Anna Małyszko: Kto się boi Irlandii?

[2020-05-30 16:11:06]

„Irlandzki scenariusz”, „potencjał”, „model”, „irlandzka droga” lub „druga Irlandia” – to określenia często pojawiające się w debacie publicznej dotyczącej problemu przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży w polskim Kościele katolickim. Odkąd temat ten znalazł się w centrum uwagi mediów i opinii publicznej, „Irlandia” stała się wygodnym narzędziem retorycznym służącym jako punkt odniesienia, symbol i straszak. Kościół i katolicką prawicę straszą Irlandią tzw. „siły liberalno-lewicowe”. A księża i prawicowi publicyści straszą się nią sami. Tymczasem media mainstreamowe stawiają Irlandię za wzór i przekonują, że w Polsce należy rozprawić się z klerykalną pedofilią w taki sam sposób, w jaki uczynił to tamtejszy rząd. Jednak Zielona Wyspa to żaden „lewacki raj”, jak przedstawia ją katolicka prawica, ani tym bardziej modelowy przykład postępowania wobec nadużyć seksualnych w Kościele katolickim. Przypadek Irlandii to historia ku przestrodze.

Droga Irlandii

W polskich warunkach Zielona Wyspa rzeczywiście może wydawać się niedoścignionym ideałem. Powstały tam cztery niezależne komisje, które uzyskały dostęp do tysięcy kościelnych dokumentów, przebadały przypadki molestowania w trzech różnych diecezjach oraz zarządzanych przez katolicki kler ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych rozsianych po całym kraju. W efekcie prac poszczególnych komisji opublikowano obszerne raporty1, które ujawniły przed opinią publiczną nie tylko skalę nadużyć, ale również ich charakter i najbardziej drastyczne szczegóły. Wyszło na jaw, że nie tylko kościelni przełożeni przyzwalali na nadużycia duchownych i je tuszowali, ale również urzędnicy państwowi patrzyli na nie przez palce. Przedstawiciele Kościoła katolickiego kolejno uderzali się w piersi, wyrażali skruchę i publicznie przepraszali – w 1998 r. Kongregacja Braci w Chrystusie wykupiła w gazetach półstronicową reklamę, gdzie umieściła oficjalne przeprosiny2. Jednak droga Irlandii ku rozliczeniu kościelno-państwowych nadużyć nie była ani krótka, ani prosta. Trudno nawet powiedzieć, by ostatecznie doprowadziła irlandzkie społeczeństwo do celu.

