Zjazd BTS-K

[2001-11-19 13:34:39]

Jan Syczewski został już po raz trzeci wybrany przewodniczącym Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Był on także posłem SLD, jednak partia ta nie umieściła go na swych listach wyborczych po tym, jak skrytykował publicznie polską demokrację podczas pobytu w Mińsku.

"Elementarne interesy polskich polityków czy społeczeństwa nie powinny nam pozwalać na nachalną krytykę polityki i gospodarki Białorusi, jej władz i narodu. A tym bardziej na nachalny eksport demokracji, której w Polsce odczuwamy dziś wielki niedostatek" - mówił w niedzielę podczas Zjazdu BTS-K jego przewodniczący.

(PAP)

Poniżej fragmenty przemówienia Syczewskiego z 18.05.2001. Jego skutkiem było skierowanie wniosku do Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie posła. SLD "bronił" go twierdząc, że "za głupotę nie można karać" i nie wpuścił na listy wyborcze.

"W Polsce istnieje takie określenie, które stwierdza, że demokracja to władza narodu, ale pod dyktando innych państw - myślę, że wiecie jakich. [..]
W ten sposób, w związku z tym, że w Polsce demokracja przebiega właśnie w tym kierunku i posiada taką treść; w związku z tym, że prywatyzacja odbywała się na takich zasadach (jak mówią badacze i uczeni), że mienie było sprzedawane za 1/10, 1/15 realnej wartości; w związku z tym, że było wiele afer; w związku z tym, że ta niedojrzała demokracja doprowadziła do tego, że mamy obecnie ponad 3 mln bezrobotnych, ponad 7 mln żyjących poniżej minimum socjalnego i dalej - jeśli wziąć pod uwagę ponad 13 mld złotych zadłużenia wewnętrznego oraz 70 mld dolarów zadłużenia zagranicznego, to muszę powiedzieć, że perspektywy tej transformacji są dość niejednoznaczne, a jak powiedziałbym ludziom odpowiedzialnym: w przyszłości szare i ciemne. [...]
Mówię o tym szanowni państwo, bo naprawdę gospodarka i odpowiedzialność za naród to sprawa bardzo skomplikowana, to rzekłbym - kwestia moralna i profesjonalna. Właśnie w tym planie, bardzo często w krajach, które rozpoczynają transformację bezkrytycznie lub pod dyktando innych krajów odbywają się takie procesy, na które naród przestaje mieć jakikolwiek wpływ. [...]"

Skutek przemówienia taki, że Syczewskim na własnej skórze odczuł "mechanizmy demokratyczne".

Kuba Rajewicz

lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:

Maria Rościszewska: Na lewo marsz!

Filip Springer: Wyrzeczenia to droga do nowej duchowości

John Paul: Trump wyciąga łapy w stronę Iranu

Xawier Woliński: Konserwie wolno wszystko, lewakom nic

Weronika Parfianowicz, Jakub Rok: Odzyskać przyszłość

John Paul: Nawrocki prezydentem

Zjazd BTS-K

lewica.pl w telefonie

18 lipca: