Patrycja Chajęcka: Stworzę Sontag

[2013-01-24 19:21:43]

Odrodzona to pierwszy z trzech tomów zawierający wybrane fragmenty z dzienników Susan Sontag – wybitnej amerykańskiej intelektualistki i pisarki. To notatki „młodej kobiety, która z pełną świadomością i determinacją tworzy osobę, jaką pragnie zostać”. A wymagania wobec siebie miała niemałe. Na kartach dziennika nieustannie się strofowała, tworzyła listy książek, które powinna przeczytać i spisy słów do zapamiętania lub sprawdzenia. Nie chciała nikomu niczego zawdzięczać, pragnęła być w pełni samodzielna. Pragnęła być perfekcyjna.

Sontag prowadziła dziennik od wczesnej młodości (tom pierwszy otwierają notki zaledwie czternastoletniej Susan) aż po ostatnie lata życia. Zapisanych zeszytów nie pokazywała nikomu, choć jej przyjaciele wiedzieli o ich istnieniu. Nie pozostawiła też żadnych wskazówek dotyczących tego, co z nimi zrobić po jej śmierci. Decyzję o ich publikacji podjął za nią syn, David Rieff, przy czym została ona podyktowana względami czysto praktycznymi. Sontag sprzedała bowiem wszystkie swoje teksty bibliotece University of California w Los Angeles, nie zakazując przy tym ich udostępniania. Wydanie dzienników było więc tylko kwestią czasu. Aby uniknąć obcej ingerencji, Rieff osobiście podjął się tego zadania. On też dokonał wyboru materiału zebranego w pierwszym tomie i odpowiada za jego redakcję. Usunął między innymi część zapisków (które według niego przedstawiały matkę w złym świetle lub zawierały nieżyczliwe komentarze na temat pewnych ludzi) oraz zmienił imiona niektórych osób pojawiających się w dzienniku.

Można się zastanawiać, czy zabieg ten nie wypaczył poniekąd intencji samej pisarki, która w pewnym momencie – jakby zakładając nieuchronną obecność spojrzenia Innego – pisała: „Jedna z głównych (społecznych) funkcji dziennika polega na tym właśnie, że jest on potajemnie czytany przez innych […] o których z okrutną szczerością można pisać tylko tam”. Powyższe słowa padają zresztą w znamiennych okolicznościach. Sontag na własnej skórze doświadczyła bowiem owej szczerości (i związanego z nią bólu odrzucenia), czytając negatywne opinie na swój temat w dzienniku jednej ze swych kochanek. Możliwe też, że cenzurując zapiski matki, Rieff pozbawił jej obraz pewnego istotnego rysu – szczegółu, bez którego pozostaje niepełny i jakby „wygładzony”. Nawet jeśli to zbyt daleko idące przypuszczenie, jego ingerencje z pewnością nie ułatwiły lektury tego i tak dość hermetycznego dzieła. Hermetycznego, ponieważ fragmentarycznego, skleconego z enigmatycznych, często trudnych do odcyfrowania komunikatów. Czytelnik, zmuszony stwarzać połączenia między poszczególnymi wątkami i doszukiwać się sensu w tych nie zawsze zrozumiałych słowach, co i rusz staje przed niemożliwą do rozwikłania tajemnicą. Tajemnicą, do której klucz miała tylko sama Susan.

Tym, co zwraca uwagę w zapiskach Sontag jest również ich zróżnicowanie formalne. Składają się na nie liczne komentarze na temat przeczytanych książek i obejrzanych filmów, cytaty, szkice fabuł, listy książek, które Susan chciałaby przeczytać oraz filmów, które powinna obejrzeć, zestawienia wyrazów, słowniczek gejowskiego slangu, wspomnienia z dzieciństwa napisane metodą zbliżoną do strumienia świadomości, portrety spotkanych osób, relacje ze spotkań z przyjaciółmi czy zapiski przypominające rozkłady zajęć. Widać także, że Sontag wracała do własnych notatek: skreślała z listy przeczytane lub zakupione książki, dołączała na marginesach – najczęściej autoironiczne – komentarze.

