Komornik próbował wyrzucić je do hotelu robotniczego, pomimo iż lekarz wydał zaświadczenie, że zwłaszcza starsza, ponad 80-letnia kobieta, nie może przebywać w takich warunkach.
Doszło do niewielkiej przepychanki z komornikiem, który poczuł się urażony nazwaniem jego działań bandyckimi. Próbował nawet z policją dojść, który z uczestników blokady to powiedział.
Wyrzucenie dwójki kobiet z mieszkania miało się odbyć nie na podstawie wyroku eksmisyjnego, lecz przysądzenia własności. Ze względu na brak wyroku eksmisyjnego, pomimo że obie kobiety chciałyby przeprowadzić się do mieszkania socjalnego, nie mogą uzyskać go od dzielnicy Mokotów.
Mieszkanie zostało licytowane za długi. Przewlekłość sprawy oraz brak pieniędzy na opłaty na rzecz wspólnoty spowodowały, że zadłużenie znacząco się rozrosło. Oznacza to, że mieszkanki lokalu przy Limanowskiego nie mają gdzie i za co się przeprowadzić.
Mieszkanie zostało kupione przez kobietę wiedzącą, że nabywa lokal z mieszkańcami. Właścicielka dwukrotnie włamywała się do mieszkania, niszczyła drzwi i kradła okna założone przez lokatorki. Obecnie w sądzie znajduje się sprawa związana z kradzieżą.
Na miejsce blokady przybyła właścicielka, którą przywitały okrzyki "oddaj okna!". Gdy jeden z działaczy WSL wypomniał jej kradzież i powiedział, że powinna się wstydzić swojego zachowania, w obecności policji zaczęła zachowywać się agresywnie.
Komornik odstąpił od wykonywania czynności po wręczeniu mu wniosku o wyłączenie komornika ze względu na stronniczość i nie stosowanie się do procedur.
(fot. P.S.)