Protesty "oburzonych" na świecie

[2011-10-17 03:09:46]

W protestach "oburzonych" 15 października wzięły udział tysiące ludzi w 950 miastach w 82 krajach. Inspiracją dla tej ogólnoświatowej akcji, do której wezwano na stronie internetowej United for #GlobalChange, były działania hiszpańskiego "Ruchu 15 Maja" i amerykańskiej inicjatywy "Okupujmy Wall Street".

Największe protesty miały miejsce w Stanach Zjednoczonych. Ponad tysiąc osób zebrało się na terenie należącej do międzynarodowej agencji nieruchomości Brookfield Office Properties posiadłości Zuccotti Park w pobliżu Wall Street. Demonstranci odbyli marsz w kierunku banku JP Morgan Chase, wznosząc hasła: "Najwyższy czas, by naród odzyskał swój kraj", "Zostaliśmy sprzedani!" (bankom). Protestujący wypowiadali się m.in. przeciwko chciwości korporacji i nierównościom społecznym. Podkreślali, że to oni stanowią 99 procent społeczeństwa, natomiast 1 procent najbogatszych przywłaszczyło sobie większość cześć zasobów materialnych. Jedna z uczestniczek demonstracji, 54-letnia bezrobotna od 11 lat powiedziała, że przyszła protestować, ponieważ chce, aby jej dzieci mogły otrzymać wykształcenie. Nie ma pracy, nie ma ochrony zdrowia, nie ma przyszłości, nie ma amerykańskiego marzenia(American Dream) - w lapidarny sposób określiła swój stosunek do dzisiejszych realiów USA. Policja aresztowała 22 osoby, które odmówiły opuszczenia siedziby Citibanku. Natomiast w niedzielę 16 października w Chicago zatrzymano 175 demonstrantów pod zarzutem zakłócania porządku publicznego za co grożą im kary administracyjne. Również w Miami na Florydzie ponad tysiąc ludzi, w większości studentów koledżów, uczestniczyło w marszu protestacyjnym pod hasłem "Okupujmy Miami" przy dźwiękach miejscowego zespołu ulicznych muzyków.

O wiele spokojniej przebiegały demonstracje w sąsiedniej Kanadzie. Około 300 osób, w tym studentów, działaczy związków zawodowych, bezdomnych oraz obrońców praw zwierząt, zgromadziło się w Ottawie w parku położonym w pobliżu siedziby parlamentu. Protestujący postulowali m.in. podniesienie podatków dla najbogatszych oraz powstrzymanie chciwości banków. Przedstawiciel rządu, minister finansów Jim Flaherty oświadczył, że rozumie w pewnych stopniu uzasadnioną frustrację wynikającą z wysokiego bezrobocia i wzrastającej nierówności w podziale dochodów. Jednocześnie stwierdził, że kanadyjski system podatkowy jest na najlepszej drodze w kierunku zmniejszenia dysproporcji w dochodach pomiędzy bogatymi i biednymi. Podobne akcje odbyły się jeszcze w kilkunastu innych miastach kanadyjskich. Największa miała miejsce w Vancouver, gdzie w proteście wzięło udział około tysiąca ludzi.

W Europie do największych zamieszek doszło w Rzymie, gdzie grupy awanturników wykorzystały masową akcję protestacyjną do atakowania policji, rzucania butelkami i ładunkami wybuchowymi, wybijania witryn sklepów i banków, podpalania samochodów. Kiedy manifestanci próbowali powstrzymać awanturników, doszło do wzajemnych starć. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", jeden z demonstrantów został ranny w twarz, inny stracił dwa palce w wybuchu petardy rzuconej przez chuliganów. W wyniku zamieszek obrażenia poniosło ponad 70 osób a 45 trafiło do szpitali. Aresztowanych zostało 12 osób.

Incydenty miały także miejsce w Londynie, gdzie aresztowano trzy osoby za napaść na funkcjonariusza policji i dwie za naruszenie porządku publicznego. W londyńskim city odbyła się demonstracja pod hasłem okupacji giełdy oraz próba okupacji katedry Świętego Pawła. Policja utworzyła kordon wokół katedry, stosowała siłę przy usuwaniu demonstrantów ze schodów przed jej budynkiem oraz uniemożliwiała rozstawienie namiotów na terenach przyległych. Do protestujących przemówił założyciel portalu WikiLeaks Julian Assange, mówiąc: Ludzie wysyłani są do Guantánamo w imię rządów prawa a pieniądze prane są na Kajmanach i w Londynie po to, by zaspokoić potrzeby rządów.