Jeszcze na początku lat 90. katolicyzm stanowił rdzeń irlandzkiej tożsamości, przynależność narodowa była właściwie jednoznaczna z przynależnością religijną. I to nie tylko w sferze deklaracji, bo aż 96% obywateli irlandzkich rzeczywiście uczestniczyło co tydzień w niedzielnej mszy3. Podobnie wyglądała relacja pomiędzy państwem irlandzkim a Kościołem katolickim. Konstytucja z 1937 r. przyznała katolicyzmowi status religii uprzywilejowanej. Wpływ Kościoła katolickiego na irlandzkie prawodawstwo w obszarze etyki seksualnej i obyczajowości był przemożny4. Ponadto państwo scedowało na niego obowiązek zapewnienia obywatelom opieki i edukacji, powierzając mu kontrolę nad szkolnictwem, służbą zdrowia, opieką społeczną, a także ośrodkami opiekuńczo-wychowawczymi i resocjalizacyjnymi (reformatory and industrial schools). Szkoły przemysłowe i zakłady poprawcze, choć finansowane przez państwo, należały do zgromadzeń religijnych, w znakomitej większości katolickich, i były przez nie administrowane5. Warto dodać, że pod zarządem zakonów znajdowały się też inne placówki, m.in. szpitale, domy dziecka, szkoły podstawowe i średnie, szkoły specjalne, domy opieki dla dzieci z niepełnosprawnościami, domy dla niezamężnych matek z dziećmi, towarzystwa adopcyjne itd. Zadaniem reformatories (zakłady poprawcze) oraz industrial schools (szkoły przemysłowe) było sprawowanie opieki nad „zaniedbanymi, osieroconymi i porzuconymi dziećmi”, a także resocjalizacja tych, które popełniły jakieś przestępstwo lub co do których istniało przypuszczenie, że mogą je popełnić w przyszłości, o ile nie zostaną wyrwane z patologicznego środowiska6. Za każdym dzieckiem umieszczanym w zakonnym ośrodku wychowawczym szły bardzo konkretne pieniądze, ponieważ państwo przeznaczało środki finansowe na jego wyżywienie, odzież, opiekę
i szkolenie zawodowe. W związku z tym w interesie organizacji zakonnych było umieszczanie w nich jak największej liczby dzieci i młodzieży. Nawet niepełne (nieuwzględniające wielu rodzajów placówek opiekuńczych zarządzanych przez irlandzki kler) dane pokazują, jak intratnym przedsięwzięciem dla zakonu i całego Kościoła był tak skonstruowany system opiekuńczo-wychowawczy. W okresie od 1868 r., czyli momentu uchwalenia ustawy powołującej do życia industrial schools, do ich likwidacji w 1969 r., przez poprawczaki oraz szkoły przemysłowe przewinęło się ponad 100 000 dzieci7. Przy tym już w 1933 r. zwracano uwagę, że jedynie 5,3% wszystkich dzieci umieszczonych w szkołach przemysłowych to sieroty8. W tryby systemu dostawały się przede wszystkim dzieci z rodzin, w których były problemy z alkoholem lub przestępczością czy małżeńska zdrada, dzieci sprawiające trudności wychowawcze albo po prostu z biednych rodzin, dzieci romskie, a przede wszystkim te odbierane samotnym matkom, także wdowom, bo Kościół zwyczajnie nie uznawał niepełnej rodziny9. Nieślubne dzieci odbierano matkom zaraz po urodzeniu. Gdy prawo dopuściło taką możliwość, za pośrednictwem ośrodków prowadzonych przez siostry zakonne nieślubne dzieci zaczęto oddawać do płatnej adopcji, często poza granice Irlandii, głównie do Stanów Zjednoczonych10. W tym państwie wyznaniowym, gdzie prawo i stosunki społeczne kształtowane były przez rygorystyczną etykę seksualną katolicyzmu, panował absolutny patriarchat; zarówno dzieci, jak i kobiety pozbawione były jakiejkolwiek podmiotowości. Tymczasem kler miał praktycznie nieograniczoną władzę. Wystarczyło, by ksiądz uznał, że kobieta nie ma kwalifikacji moralnych, by wychowywać dziecko, a urzędnicy państwowi natychmiast odbierali je i umieszczali w jednym z zakonnych przybytków. Z kolei powodem zamknięcia nieletniej dziewczyny lub dorosłej kobiety w ośrodku resocjalizacyjnym, takim jak pralnia magdalenek, gdzie w ramach „pokuty” musiała ona wykonywać pracę niewolniczą na rzecz zakonu, mogło być nieślubne dziecko, cudzołóstwo, „złe prowadzenie się”, ale trafiały tam też m.in. ofiary gwałtu, sieroty i osoby mające problemy finansowe11. Przy tym często dziewczęta i kobiety, które raz trafiły w takie miejsce, pozostawały tam do końca życia. Nieślubne dziecko oznaczało zesłanie do ośrodka resocjalizacyjnego zarówno dla kobiet z klasy ludowej, jak i średniej. Jednak, o czym właściwie się nie wspomina, najbardziej narażone były dzieci i kobiety z klasy robotniczej, prawdopodobnie ze względu na mniejszy kapitał społeczny i ekonomiczny, ale również instrumentalny stosunek państwa wobec ludu. Problem ten porusza film dokumentalny Kraj bez Boga (Land Without God, Irlandia 2019) w reżyserii Gerarda Mannixa Flynna, Lotty Petronelli i Maedhbh McMahon, pokazywany w Polsce podczas 16. edycji festiwalu Millenium Docs Against Gravity. Reżyser i pisarz Gerard Mannix Flynn oraz jego najbliżsi krewni opowiadają w nim o swoich przeżyciach związanych z industrial schools. Z ich wspomnień wyłania się obraz sitwy złożonej z przedstawicieli kleru i policji, organizującej zasadzki na dzieci z biedniejszych dzielnic, by zapewnić szkołom przemysłowym kolejnych wychowanków. Przyłapanie na drobnej kradzieży mogło oznaczać zamknięcie na wiele lat w zakładzie poprawczym. Zwykłe wagary były wystarczającym powodem, by państwo zabrało rodzinie dziecko i umieściło je w placówce wychowawczej, ale do szkół przemysłowych trafiały też dzieci, których jedyną winą było to, że należały do klasy ludowej. Tam od świtu do nocy, na farmach i torfowiskach, tak jak „upadłe kobiety” w pralniach magdalenek, świadczyły nieodpłatną pracę na rzecz zakonów, co obok pieniędzy płynących od państwa, stanowiło niebagatelny dochód dla lokalnego Kościoła i dla Watykanu.

