Globalne media og³osi³y tryumf liberalnej demokracji nad prawicowym populizmem. Wystarczy³o do tego nieco wiêksze ni¿ przewidywane zwyciêstwo wspó³rz±dz±cych do tej pory krajem konserwatywnych libera³ów (VVD) nad Parti± Wolno¶ci (PVV) Geerta Wildersa.
Czy jednak wyci±gane z analizy kampanii i samych wyników wnioski komentatorów nie s± przypadkiem nazbyt optymistyczne?
Prostowanie perspektywy
Zacznijmy od tego, ¿e sposób prezentowania holenderskich wyborów parlamentarnych by³ w du¿ej mierze wykrzywiony dominuj±cym we wspó³czesnych mediach sprowadzaniem wyborów do „pojedynku rewolwerowców”. Ten z³y – Wilders – mierzyæ siê w nim mia³ z tym dobrym – dotychczasowym premierem Markiem Ruttem.
Sêk w tym, ¿e wizja rodem z dawnych batalii wielkich, masowych formacji z lewej i z prawej mo¿e jeszcze czasem pasowaæ do systemów wiêkszo¶ciowych (bez wiêkszych zastrze¿eñ w³a¶ciwie ju¿ tylko do Stanów Zjednoczonych), ale do proporcjonalnej demokracji parlamentarnej bez progu wyborczego ju¿ niekoniecznie.
Obie wspomniane formacje zdoby³y w ¶rodê nieco wiêcej ni¿ 1/3 ogó³u miejsc i g³osów w 150-osobowej Izbie Reprezentantów (53 – 33 dla VVD i 20 dla PVV). Oznacza to, ¿e niemal 2/3 z g³osuj±cych w wyborach odda³o swój g³os na inne ugrupowanie – g³ównie na 11 z 26 pozosta³ych, którym uda³o siê zdobyæ parlamentarn± reprezentacjê.
Kolejnym zastrze¿eniem wobec tej analizy by³a jej statyczno¶æ, nieuwzglêdniaj±ca zmieniaj±cych siê w ostatnich tygodniach i dniach zmian w sonda¿owej dynamice. Guardianowi czy magazynowi Vice uda³o siê dostrzec wzrost znaczenia Zielonej Lewicy i jej dynamicznej kampanii m³odego lidera, Jesse Klavera (wzrost z 4 do 14 mandatów).
Powrotowi do politycznej pierwszej ligi chrze¶cijañskich demokratów z CDA czy rekordowy wzrost socjalliberalnych Demokratów 66 (D66) – obie formacje zdoby³y wed³ug danych na bazie 95% przeliczonych g³osów w nowym parlamencie po 19 miejsc – wiele uwagi nie po¶wiêcono.
Klejenie rz±du
Tymczasem ostateczny kszta³t przysz³ego kabinetu w du¿ej mierze zale¿y od chêci innych ugrupowañ do wej¶cia do koalicji rz±dowej.
Nie zawsze bywa to interes ¿ycia, o czym na w³asnej skórze przekonali siê wspó³rz±dz±cy w minionej kadencji socjaldemokraci. Partia PvdA do niedawna mia³a 38 miejsc w Izbie Reprezentantów – teraz mieæ ich bêdzie raptem 9, notuj±c najgorszy od dziesiêcioleci wynik wyborczy.
Czysto teoretycznie centrolewica mog³aby chcieæ pozostaæ w rz±dzie z VVD, która to partia ma najlepsz± na dzi¶ pozycjê negocjacyjn±. Nie do koñca wiadomo, czy ma jednak na to ochotê. Gdyby jednak tak siê sta³o obie partie maj± raptem 42 mandaty – du¿o mniej ni¿ w poprzedniej kadencji (79) i ile wynosi bezwzglêdna wiêkszo¶æ w izbie (76).
Jak zatem wygl±daj± najbardziej prawdopodobne scenariusze? Rutte najprawdopodobniej wyci±gnie rêkê do lewicowych libera³ów z D66 oraz chadeków, co ³±cznie da³oby im 71 mandatów. Rz±d móg³by wówczas polegaæ na poparciu np. konserwatywnej Unii Chrze¶cijañskiej (brakuj±ce do wiêkszo¶ci 5 mandatów) albo próbowaæ doprosiæ do koalicji Zielon± Lewicê.
