Decyzja Komitetu Noblowskiego ogłoszona będzie 11 października. Oczekiwaniu na nią towarzyszą spekulacje w mediach skandynawskich. Jako potencjalną laureatkę dziennikarze najczęściej wymieniają 16-letnią Pakistankę
Malalę Yousafzai - bojowniczkę o prawa do nauki dla swych rówieśniczek z ortodoksyjnych krajów i środowisk muzułmańskich. Za swój blog poświęcony równouprawnieniu kobiet przypłaciła zdrowiem. 9 października 2012 roku została postrzelona w głowę i szyję przez zamachowców - talibów. Po leczeniu w Wielkiej Brytanii zamieszkała tam i uczy się nie zaprzestając walki o sprawy dziewcząt i kobiet. Jednak w Skandynawii pojawiają się opinie, że Malala jest zbyt młoda, by udźwignąć ogrom obowiązków jaki spada na noblistkę.
Faworytem dyrektora szwedzkiego Instytutu Badań nad Pokojem SIPRI Tilmana Brucka są twórcy demokratycznych przemian w Birmie, w tym prezydent Birmy Thein Sein.
Z kolei zdaniem Kristiana Berga Harpvikena, dyrektora norweskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, szanse na Nobla ma wymieniane wśród faworytów również w latach poprzednich radio Demokratyczny Głos Birmy. Inną jego kandydatką do Pokojowej nagrody Nobla jest rosyjska dysydentka i obrończyni praw człowieka, 86-letnia Ludmiła Aleksiejewa (na zdjęciu).
Norweska telewizja NRK podkreśla, że szanse na Nobla ma również białoruski opozycjonista Aleś Bialacki, niespełniony faworyt z 2012 roku, kiedy to nagrodę otrzymała Unia Europejska.
Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że komitety przyznające noblowskie laury są bardzo czułe na punkcie swej niezależności. Nie chcą być posądzane o uleganie zewnętrznym naciskom. Dlatego wszelkie kampanie promujące potencjalnych laureatów najczęściej bardziej im szkodzą niż pomagają.
Fot. Wikimedia Commons