Pierwszym naprawdę poważnym wstrząsem dla Irlandczyków okazał się skandal z udziałem biskupa Eamona Casey’a, który wybuchł w 1992 r., gdy wyszło na jaw, że ten ultrakonserwatywny biskup, który głośno promował seksualną abstynencję, ma syna i od lat płaci swojej byłej kochance za milczenie. Opinia publiczna nie mogła uwierzyć, że właśnie on złamał śluby czystości. Po raz pierwszy tak wyraźnie ujawniła się obłuda katolickiego kleru12. Lawina ruszyła, gdy w dwa lata później aresztowano księdza Brendana Smytha, który podczas 40 lat działalności duszpasterskiej w całym kraju wykorzystał seksualnie przynajmniej 143 dzieci13. Są przy tym dowody na to, że przełożeni Smytha z zakonu norbertanów przez cały ten czas mieli wiedzę na temat jego skłonności, ale ją ukrywali14. Potem zaczęły pojawiać się kolejne doniesienia, powstawały artykuły, reportaże, programy telewizyjne i filmy dokumentalne odkrywające prawdę o nadużyciach seksualnych wobec nieletnich popełnianych przez duchownych. Pierwszy oficjalny raport dotyczący molestowania seksualnego przez księży ukazał się w 2005 r. dla diecezji Ferns, następnie opublikowano raporty dla diecezji Dublin i Cloyne15. Wyszła na jaw także prawda o państwowych ośrodkach wychowawczych zarządzanych przez Kościół. Skala nadużyć, nacisk mediów

i wzburzenie opinii publicznej sprawiły, że w 1999 r. ówczesny taoiseach (irlandzki premier) Bertie Ahern przeprosił w imieniu rządu ofiary molestowania seksualnego w szkołach przemysłowych, uznał współodpowiedzialność państwa i powołał niezależną komisję do zbadania nadużyć seksualnych wobec dzieci – Commission to Inquire into Child Abuse (CICA)16. W 2009 r., po dziewięciu latach prac, komisja opublikowała raport (tzw. Ryan Report od nazwiska sędziego Seána Ryana, przewodniczącego CICA). Komisja ustaliła, że między rokiem 1914 a rokiem 2000 różnego rodzaju przemoc miała miejsce w 200 ośrodkach prowadzonych przez katolickie zgromadzenia zakonne, a finansowanych przez państwo i podlegających kontroli ministerstwa edukacji. Do nadużyć dochodziło nie tylko w szkołach przemysłowych, zakładach poprawczych czy pralniach magdalenek, ale również innych placówkach, m.in. szpitalach. Ponad tysiąc kobiet i mężczyzn zgłosiło nadużycia. Zidentyfikowano około 800 sprawców17. Liczba ofiar ustalona przez komisję to 30 tysięcy dzieci18. Nie wszystkie one jednak doświadczyły przemocy seksualnej. Według autorów raportu, choć była ona powszechna, zwłaszcza w ośrodkach dla chłopców, to jeszcze częstsze okazały się przemoc fizyczna i psychiczna, które stanowiły nieodłączny element systemu szkół przemysłowych. Młodzież i dzieci zdane na łaskę księży oraz braci i sióstr zakonnych narażone były na prawdziwą gehennę, począwszy od skrajnego zaniedbania (jak głodzenie, brak higieny i odpowiedniej odzieży, fatalne warunki mieszkaniowe), przez wycieńczającą pracę niewolniczą, różnego rodzaju upokarzające praktyki (rozbieranie do naga, golenie głowy), bicie, aż po tortury, molestowanie i gwałty19. Minęła dekada, odkąd raport ujrzał światło dzienne, ale sadyzm i poziom zwyrodnienia niektórych oprawców szokują do dziś. Dowody były na tyle przytłaczające, że irlandzcy hierarchowie nie mieli innego wyjścia i musieli się pokajać. Mimo to pierwsze reakcje kościelnej hierarchii, ale też części wiernych, były takie jak w innych krajach, choćby w USA i teraz w Polsce – próby bagatelizowania problemu, twierdzenia, że to tylko marginalne przypadki albo że to atak na święty Kościół i wiarę katolicką. Jak wspomina Marie Collins, Irlandka skrzywdzona w dzieciństwie przez księdza, była członkini Papieskiej Komisji do spraw Ochrony Nieletnich, przed kamerami telewizyjnymi hierarchowie potrafili przepraszać i obiecywać podjęcie szybkich działań, aby potem szeptać po kątach o medialnym spisku i grać na czas20. Kościół irlandzki nie pozostał też bierny podczas prac Komisji Ryana (CICA). Pod groźbą pozwu ze strony zakonów rząd zdecydował się na niepublikowanie nazwisk sprawców nadużyć. Na 75 lat zeznania ofiar i świadków oraz dane sprawców zostały utajnione. W 2002 r. rząd zawarł też z 18 kongregacjami umowę dotyczącą odszkodowań, która do dziś budzi wątpliwości z proceduralnego i prawnego punktu widzenia. Na jej podstawie w zamian za 128 milionów euro przekazanych w gotówce i mieniu na państwowy fundusz na rzecz ofiar molestowania seksualnego, zgromadzenia otrzymały gwarancję uwolnienia od wszelkich roszczeń prawnych. Dla porównania do połowy 2019 r. odszkodowania wypłacone przez państwo kosztowały irlandzkich podatników 1,5 miliarda euro. Po publikacji Raportu Ryana kongregacje zadeklarowały zwiększenie ustalonej kwoty do 480 milionów euro, przy czym nie spieszą się z jej wypłatą – jak dotąd na państwowe konto wpłynęły dopiero 253 miliony euro21. Na tym kontrowersje się nie kończą. Na około 1300 księży oskarżonych o przestępstwa seksualne wobec dzieci karę poniosło zaledwie kilkudziesięciu22. Po stronie rządowej nikogo nie spotkały konsekwencje. Na jaw zaś wciąż wychodzą nowe skandale, jak choćby masowy grób 800 dzieci pochowanych w szambie na terenie domu matki i dziecka w Tuam, zarządzanym przez zakon Matki Bożej Wspomożenia Wiernych23.