Najbardziej masowe protesty odbyły się w Portugalii. Ocenia się, że w samej Lizbonie w demonstracji wzięło udział około 50 tysięcy osób, w drugim co do wielkości portugalskim mieście Porto – około 20 tysięcy. Hasłem przewodnim protestów było zaprzestanie polityki cięć budżetowych wymaganych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unię Europejską i Europejski Bank Centralny. Ten dług nie jest nasz, MFW natychmiast wynoś się stąd! - wołali demonstranci a na jednym z banerów widniało hasło "Nie jesteśmy towarem w rękach bankierów!". Staliśmy się ofiarami finansowych spekulacji a program rządu dotyczący ograniczenia wydatków budżetowych nas zjednoczył - powiedział dla francuskiej agencji AFP jeden z protestujących, 25-letni Mathieu Rego.

Dziesiątki tysięcy ludzi wzięło udział w protestach w ponad 50 miastach na terenie Niemiec. W Berlinie tysiące osób przeszło ulicami miasta pod siedzibę Bundestagu i urzędu kanclerza. Przewodniczący Niemieckiej Federacji Związków Zawodowych DGB Michael Sommer uznał protest za sygnał alarmowy, a lider opozycyjnej SPD Sigmar Gabriel wręcz zachęcał swoich rodaków do przyłączenia się do amerykańskich protestów przeciwko neoliberalizmowi. Około pięciu tysięcy osób zebrało się przed siedzibą Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie. Wznoszono okrzyki: "Spekulujecie naszym życiem", "Uprawiacie hazard kosztem naszej przyszłości".

W liczbie około siedmiu tysięcy uczestniczyli w proteście obywatele Grecji, zebrani na wiecu w pobliżu siedziby parlamentu. Demonstranci domagali się wycofania trzyletniego tzw. programu stabilizacji i wzrostu narzuconego Grecji przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Mieli ze sobą flagi narodowe oraz transparenty z hasłem "Grecja nie jest na sprzedaż". Wznoszono też okrzyki przeciwko skorumpowanym politykom i chciwym bankierom. Nie boimy się głodu, będziemy walczyć aż do zwycięstwa - powiedział dla chińskiej agencji Xinhua 67-letni emeryt Nikos Agrafiotis.

Masowy charakter miała też demonstracja w Brukseli. Ulicami miasta przeszła sześciotysięczna manifestacja, której uczestnicy skandowali hasło "Nas jest 99 procent". Przechodząc obok budynków bankowych gwizdami i okrzykami wyrażali swoją dezaprobatę dla międzynarodowej finansjery odpowiedzialnej za wywołanie kryzysu. Od początku globalnego kryzysu finansowego w roku 2008 Europa przez trzy lata żyje w kryzysie a politycy wciąż nie są w stanie znaleźć właściwego rozwiązania. Dlatego też kryzys socjalny nie jest żadną niespodzianką - mówił pracownik brukselskiego Ośrodka Europejskich Studiów Politycznych Rym Ayadi.

W Budapeszcie około pół tysiąca ludzi przeszło w pochodzie ulicami miasta. W jego trakcie zbierano podpisy pod petycją, domagającą się respektowania podstawowych praw człowieka oraz pociągnięcia do odpowiedzialności tych którzy, którzy odpowiadają za zniszczenie gospodarki światowej. Obecni są tu ludzie z prawej i lewej strony węgierskiej sceny politycznej, humaniści, filozofowie, artyści, malarze, inżynierowie - mówił jeden z organizatorów akcji Daniel Kovacs dodając, iż chcemy żyć w świecie, który nie kręci się wokół pieniędzy, chciwości i konsumpcji.

W Zurichu prawie tysiąc osób przystąpiło do okupacji placu przy którym mieszczą się czołowe szwajcarskie banki. Ludzie ci w ten sposób wyrażają swój protest przeciwko światowej polityce finansowej.

Około tysiąca osób okupowało w Amsterdamie plac przy którym mieszczą się siedziby kilku korporacji ponadnarodowych. Do protestujących dołączył były minister kultury Ronald Plasterk, mówiąc, iż mamy jeden kryzys po drugim, ponieważ obecny model oparty jest na chciwości.

Setki osób zebrało się w Sztokholmie, aby wyrazić swoje niezadowolenie z powodu ekonomicznej niesprawiedliwości. To bardzo dobra inicjatywa. Ludzie powinni sobie uświadamiać jaka jest sytuacja na świecie. My tu w Szwecji żyjemy jak w raju, ale musimy myśleć także o innych - mówił jeden z uczestników wiecu Michael Hassinen Land. Z kolei w Malmö powstała organizacja "Okupujmy razem" stawiająca sobie za cel jednoczenie ludzi o podobnych poglądach.

Spora grupa osób zjawiła się przed gmachem parlamentu w Oslo, postulując m.in. globalne opodatkowanie spekulacji finansowych oraz rozwój alternatywnych źródeł energii. Niektórzy demonstranci mieli ze sobą transparenty wyrażające sprzeciw wobec korupcyjnego systemu finansowego. Jak mówił inicjator protestów organizowanych za pośrednictwem internetu Aurelio Aguirre: Nastał czas zmian. Dlaczego mamy mieć demokrację przedstawicielską? Ona powstała w XVIII wieku.