Te ostatnie zdają się świadczyć o nieustannej autorefleksji i wydają się częścią realizowanego za pomocą dziennika „projektu tożsamościowego”. „Projektu” – ponieważ ciągła samokontrola, której poddawała się Sontag wskazuje na celowy i w pełni świadomy wysiłek budowania siebie. Dlatego Odrodzona to momentami niemal zapis autoterapii. Pisarka wciąż zagląda w głąb siebie, analizuje własne skłonności i popędy, poddaje wiwisekcji miłosne relacje i zaszłości z dzieciństwa. Pisanie staje się dla niej narzędziem kształtowania własnej osoby, z czego na kartach Odrodzonej wielokrotnie zdaje sprawę: „W dzienniku dochodzi do głosu moje poczucie własnej tożsamości. Prezentuję się w nim jako osoba emocjonalnie i duchowo niezależna. Nie jest to więc (niestety) prosty zapis codziennych wydarzeń, lecz raczej – w wielu wypadkach – ich alternatywna wersja” – pisała. W innym miejscu wyznawała: „Piszę, aby się określić – to akt autokreacji – część procesu stawania się – Prowadzę dialog z sobą, z żyjącymi i zmarłymi pisarzami, których podziwiam, z idealnymi czytelnikami”.

Dziennik był dla niej jednak nie tylko przestrzenią autokreacji, lecz również miejscem, w którym mogła pozwolić sobie na zupełną szczerość. Na jego kartach Susan pisała otwarcie m.in. o swoim homoseksualizmie, o którym nigdy głośno nie mówiła: „[…] czuję, że mam skłonności lesbijskie (z jakim wahaniem piszę te słowa)” – zanotowała piętnastoletnia Sontag; opisywała swoje związki z kobietami (gdzie widać jej ogromne uzależnienie od drugiej osoby i od miłości w ogóle), wreszcie – nieudane małżeństwo z Philipem. Małżeństwo, o którym tuż przed jego rozpoczęciem napisała: „W pełni świadomie wychodzę za Philipa + obawiam się swoich tendencji do samozagłady”. Obawy te okazały się uzasadnione. Małżeństwo szybko stało się dla niej więzieniem, z którego usilnie starała się wyrwać. Stąd niezbyt optymistyczne rozmyślania na jego temat: „W małżeństwie utraciłam pewną część własnej osobowości – początkowo ta utrata była przyjemna, łatwa; teraz sprawia mi ból i z nową siłą nieustannie podsyca moją tendencję do niezadowolenia”.

Gdyby chcieć podsumować dziennik kilkoma słowami, trzeba by użyć określeń, takich jak nienasycenie, chciwość, łakomstwo czy wręcz żarłoczność. Sontag pragnęła wiedzieć wszystko, przeczytać wszystko, zobaczyć wszystko i przeżyć wszystko. Z ogromną zachłannością połykała kolejne książki, oglądała filmy czy słuchała muzyki. Podobnie podchodziła do miłości erotycznej. Chciała zagarnąć świat, zarazem jednak – cały czas się go uczyła. Była wieczną studentką. Jednocześnie w jej maksymalizmie tliło się coś faustowskiego. „[…] upojenie, rozkosz jak najboleśniejsza, / […] miłosna nienawiść i krzepiące klęski: / Tego chcę!” – zdradzał Mefistofelesowi bohater utworu Goethego. Jestem przekonana, że Sontag podpisałaby się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.


Susan Sontag, Odrodzona. Dzienniki, tom 1. 1947-1963, przeł. Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2012.

Patrycja Chajęcka



Recenzja ukazała się pierwotnie w serwisie Literatki.com

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 listopada:

1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.

1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.

1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.

1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.

1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.

1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.

2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.


?
Lewica.pl na Facebooku