ukrainian Colonial Playground", L. Z. Sigel (ed.) "International Exposure: Perspective on Modern European Pornography 1800-2000", Rutgers University Press, Piscataway 2005, s. 209.
[4] Por. K. Szoverfy Milter, J. W. Slade," Global Traffic in Pornography.The Hungarian Example", [w:] L. Siegel (ed.), dz. cyt., s. 179.
[5] Tamże, s. 178.
[6] E. Borenstein, "Nation Bare. Russian Pornography and Insistance of Meaning", [w:] L. Z. Siegel (ed.), dz. cyt., s. 235.
[7] Tamże.
[8] E. Borenstein, dz. cyt., s. 236.
[9] Tamże.
[10] Por. T. Nikolić, "Serbian Sexual Response: Gender and Sexuality in Serbia during 1990s", [w:] A. Štulhofer, s. 136.
[11] Tamże.
[12] Por. F. Atwood, "Reading Porn: The Paradigm Shift in Pornographic Research", "Sexualities", vol. 5, nr 1, luty 2002, ss. 91-105.
[13] Por. P. Sloterdijk, dz. cyt., s. 220.
[14] J. Lacan, "Kanta Sadem", przeł. T. Komendant, Twórczość 989, nr 8, s.
Jakub Majmurek
Tekst ukazał się w piśmie "Krytyka Polityczna" (nr 27-28 / 2011).