Krzysztof Gubański, Anna Wandzel: Kapitalizm kasyna
[2016-02-07 22:10:42]
Film powstał na kanwie reportażu Lewisa Michaela, absolwenta London School of Economics oraz byłego pracownika banku, a od lat 90. dziennikarza finansowego odsłaniającego kulisy rynku finansowego. Bohaterami Big Short są finansiści, którzy przewidzieli krach amerykańskiej giełdy na tyle wcześnie by zdążyć się na nim dorobić. Żadna z głównych postaci – granych przez Brada Pitta, Ryana Goslinga, Christiana Bale’e i Steve’a Carella – nie wpisuje się tu jednak w pełni w schemat diabolicznego bankiera. To raczej ekscentrycy o różnych motywacjach, którzy przez cały czas trwania fabuły balansują na granicy geniuszu i zatracenia. Jako widzowie lubimy ich i wybaczamy im konieczny w ich pracy cynizm. W napięciu obserwujemy ich inteligentne zagrania, kąśliwe dyskusje i werbalne przepychanki. Kibicujemy bankierom, ubezpieczycielom i menadżerom funduszy hedgingowych zupełnie zapominając, że to prawdziwe postacie, które rzeczywiście rozgrywały globalnym rynkiem finansowym, a nie jedynie bohaterowie filmowej fikcji. Jeśli jednak Big Short widzów uwodzi, to tylko po to, żeby zaraz zafundować im zimny prysznic i przypomnieć, że kasynem, w którym grają bohaterowie jest globalna gospodarka, a zastawione żetony to nasze domy i miejsca pracy. Metafora wielkiego, giełdowego hazardu mogłaby z łatwością okazać się przyciężka i pociągnąć Big Short ku nudzie i moralizatorstwu. Na szczęście film stroni od przesadnie pouczającego tonu i zamiast oskarżać, skupia się raczej na tłumaczeniu skomplikowanych mechanizmów, które doprowadziły do gospodarczego krachu w 2008 roku. W zaskakująco strawny sposób obraz objaśnia podstawy SWAPów czy ekonomii behawioralnej. Nudne? Niekoniecznie. Jako wyjaśniających zaangażowano zarówno ekspertów ekonomicznych jak i gwiazdy amerykańskiej popkultury czy szefa kuchni Anthonego Bourdaina, który wrzucając do zupy krewetkowej starego dorsza tłumaczy nam logikę obligacji opartych na niespłaconych kredytach. Innym razem, bohater siedzący za nowojorskim biurkiem odbywa mityczną podróż do źródeł żeby na własne oczy zobaczyć domy postawione za kredyty, którymi handluje. Domy, a właściwie kredyty hipoteczne potrzebne były nie po to by zaspokajać głód mieszkaniowy czy podnosić standard życia Amerykanów, ale po to, aby banki i pośrednicy mogli sprzedawać pakiety inwestycyjne finansistom. Zetknięcie z materialnym wyrazem swojej wirtualnej działalności otwiera mu oczy i podobnie jak pozostali bohaterowie dostrzega nadciągającą katastrofę. Big Short ma za zadanie uzmysłowić widzom, jak skomplikowana jest struktura rynku finansowego – pełno w niej pośredników, którzy wynagradzani są za określone czynności, sami nie do końca rozumiejąc konsekwencji ani złożoność systemu, w którym pracują. Film stara się oddać skomplikowanie tych relacji zarówno na poziomie treści, jak i samej formy. Zabawy z narracją i montażem rodem z teledysków czasem dodają produkcji lekkości i humoru, innym razem wybijają nas z rytmu. Są równie nieintuicyjne jak nieintuicyjne dla przeciętnego widza wydają się instrumenty finansowe, które pozwalają obietnicę spłaty długu zamienić w towar, którym można handlować i to na przemysłową skalę. Nie brakuje tu również bardzo dosłownych metafor, takich ja ta, że zjazd finansistów odbywa się w stolicy hazardu – Las Vegas. Równocześnie pracowniczka agencji ratingowej nosi ciemne okulary zapisane jej przez lekarza, ponieważ coraz słabiej widzi. Big Short jest zdecydowanie filmem, który należy zobaczyć, chociażby dlatego, że zachęca nas, abyśmy przebijali się przez bariery skomplikowanego, technokratycznego języka finansjery i próbowali zrozumieć mechanizmy globalnej gospodarki, które już dawno wkradły się do naszej codzienności oraz rządzą zbiorową wyobraźnią. Niech nikogo nie odstrasza gwiazdorska obsada, czy hollywoodzki stempelek – twórcy filmu naprawdę dobrze odrobili swoją pracę domową. Wiedzą, co mówią i do kogo mówią, a dzięki Pittowi, Carellowi, Goslingowi i Bale’owi, mają szansę dotrzeć ze swoim przekazem do szerszych mas odbiorców niż dokumenty pokroju Inside Job. Big Short jest dziś filmem potrzebnym – także w Polsce, gdzie 2 miliony gospodarstw domowych opiera się na kredycie hipotecznym, który organizuje ich życie. I jeszcze jedno. Z napisów końcowych dowiadujemy się, że Michael Burry – grany przez Christiana Bale’a genialny, ale aspołeczny finansista, który jako jeden z pierwszych przewidział krach z 2008 roku odszedł z sektora finansowego i obecnie zajmuje się handlem i spekulacją pewnym bardzo nieoczywistym surowcem. Jakim? Zainteresowanych odsyłamy do filmu. Big Short, reż. Adam McKay, 2015 Recenzja ukazała się na portalu publica.pl. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?