Renata Grzywna: Bezprawie w Portach Lotniczych

[2020-03-22 17:40:12]

Została Pani zwolniona dyscyplinarnie w Państwowych Portach Lotniczych. Pełniła Pani bardzo wysokie stanowisko – była Pani szefową działu HR. Dlaczego prezes firmy, Mariusz Szpikowski zdecydował się Panią zwolnić?
Tak, byłam zatrudniona w Przedsiębiorstwie Państwowym „Porty Lotnicze” w Warszawie od kwietnia 2016 roku do marca 2018 roku jako dyrektor personalna. W piątek 16 marca 2018 roku złożyłam w sekretariacie prezesa Szpikowskiego zawiadomienie o mobbingu, a 19 marca wysłałam do PPL listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia zgodnie z Art. 55 Kodeksu Pracy, gdyż pracodawca dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika. Była to moja reakcja na politykę personalną Szpikowskiego, z którą absolutnie się nie zgadzałam, a za którą byłam jako szefowa HR odpowiedzialna. Dokument ten został odebrany w PPL 21 marca ubiegłego roku. W mojej ocenie głównym powodem mojego zwolnienia z pracy było właśnie złożone przeze mnie zawiadomienie o mobbingu, tylko że ten dokument odebrałam z poczty dopiero 4 kwietnia. Chcę jeszcze nadmienić, że zgodnie z procedurą antymobbingowa, która była w PPL, pracodawca miał obowiązek powołać komisję antymobbingową i zbadać sprawę. Nic takiego się jednak nie stało, a Szpikowski wpadł w panikę po otrzymaniu mojego zawiadomienia i wysłał mi pięć rozwiązań umowy o pracę z artykułu 52 – dwa na stary adres, dwa na nowy i jeszcze jedno kurierem.
Złożyła Pani skargę o mobbing na Szpikowskiego i jego najbliższych współpracowników. Jakie są Pani podstawowe zarzuty wobec prezesa PPL? Na czym polegał mobbing?
Myślę, że najlepiej będzie, gdy literalnie przedstawię Panu katalog zarzutów, które sformułowałam w swojej skardze, którą przesłałam 16 marca 2018 marca. W opisie zachowań będących przyczyną skargi znalazły się:
- ciągła i nieracjonalna krytyka wykonywanej pracy,
- ograniczenie możliwości wypowiadania się, brak możliwości zabrania głosu,
- nieustanne kwestionowanie wypowiadania się, brak możliwości zabrania głosu,
- nieustanne kwestionowanie każdej decyzji,
- zlecanie bezsensownych prac,
- przydzielanie nadmiernej liczby zadań,
- przydzielanie zadań z nierealnymi terminami ich wykonania,
- stosowanie pogróżek słownych i pisemnych,
- straszenie zwolnieniem z pracy,
- unikanie kontaktów, nieprzyjmowanie w sprawach służbowych, niepodpisywanie dokumentów, co często doprowadza do niepowodzenia danego przedsięwzięcia,
- ciągła zmiana decyzji,
- umniejszanie pozycji,
- zaniżanie oceny zaangażowania w pracę,
- zmuszanie do łamania prawa powszechnie obowiązującego oraz procedur wewnętrznych,
- przeprowadzanie ciągłych kontroli w podległym Biurze ZZL.
Przykładów nagannych zachowań Szpikowskiego było mnóstwo i wszystkie one wpisywały się w kategorię mobbingu.
Na jakim etapie jest Pani sprawa ze Szpikowskim? Jakie środki Pani podjęła wobec prezesa PPL?
Minęło półtora roku od zwolnienia mnie z PPL a moja sprawa jest na bardzo początkowym etapie. Odbyły się dopiero trzy rozprawy i wysłuchano dopiero dwóch świadków ze strony Pozwanego, a ja sama zgłosiłam około piętnastu świadków. Nie wiem dlaczego w moim przypadku terminy rozpraw są ustalane raz na pół roku, jednorazowo wzywanych jest tylko dwóch świadków, a czas rozprawy jest zaplanowany na dwie godziny, czyli stanowczo za krótko, żeby wysłuchać całość zeznań. Na pierwszej rozprawie sędzina zapytała, czy widzimy możliwość „dogadania się”. Oczywiście pełnomocnik PPL, chcąc grać na zwłokę, powiedział, że jak najbardziej na to liczy, ja natomiast stanowczo odmówiłam, co nie spodobało się sędzinie, bo w jej ocenie ta sprawa będzie bardzo długa. Natomiast chciałam polubownie rozstać się z firmą dwukrotnie: pierwszy raz w maju 2017 r., a drugi w lutym 2018 r. W obydwu przypadkach słyszałam od prezesa, że zastanowi się nad warunkami naszego rozstania, ale nic nie proponował, tylko chciał się mnie pozbyć w najgorszy sposób, w jaki można zakończyć współpracę z pracownikiem, a mianowicie rujnując mu życie.
Dlatego postanowiłam podjąć walkę z tym człowiekiem. Starałam się nagłośnić sprawę tego, co się dzieje w PPL w mediach, udzieliłam wywiadu do RMF FM i „Gazecie Wyborczej”, ale również złożyłam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Szpikowskiego do ABW i Prokuratury Okręgowej.
Czy przedstawiciele władz publicznych odnieśli się do Pani skarg na działania prezesa? Jak Pani zdaniem powinni zareagować?
