Liderzy APP "Racja" wiążą decyzję Premiera z wypowiedzią Magdaleny Środy, udzieloną dziennikarzowi Reutera po konferencji naukowej w Sztokholmie. APP „Racja” świadoma jest, że żaden urzędnik państwowy podważający w jakikolwiek sposób poprawny wizerunek kościoła rzymskokatolickiego, nie może uniknąć kary. Nie wypadało ukarać Pani Magdaleny Środy odwołaniem z funkcji ministra za wystąpienie na konferencji sztokholmskiej, gdyż zbyt oczywista byłaby wtedy siła sprawcza. Dlatego też nie dziwi, iż po kilku dniach zastosowano inny wymiar decyzyjny w postaci degradacji funkcji. - czytamy w oświadczeniu partii.
Przewodniczący "Racji" Piotr Musiał uważa, że Kościół nie chce dopuścić do zrównania praw kobiet i mężczyzn. Kościół rzymskokatolicki od zarania przyjął zasadę (podtrzymując anachroniczne twierdzenia jednego z tzw. ojców kościoła, św. Tomasza z Akwinu), że kobieta jest istotą niższą i winna być podporządkowana mężczyźnie. W tak pojętym rozumowaniu nie mieści się respektowanie praw kobiet, a ich zrównanie z prawami mężczyzn to co najmniej bluźnierstwo. Stanowisko naszej partii nie tylko w tej kwestii jest niezmienne: równość w każdym aspekcie życia społecznego niezależnie od płci, wyznania, rasy, preferencji seksualnej, ideologii czy pozycji ekonomicznej. - głosi oświadczenie.
Antyklerykalna Partia Postępu "Racja" jest kolejnym ugrupowaniem, które głośno i jednoznacznie protestuje przeciwko próbom umniejszenia znaczenia ministra, który ma dbać o przestrzeganie praw kobiet i działać na rzecz zrównania praw i szans społecznych obu płci. Wcześniej za Magdaleną Środą wstawiły się organizacje kobiecie, różnorakie stowarzyszenie działające na rzecz równouprawnienia oraz partie polityczne: Zieloni 2004 i SdPl.
Rząd ugiął się pod naciskiem organizacji kobiecych i środowisk lewicowych i wycofał się z pomysłu przeniesienia urzędu pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn do Ministerstwa Polityki Społecznej. Magdalena Środa będzie zatem nadal samodzielnym ministrem bezpośrednio podległym Premierowi.