Warszawa: Skazano policjanta, który brutalnie kopał uczestnika Marszu Niepo

[2013-05-21 21:15:04]

Prawicowa strona internetowa Nowy Ekran zamieściła więcej filmików z tamtego dnia i często publikuje swoje amatorskie produkcje filmowe. Nie ma wątpliwości, że nie są one obiektywne. Dla przykładu, w relacji filmowej z 11 listopada 2011 roku, przedstawiono wersję wydarzeń najbardziej odpowiadającą prawicy. Na filmikach widać powycinane z kontekstu, zmontowane nagrania przedstawiające rzekomą przemoc "Antify" przy jednoczesnym pominięciu przemocy uczestników Marszu Niepodległości, których przedstawiono wyłącznie jako spokojnie idący pochód patriotów z polskim flagami. Wiadomo jednak że to nie była cała prawda i setki uczestników Marszu Niepodległości zachowywały się bardzo agresywnie, atakując dziennikarzy, policję i dewastując miasto lub podpalając samochody. Nie mamy więc pewności czy filmik przedstawiający brutalne pobicie Daniela nie jest wycinkiem jakiejś szerszej sytuacji, której na filmie nie pokazano. Nie wiemy też z drugiej strony czy i w jakim stopniu przemoc na ulicach Warszawy w tym dniu była wynikiem policyjnych prowokacji.

Przemoc policji i sytuacje w których sądy zawsze dają wiarę policyjnej wersji wydarzeń, są w Polsce powszechne. Doświadczali tego w przeszłości związkowcy walczący o swoje prawa lub działacze protestujący przeciwko eksmisjom ludzi na bruk. Policyjna przemoc na codzień dotyka bezrobotną i czasem zdeprawowaną młodzież z biednych osiedli.

W sytuacji narastającego w Europie kryzysu gospodarczego, który wcześniej czy później dotrze do Polski i jeszcze bardziej pogorszy sytuację ludzi, co może zaowocować masową falą społecznych niepokojów, państwo potrzebuje doświadczenia w rozbijaniu demonstracji, dokonywaniu prowokacji i kompromitowaniu opozycjonistów. Nie wykluczone, że jakieś specjalne oddziały policjantów są już dzisiaj szykowane do tej roli a treningi prowadzi się podczas imprez takich jak Marsz Niepodległości czy mecze.

Celem prawicowych mediów jest oczywiście dyskredytowanie wszystkiego co może się kojarzyć z rządem Tuska lub rzeczywistą bądź wyimaginowaną lewicą. Niezależnie jednak od manipulacji prawicowych politykierów i wideoamatorów, dobrze się stało, że Daniel wywalczył sprawiedliwość a brutalny policjant wykonujący uliczne samosądy został skazany i przez najbliższe osiem lat nikogo nie pobije w świetle prawa. Daniel K. miał szczęście, że akt przemocy został udokumentowany w formie filmu.

Wielu uczestników ruchu narodowego to ludzie, którzy poszukują alternatywy dla antyspołecznej polityki rządu Tuska i błędnie upatrują jej w PiS-ie lub innych prawicowych partiach. Środowiska kibiców w ostatnich latach słusznie żaliły się na cenzurę, represje i oczernianie ich przez propagandę rządu. W przekonaniu wielu ludzi dotkniętych skutkami polskiego kapitalizmu, każdy rząd będzie lepszy od rządu Tuska. Stąd rosnąca popularność skrajnej prawicy i rosnące sondaże PiS. Dodatkowo środowiska prawicowe wykorzystały sprawę pobicia Daniela dla swoich politycznych celów. Dobrze by jednak było, żeby Daniel i jego koledzy wiedzieli, że prawica nie oferuje żadnej realnej alternatywy dla tego co realizuje już Tusk. Dlatego PiS debatę polityczną sprowadza do teorii spiskowych o Smoleńsku zamiast przedstawiać realną alternatywę. Policyjne pały rządu Kaczyńskiego bolą tak samo jak pały policjantów Tuska. Przekonały się o tym na przykład pielęgniarki, które w czasie rządów PiS zorganizowały w Warszawie protest w obronie swojej godności i elementarnych praw pracowniczych (tzw "Białe Miasteczko"). Rząd Kaczyńskiego, który dzisiaj lubi się kreować na "socjalną alternatywę", wysłał przeciwko nim policję i "Białe Miasteczko" rozbito.

Cała sprawa z pobiciem Daniela K. pokazała też rosnące znaczenie małych, niezależnych mediów z działającymi na ulicy reporterami z kamerą. Może to być metoda na monopol wielkich korporacyjnych czy państwowych mediów i na prezentowaną przez nie "jedyną prawdę". W tym przypadku bohaterem był niestety prawicowy portal praktykujący nierzetelne przedstawianie informacji na korzyść prawicy. Ale tak być nie musi. Takie media powinny się też rozwijać na lewicy.

Bartłomiej Zindulski

Policjant, który w 2011 roku brutalnie kopał uczestnika Marszu Niepodległości został skazany przez sąd w Warszawie.

Przypomnijmy, że 11 listopada 2011 roku podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, redaktorzy skrajnie prawicowej strony internetowej Nowy Ekran nagrali amatorski film przedstawiający zachowanie policjantów w stosunku do uczestników Marszu. Film krążył po internecie budząc oburzenie internautów, co zaowocowało działaniami ze strony wymiaru sprawiedliwości.

Widać na nim grupę młodych ludzi idących po jednej z ulic Warszawy. Grupa nagle gwałtownie zrywa się do ucieczki na widok biegnących w jej kierunku policjantów. Jeden z chłopaków, Daniel K. z Trzebnicy, uczestnik Marszu Niepodległosci, na swoje nieszczęście zdecydował się nie uciekać. Na filmie widać jak dopada go Karol C., funkcjonariusz policji w cywilnym ubraniu. Policjant najpierw uderzył Daniela pięścia w skroń, spryskał mu z bliska twarz gazem łzawiącym a nastepnie zaczął brudalnie kopać po twarzy i głowie. Daniel wylądował na chodniku, gdzie go skuto i gdzie znowu oberwał od policjanta. Tu film się kończy, ale według poszkodowanego, został on aresztowany, a w radiowozie i na komisariacie przemoc policji trwała nadal.

Daniela postawiono przed sądem. Pomimo dowodów w postaci nagrań wideo, sędzina dała wiarę wersji policji i Daniela skazano na 3 miesiące więzienia w zawieszeniu. Daniel odwołał się później od tego wyroku a adwokat wyjaśniał sprawę. W międzyczasie, dzięki szumowi medialnemu, zidentyfikowano, zawieszono w czynnościach służbowych i zatrzymano Karola C., czyli brutalnego policjanta z filmu Nowego Ekranu. Dzisiaj sąd skazał go na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i zakaz wykonowania pracy policjanta, ochroniarza albo detektywa przez osiem lat.