Brzmi lekko egzotycznie? Có¿, takie uroki holenderskiego „modelu polderowego” opartego na ¿mudnym wykuwaniu konsensusu miêdzy ró¿nymi formacjami o odmiennych rysach ideologicznych.
Na czysto lewicowy gabinet zreszt± siê nie zanosi. Cztery najwa¿niejsze formacje lewicowe (Partia Socjalistyczna, Zielona Lewica, PvdA i Partia Zwierz±t) zdoby³y raptem 42 mandaty. Nawet poszerzenie listy o Demokratów 66 da³oby ich 61, co jest nie tylko dalekie jest od wiêkszo¶ci, ale tworzy jeszcze bardziej chybotliw± koalicjê ni¿ ta zielono-liberalno-chadecka.
Odnotowuj±c sukces Zielonej Lewicy warto równie¿ zauwa¿yæ, ¿e wspomniane 4 partie lewicowe w porównaniu do minionej kadencji straci³y a¿ 17 mandatów. Niewiele tu pomaga wej¶cie do Izby Reprezentantów skupiaj±cej siê na prawach mniejszo¶ci etnicznych formacji DENK (3 miejsca).
Przechy³ na prawo
Tak¿e i zwyciêstwo „liberalnych warto¶ci” wydaje siê tu do¶æ naci±gan± tez±. Najwiêksz± formacj± okaza³o siê wolnorynkowe ugrupowanie, którego lider w trakcie kampanii zaostrzy³ swoj± retorykê wobec osób nieprzestrzegaj±cych jego zdaniem „holenderskich warto¶ci”. Wzrost PVV, choæ nie tak spektakularny jak spodziewa³ siê Wilders, mo¿liwy by³ m.in. dziêki przejêci czê¶ci elektoratu socjaldemokratów.
Dwa miejsca w parlamencie mieæ bêdzie równie¿ inna formacja prawicowo-populistyczna – Forum dla Demokracji (FvD), kopiuj±ca antyunijn± retorykê PVV i uzupe³niaj±ca j± has³ami dotycz±cymi demokracji bezpo¶redniej oraz niskich podatków.
Podsumowuj±c zatem – prawicowi populi¶ci nie osi±gnêli tak wielkich sukcesów wyborczych, jakie do niedawna wró¿y³y im badania opinii. Wildersowi uda³o siê zdobyæ dodatkowe 5 mandatów, ale pozostanie w politycznej izolacji. Pomys³ na ograniczenie manifestu wyborczego do jednej strony, pe³nej antyislamskich oraz antyunijnych hase³ okaza³ siê niewypa³em.
Jednocze¶nie jednak uda³o mu siê przesun±æ polityczne centrum w prawo. Poza retoryk± Ruttego dowodem na to by³ flirt socjaldemokratów z ide± ograniczeñ w imigracji zarobkowej wewn±trz Unii Europejskiej.
Lewicowy elektorat postawi³ jednak na partie na lewo od PvdA – socjalistów (którzy jednak nie poszerzyli swojego elektoratu) oraz Zielon± Lewicê, która jasno ³±czy³a kwestie walki z nierówno¶ciami z proeuropejsko¶ci±, otwarto¶ci± na imigracjê oraz kwestiami ekologicznymi.
Brakowi wielkich sukcesów prawicowych populistów towarzyszy os³abienie lewej strony sceny politycznej oraz przesuniêcie siê politycznego centrum na prawo. Nie daje to powodów do erupcji rado¶ci.
Pewn± nadziejê wi±zaæ mo¿na z ewentualnym udzia³em w koalicji rz±dowej formacji na lewo od konserwatywnych libera³ów. Jak jednak pokazuje przyk³ad PvdA mo¿liwy jest zarówno scenariusz aktywnego wp³ywania na politykê rz±du, jak i niepowodzenia w tym zakresie przypieczêtowanego klêsk± w kolejnych wyborach.
Tekst ukaza³ siê na portalu trybuna.eu
fot. Wikimedia Commons