Jak czytamy w oświadczeniu, w bieżącym roku nastąpił ich znaczący wzrost, co stawia pod potężnym znakiem zapytania, jeśli nie przekreśla całkowicie wszelkich narracji o demokracji liberalnej jako ostatecznym wyrazie dążeń emancypacyjnych ludzkości i historycznej kwintesencji jej postępu. Wydarzenia te należy rozpatrywać w kontekście zaostrzonego i przewlekłego kryzysu globalnego kapitalizmu. System ten nie okazuje się remedium na bolączki ludzkości, lecz największym problemem na naszej planecie.
Kapitalizm neoliberalny, stanowiący najnowszą odsłonę kapitalizmu imperialistycznego, znajduje się w ciężkim kryzysie. Kryzys ten zyskał wiele wymiarów: poczynając od światowego kryzysu finansowego, za który w wielkiej mierze odpowiada rozpasana żądza zysku i zbrodnicza krótkowzroczność międzynarodowej finansjery i wielkich korporacji, aż po światowy kryzys żywnościowy, którego drastycznym przejawem jest potworna klęska głodu w Somalii. O niestabilności globalnego kapitalizmu świadczą też katastrofa nuklearna w japońskiej Fukuszimie, której skutki mogą jeszcze okazać się groźniejsze od skutków katastrofy w Czarnobylu, oraz skutkujący masakrą zamach terrorystyczny w Norwegii, dokonany przez prawicowego fanatyka i islamofoba.
Rozliczne protesty na świecie stanowią - jak czytamy dalej w oświadczeniu - odpowiedzi na ten kryzys, oznaczające kontestację już samych podstaw ustroju i systemu burżuazyjnego na dawno niespotykaną skalę. Przykładem jest kilkuletnia rebelia w praktycznie zbankrutowanej Grecji, która może szybko dojść do punktu krytycznego, gdyż doskonale widać, że problemy tego kraju w żadnym razie nie mogą zostać rozwiązane w warunkach kapitalizmu oraz ograniczonej i więdnącej demokracji parlamentarnej. Kolejne przykłady masowych buntów to ruch oburzonych w państwie hiszpańskim, inspirujący protesty antyneoliberalne, a nawet antykapitalistyczne w innych krajach, oraz wielomiesięczne protesty w Chile.
Dalej czytamy o fali niezadowolenia społecznego w Stanach Zjednoczonych, naczelnym filarze światowej burżuazji i imperializmu oraz kraju bez silnych tradycji lewicowych, poczynając od protestów w stanie Wisconsin przeciwko wymierzonemu w związki zawodowe ustawodawstwu, aż po masowy ruch "Occupy Wall Street", którego ostrze wymierzone jest w faktyczną dyktaturę finansjery i wielkich korporacji i który może poszczycić się na przykład doprowadzeniem do wybuchu pierwszego od 65 lat strajku generalnego w stanie Oakland. Znajdujemy też zdanie o takiej naturalnej ostoi reakcji jak Izrael, przez który przetoczyły się największe w jego historii demonstracje pod hasłami sprawiedliwości społecznej.
Najważniejszą areną buntu społecznego okazuje się świat arabski. W oświadczeniu przypomniano o samospaleniu w proteście, jakiego w grudniu ubiegłego roku dokonał w Tunezji Mohamed Buazizi, któremu policja skonfiskowała stragan i pozbawiła środków utrzymania. Wówczas chyba nikt nie przypuszczał, że jego czyn okaże się iskrą, z której rozgorzeje pożar. Tymczasem na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej obserwujemy dziś jedną z największych fal rewolucyjnych w historii ludzkości, która - choć nie pozwoliła dotąd nigdzie zainstalować władz, rzeczywiście reprezentujących interesy ludu - zdążyła już doprowadzić do zmiecenia starych satrapów w Tunezji i w Egipcie, a także w Libii, najprawdopodobniej przypieczętowała los tyranów w Syrii i w Jemenie oraz spędza sen z powiek wszystkim pozostałym reżimom autorytarnym w świecie arabskim.
Owa fala rewolucyjna wywołała pełne niepokoju reakcje przedstawicieli światowych elit. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen mówił po wybuchu powstania w Egipcie o zagrożeniu dla całego porządku światowego. Z kolei izraelski minister obrony Ehud Barak przestrzegał przed widmem reżimów rewolucyjnych pod wodzą nowego Robespierre’a czy Lenina. Fala rewolucyjna w świecie arabskim stała się inspiracją dla uczestników masowych protestów w różnych regionach świata i wywołała panikę sił imperialistycznych, co znalazło wyraz nawet w interwencji NATO w Libii, której pierwszym celem - dotąd niestety zrealizowanym - było zapanowanie nad żywiołami tamtejszego powstania ludowego.
Siły stojące za protestami i buntami społecznymi na całym świecie nie zdołały dotąd wypracować całościowego antykapitalistycznego programu, nie mówiąc już o krystalizacji międzynarodowego rewolucyjnego kierownictwa. Z ich działań wynika jednak nauka, że społeczeństwo kapitalistyczne pozostaje społeczeństwem fundamentalnie antagonistycznym, co musi periodycznie dać o sobie znać, i to w najbardziej zaostrzony sposób, tym bardziej oczywista, że cała historia kapitalizmu od jego zarania to również nieuchronnie historia walk antykapitalistycznych.
Oświadczenie kończy się zdaniem: Dokładnie tę samą naukę wyjątkowo dobitnie potwierdziła Rewolucja Październikowa - i dlatego przypominamy o tym w rocznicę tego zrywu.
Pełny tekst oświadczenia można znaleźć tutaj.
5 listopada portale Władza Rad i Dyktatura Proletariatu zorganizowały w Warszawie spotkanie poświęconej 94. rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. Uczestniczyli w nim działacze Organizacji Młodzieżowej Polskiej Partii Pracy, Polskiej Partii Pracy - "Sierpień 80", Komunistycznej Partii Polski, Postępowej Młodzieży Polski oraz Spartakusowskiej Grupy Polski.
Pierwsza część spotkania poświęcona była historii Rewolucji Październikowej, ze szczególnym uwzględnieniem udziału w niej Polaków, który przedstawił w swoim referacie historyk ruchu robotniczego Dawid Jakubowski (pełen tekst wygłoszonego referatu dostępny jest tutaj). Potem odbył się panel dyskusyjny poświęcony naukom Października 1917 w kontekście aktualnego kryzysu ustroju kapitalistycznego, sytuacji w Grecji, Afryce Północnej i nowym ruchom protestu w Europie i USA.
Paweł Wartczyn
Michał Warecki
Foto: www.1917.net.pl.