Według ministra spraw wewnętrznych dwaj napastnicy ostrzelali policjantów z odległości ok. 100 metrów od Elçiego, zabijając jednego funkcjonariusza, a kurdyjski działacz zginął podczas wymiany ognia. Według świadków prawnik został trafiony pojedynczym strzałem w głowę.
Premier Ahmet Davutoglu nie wykluczył, że mógł to być zamach, taką wersję wydarzeń przedstawiła również izba adwokacka w Diyarbakirze, której Elçi był przewodniczącym.
Władze ogłosiły godzinę policyjną w dzielnicy Sur, gdzie doszło do ataku, a rząd zapowiedział wyjaśnienie sprawy w przejrzysty sposób.
Prokurdyjska partia HDP twierdzi, że prawnik był celem rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) oraz kontrolowanych przez nią mediów. Ugrupowanie zaapelowało do partii politycznych, organizacji obywatelskich i stowarzyszeń zawodowych do protestów. Zostały one zorganizowane w Diyarbakirze, Stambule i innych miastach.
W Stambule policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozproszyć kilkuset demonstrantów krzyczących "Ramię w ramię przeciwko faszyzmowi" oraz "Tahir Elçi jest nieśmiertelny". Armatek wodnych użyto także w Diyarbakirze wobec protestujących, którzy obrzucali policjantów kamieniami i petardami.
49-letni Elçi był przez zwolenników rządu Turcji krytykowany za wypowiedzi, że zdelegalizowana w kraju PKK nie jest, wbrew oficjalnej wykładni, organizacją terrorystyczną, choć jednocześnie potępiał stosowaną przez nią przemoc. Został oskarżony o uprawianie terrorystycznej propagandy, za co groziło mu ponad siedem lat więzienia. Na Twitterze Elçi pisał, że z powodu swych wypowiedzi w obronie PKK dostaje pogróżki.
PKK, która domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji, prowadzi walkę zbrojną od 1984 roku. W lipcu doszło do zerwania rozmów pokojowych między PKK a rządem Turcji, prowadzonych od końca 2012 r., a 5 listopada PKK wypowiedziała jednostronne zawieszenie broni, ogłoszone przed listopadowymi wyborami parlamentarnymi, w których zwyciężyła AKP. Wywodzący się z niej prezydent Recep Tayyip Erdogan po wyborach wezwał do likwidacji PKK. Szacuje się, że konflikt kurdyjsko-turecki spowodował dotąd śmierć ok. 40 tys. ludzi, głównie rebeliantów.
Fot. Wikimedia Commons