Około trzystu osób zgromadziło się w centrum Pragi na manifestacji zorganizowanej przez ruch społeczny Rzeczywista Demokracja Teraz! Demonstranci podkreślali, że nie tylko protestują przeciwko antysocjalnej polityce obecnego prawicowego rządu, lecz także przyłączają się do ogólnoświatowej inicjatywy. Wznoszono okrzyki: "Rząd przeciwko ludziom, ludzie przeciwko rządowi" oraz "Wy nas nie reprezentujecie".

Radykalne hasła pojawiały się podczas manifestacji zorganizowanej w Zagrzebiu przez Ruch 15 Października, wyrażający protest wobec neoliberalnego kapitalizmu, który doprowadził świat do kryzysu przez co ludzie głodują aby chciwe elity mogły prosperować. Uczestnicy wiecu protestacyjnego, wśród których byli m.in. studenci, członkowie związków zawodowych oraz organizacji społecznych i ruchów ekologicznych, nieśli transparenty z hasłami: "Przeciwko kapitalizmowi, za prawdziwą demokracją", "Wyjmijcie ręce z naszych kieszeni", "Banki, po co wam taka wielka gęba?". Z Kolei plakaty o treści "Śmierć kapitalizmowi, wolność dla narodów" oraz z wizerunkiem Che Guevary były widoczne podczas pochodu, jaki odbył się w Sarajewie. W stolicy Czarnogóry - Podgoricy manifestację przeciwko politykom, bankierom, oligarchom i wielkim korporacjom zorganizowała pozarządowa organizacja Solidarność, Pokój i Wolność. W stolicy Serbii uczestnicy marszu protestacyjnego wystąpili z transparentem "Dziś Wall Street, jutro Belgrad".

Manifestacje miały też miejsce w kilku innych europejskich miastach. W Tallinie protestowano przeciwko bogaceniu się bankierów i przemysłowców kosztem zwykłych ludzi. W Bratysławie około 300 osób, przeważnie młodych, protestowało przeciwko wpływowi prywatnych firm na podział majątku narodowego. Stosunkowo nieliczne wiece protestacyjne odbyły się także m.in. w Paryżu, Sofii, Lublanie i Mariborze.

Do protestów doszło także na innych kontynentach. W Izraelu mieszkańcy największych miast wyszli na ulice w proteście wobec finansowego terroryzmu. Oprócz demonstracji prowadzone są również publiczne dyskusje oraz akcje oświatowe skierowane do dzieci. W Manili około 100 osób należących do ruchu Bayan, zrzeszającego różne filipińskie ugrupowania lewicowe, przeszło pod budynek ambasady Stanów Zjednoczonych z transparentami o treści "Precz z imperializmem USA" oraz "Filipiny nie są na sprzedaż". Również w Dżakarcie kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed budynkiem ambasady amerykańskiej. Chcemy pokazać, że amerykańskie panowanie i system imperialistyczny powinny być zniszczone - oświadczył lider Międzynarodowej Ligi Walki Narodów, Rudi Daman. Na Tajwanie około stu osób demonstrowało przed siedzibę giełdy, zwracając uwagę na to, że wzrost gospodarczy konsumowany jest przez wielkie firmy, podczas gdy klasie średniej ledwie starcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Protestujących poparł prezes ponadnarodowej firmy Taiwan Semiconductor Manufacturing, Morris Chang, który pryznał, że różnice w poziomie dochodów to poważny problem. W marszu protestacyjnym w Tokio wzięło udział około 200 osób, wyrażających swój sprzeciw przede wszystkim przeciwko energii nuklearnej, mając w pamięci niedawno katastrofę elektrowni w Fukuszimie. W Seulu członkowie ponad 30 organizacji społecznych protestowali przeciwko wzrastającym nierównościom w podziale dochodów. W Malezji akcję protestacyjną zorganizował jednoczący różne działające w stolicy grupy społeczne ruch Zgromadzenie Ludowe Kuala Lumpur. Przedstawiciel tego ruchu Fahmi Reza przyczynę niskiej frekwencji podczas akcji widzi w blokadzie medialnej. Jak twierdzi, ludzie do tej pory nie wiedzą, że tu jesteśmy, ponieważ nasz dostęp do mediów jest ograniczony.

Około dwóch tysięcy mieszkańców australijskiego miasta Sydney, wśród których byli m.in. działacze związkowi, komuniści i aborygeni, uczestniczyło w proteście przed gmachem Banku Rezerw Australii. Podobna akcja miała również miejsce w Melbourne, która - zdaniem jej organizatorów - miała na celu zademonstrowanie solidarności z amerykańskim ruchem "Okupujmy Wall Street" oraz zwrócenie uwagi na problemy wewnętrzne kraju. Na znak solidarności demonstrowali też mieszkańcy Auckland - największego miasta w Nowej Zelandii.

Bolesław K. Jaszczuk


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku