Moim zdaniem odpowiedzi na te pytania mo¿e byæ wiele.
Lewica jest leniwa, zadufana w sobie i ob³udna – to jedna z odpowiedzi na zadane we wstêpie pytania. Kiedy lewica by³a u w³adzy, pos³usznie przyjê³a werdykt publicystów „Gazety Wyborczej”, ¿e SLD mniej wolno, i radowa³a siê z ka¿dej drobnej pochwa³y zamieszczonej na ³amach GW. Jeszcze bardziej zadowala³a siê ówczesnym lizusostwem mediów komercyjnych, zw³aszcza telewizji TVN i Polsat. Nie wykorzysta³a czasu, kiedy mia³a wp³yw na media publiczne, czyli TVP i Polskie Radio. Kierowa³a tam przede wszystkim mened¿erów, specjalistów od zarz±dzania mediami. Nie stworzy³a silnego lewicowego ¶rodowiska dziennikarskiego, które mo¿e produkowaæ lewicowe programy. Nie wykreowa³a gwiazd lewicowej publicystyki, przys³owiowego „lewicowego Pospieszalskiego”. Tak jak to uczyni³ PiS. W efekcie w czasie koalicyjnego zarz±dzania mediami publicznymi mened¿erowie oddelegowani przez lewicê pracowicie dbali o dobr± kondycjê finansow± mediów publicznych, aby prawicowi publicy¶ci mogli propagowaæ swoje pogl±dy za bardzo przyzwoite honoraria. Kiedy lewica straci³a w³adzê, media komercyjne przesta³y j± kochaæ. A zdominowane przez prawicowców media publiczne nadal opluskwia³y wszystko, co lewicowe, dziêki warunkom, jakie im stworzyli nadani przez lewicê spece od marketingu i zarz±dzania.
Byæ mo¿e lewica nie mo¿e siê przebiæ w mediach, bo w Polsce parlamentarna lewica nie mówi³a lewicowym, lecz przede wszystkim pragmatycznym jêzykiem. Jak s³usznie zauwa¿y³ Micha³ Syska, postkomunistyczna SdRP, a potem SLD na prze³omie wieków akcentowa³y przede wszystkim swoj± propañstwowo¶æ, pro-NATO-wsko¶æ, pro-Unio-Europejsko¶æ, a dopiero potem lewicowo¶æ. Zw³aszcza, ¿e ówczesn± polityczn± poprawno¶ci± by³ Balcerowiczowski neoliberalizm, skompromitowany obecnie przez kryzys finansowy. Wtedy ka¿d± lewicowo¶æ w gospodarce og³upia³e media traktowa³y jak wezwanie do recydywy bolszewizmu. A lewica wej¶æ w debatê nie chcia³a. Skoro parlamentarna lewica nie mówi³a lewicowym jêzykiem, tylko podobnie jak wszyscy inni, to po co tak± lewicê zapraszaæ do mediów? Media preferuj± tych, którzy maj± okre¶lone, wrêcz wyraziste pogl±dy. No i co¶ do powiedzenia. Chórzy¶ci nie s± preferowani. Dodatkowo lewica zaakceptowa³a stopniow± marginalizacjê i likwidacjê swojej lewicowej gazety „Trybuna”. Rolê dziennikarskiego g³osu lewicy zaczêli pe³niæ publicy¶ci „Gazety Wyborczej”.
To nieprawda, ¿e politycy lewicy nie mog± siê przebiæ w mediach. Codziennie mo¿emy us³yszeæ: Millera, Kalisza, Czarzastego, Gawkowskiego, Joñskiego. W weekendy Olejniczaka, Iwiñskiego, czasem Senyszyn, Balta. Warunek jest jeden. Trzeba mieæ co¶ interesuj±cego do powiedzenia i mówiæ wyrazistym, lewicowym jêzykiem. Problem nie w tym, ¿e siê lewica nie przebija, tylko w tym, ¿e jest za ma³a jej reprezentacja. A kobiet jak na lekarstwo.
Aby mieæ co¶ do powiedzenia, trzeba, jak pisa³ Lenin – ulubiony autor ministra Gowina – „czytaæ, czytaæ, czytaæ”. Najlepiej autorów lewicowych. Najlepiej w mediach lewicowych. Aby co¶ sensownego zgrabnie powiedzieæ, warto „pisaæ, pisaæ, pisaæ”. Bo pisanie porz±dkuje my¶li. Aby pisaæ sensownie i u¿ytecznie, trzeba media lewicowe wspieraæ. Nie tylko dobrym s³owem, co czêsto s³yszê na lewicy, ale te¿ finansowo. Co rzadko dostrzegam.
Paradoksalnie ludzie lewicy podkre¶laj± swój materialistyczny ¶wiatopogl±d, a w praktyce ¿yciowej uwa¿aj±, ¿e media w Polsce ¿ywi± siê tradycyjnym „Bóg zap³aæ”. Nie trafia do nich, ¿e kupowanie lewicowych ksi±¿ek, pism, wspieranie finansowe stron internetowych to po¿yteczna, pozytywistyczna praca na rzecz wzbogacania zbiorowej m±dro¶ci lewicy. Bez wsparcia finansowego my¶l lewicowa bêdzie ubo¿sza.
I je¶li dzi¶ nie odpowiemy na postawione na wstêpie pytania, to niebawem znów bêdziemy mogli us³yszeæ: „Dlaczego lewica nie przebija siê w mediach, co uczyniæ, by odtworzyæ w naszym kraju lewicowe dziennikarstwo?”.
Piotr Gadzinowski
Tekst pochodzi z gazety "Socjaldemokraci".