Nikt z przedstawicieli władzy publicznej nie odniósł się do moich skarg na działania prezesa, a wręcz przeciwnie, wszystkie sprawy były zamiatane pod dywan i umarzane. Prokurator, która przyjmowała moje zeznania, zapytała się mnie, dlaczego nic nie zrobiłam, skoro w PPL dochodziło do takich nadużyć, na co odpowiedziałam jej, że jak to nic nie zrobiłam, skoro odeszłam z PPL, poszłam do mediach, do ABW, a teraz jestem u niej. To mało? Ale widocznie mało, skoro wszystkie sprawy są ukrywane pod dywan.
Jak Pani ocenia sposób zarządzania firmą przez Szpikowskiego i jego podejście do pracowników?
Przez ponad 20 lat pracy zawodowej nie spotkałam na swojej drodze tak podłego człowieka jak Szpikowski. Dla niego zwolnić człowieka z artykułu 52, to jak splunąć, nie ma znaczenia, że łamie komuś życie. Zarządzanie przez zastraszanie, upokarzanie, powoływanie się na wpływy, czyli zarządzanie przez mobbing to jego styl sprawowania władzy.
5 października TVN24 wyemitował program, w którym pokazywał patologiczne zjawiska w firmie, w tym wykorzystywanie przez prezesa firmy Centralnego Biura Antykorupcyjnego do ukrywania nieprawidłowości w firmie. Czy znała Pani sprawy, które pojawiły się w materiale? Jak Pani ocenia te informacje?
12 maja 2018 r. została zakończona kontrola Urzędu Lotnictwa Cywilnego na Lotnisku Chopina, która wykazała dwie nieprawidłowości poziomu pierwszego. Jedna z nich dotyczyła zbyt małej liczby pracowników o odpowiednich kompetencjach. Sytuacja ta była konsekwencją zwalniania przez prezesa osób z tego działu i blokowania zatrudniania na ich miejsce nowych osób. Dyrektorem odpowiedzialnym działu był Andrzej Ilków, któremu Szpikowski nie pozwalał zatrudniać nowych pracowników, co oznaczało, że uniemożliwiał mu właściwe wykonywanie obowiązków. W ten sposób prezes zaburzał prawidłowe funkcjonowanie Lotniska Okęcie, a tym samym stwarzał realne zagrożenie dla pasażerów.
Jeden egzemplarz protokołu z kontroli, dowodzącej nieprawidłowości poziomu pierwszego został przekazany Ilkowowi w późnych godzinach popołudniowych. Ponieważ o tej porze już nie było w pracy pracownika kancelarii tajnej, dyrektor zamknął go w swoim gabinecie w odpowiednio zabezpieczonej szafce. 13 maja zadzwonił do mnie Szpikowski, bym natychmiast stawiła się w pracy. Nadmienię, że mieszkam w Płocku 120 km od Warszawy, a w tym dniu byłam na działce ponad 170 km od Warszawy, ale po rozmowie z prezesem powiedziałam, że będę w firmie za 3 godziny.
Kiedy byłam już w drodze, ponownie zadzwonił do mnie Szpikowski i powiedział, że dziś już nie muszę przyjeżdżać, ale żebym była gotowa jutro. W niedzielę nikt nie dzwonił, abym stawiła się do firmy, ale domyślałam się, że chodziło o czyjeś zwolnienie z pracy. Dlatego postanowiłam wcześniej w poniedziałek wyjechać do pracy, bo miałam przeczucie, że coś będzie się działo. Niestety na autostradzie był wypadek i utknęłam w korku. Kiedy dotarłam do pracy, dowiedziałam się, że dyrektor Ilków został zwolniony dyscyplinarne. Nie mogłam w to uwierzyć, zamknęłam się w swoim gabinecie i się rozpłakałam, coś we mnie pękło. Tego samego dnia przyszedł do mojego gabinetu jeden z kluczowych dyrektorów, Łukasz Suchecki i powiedział mi, że miał przeciek z Urzędu Lotnictwa Cywilnego o złym wyniku kontroli i że dzięki niemu nie pozbawili Szpikowskiego stanowiska, bo zabrali Ilkowowi protokół z kontroli ULC. Dowiedziałam się, że gdyby trafił on do ministra Adamczyka, to Szpikowskiego wyrzuciliby z PPL-u. Dodatkowo okazało się że 13 maja CBA weszło do ULC i stamtąd również zabrało niekorzystny dla Szpikowskiego protokół. Wszystko to są rzeczy skandaliczne, które nigdy nie powinny mieć miejsca w normalnie funkcjonującym państwie.

Rozmawiał Piotr Szumlewicz

Renata Grzywna jest byłą szefową działu HR w Państwowych Portach Lotniczych.

Renata Grzywna



Wywiad ukazał się w "Magazynie Dialogu Społecznego Fakty".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 listopada:

1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.

1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.

1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.

1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.

1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.

1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.

2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.


?
Lewica.pl na Facebooku