Ekwador, kraj o niezwykłym bogactwie przyrodniczym, ale równie dramatycznej historii politycznej – od krwawych zamachów stanu w XX wieku, przez...
Nie mamy w Polsce pamięci społecznej po pandemii COVID-19. Jest tylko jedna duża grupa, która dobrze pamięta pandemię i umie wykorzystać ją...
Nie ma chyba bardziej żałosnego komentatora niż „geopolityk”. Wydaje mu się, że „na chłodno” analizuje fakty i jest ponad te...
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Zwycięstwo określającego się jako “demokratyczny socjalista” Sandersa w tym niewielkim stanie w Nowej Anglii było spodziewane. Jednak jego przewaga nad drugim Pete'm Buttigiegiem z Indiany, wynosząca 1,3 punktu procentowego, okazała się niższa od prognoz.
Trzecie miejsce w New Hampshire zajęła centrowa senator z Minnesoty Amy Klobuchar z poparciem 19,8 proc. czwarte - progresywna senator z Massachusetts - Elizabeth Warren - 9,2 proc., a dopiero piąte - były wiceprezydent Joe Biden z 8,4 proc. poparcia.
Wyniki te oznaczają, iż jedynie czołowa trójka otrzyma w New Hampshire delegatów na partyjną konwencję wybierającą kandydata partii na prezydenta. Delegatów nie uzyskają natomiast Elizabeth Warren oraz Joe Biden. Ich wyniki, szczególnie Bidena, media w USA uznają za rozczarowujące.
Po słabych wynikach w Iowa i New Hampshire z walki o nominację Demokratów wycofało się dwóch kandydatów: przedsiębiorca i milioner tajwańskiego pochodzenia Andrew Yang oraz senator z Kolorado Michael Bennet.
fot. strona Berniego Sandersa na fb