Kościół irlandzki nie został więc tak naprawdę rozliczony ze swoich zbrodni. Sprawiedliwości nie stało się zadość. Nie można też liczyć na to, by w najbliższym czasie powstały pełne i dobrze udokumentowane badania dotyczące klerykalnej przemocy seksualnej w irlandzkim Kościele, bo państwo skutecznie blokuje dostęp do informacji – utajnienie ogromnej części Raportu Ryana to nie jedyny przypadek. Prace działającej obecnie komisji, powołanej przez irlandzki rząd do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie domów dla niezamężnych matek z dziećmi (Commission of Investigation into Mother and Baby Homes), odbywają się w ścisłej tajemnicy. A warto zaznaczyć, że w domach tych również dochodziło do przemocy, skrajnego zaniedbania (m.in. brak jakiegokolwiek personelu medycznego na oddziałach położniczych), którego konsekwencją była nadzwyczaj wysoka umieralność dzieci, oraz czerpania zysku z pracy niewolniczej. Komisja odrzuciła pomysł publicznych wysłuchań, a nawet odmówiła świadkom wglądu do ich własnych zeznań. Po zakończeniu jej prac akta mają zostać zapieczętowane i bezterminowo utajnione. Jak wskazują autorzy krytycznego wobec działań komisji raportu (Clann Report), jest to pokłosie wprowadzonej w 2004 r. ustawy o dochodzeniach, która zakłada tajność śledztw i sankcjonuje objęcie tajemnicą badań nad historią instytucjonalnych nadużyć w Irlandii. Według autorów świadczy to zarówno o braku gotowości rządu irlandzkiego do rzeczywistego rozliczenia Kościoła katolickiego z nadużyć, jak i przyjęcia odpowiedzialności za własne błędy24. Co więcej, orzeczenie irlandzkiego Sądu Najwyższego z 2011 r., powołującego się na ustawę o ochronie danych (interpretowanej zwykle jako zasada 100 lat), pozwoliło instytucjom prowadzącym rejestry danych osobowych na samodzielne podejmowanie decyzji o ich udostępnieniu i jednocześnie na nieograniczone przedłużenie okresu ich utajnienia, co według krytyków jest niezgodne z duchem ustawy o wolności informacji25. Obostrzenie to dotyczy tzw. tracing cases, czyli spraw, w których osoby przetrzymywane w ośrodkach administrowanych przez kler lub ich krewni próbują ustalić swoją tożsamość, odnaleźć żyjących członków rodziny albo miejsce ich pochówku, czy poznać losy dziecka oddanego do adopcji. Krytycy wyroku podkreślają, że choć ofiary systemu opiekuńczo-resocjalizacyjnego teoretycznie mogą uzyskać dostęp do swoich akt, o ile rozporządzająca nimi instytucja wyrazi na to zgodę, w praktyce prawie zawsze spotykają się z odmową. Skutkiem tej indyferentnej czy wręcz aroganckiej postawy państwa jest wtórna wiktymizacja osób pokrzywdzonych26.

Z katolickiego piekła do laickiego raju?

Dziś Irlandia to rzeczywiście inny kraj. Po pierwsze zmienił się lokalny Kościół. Arcybiskupem został Diarmuid Martin, który wprowadził politykę zera tolerancji dla nadużyć seksualnych i udowodnił, że jest otwarty na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Biskupi zostali zobowiązani do zgłaszania przypadków molestowania organom ścigania, choć w kraju nie ma obowiązku zawiadamiania o przestępstwach seksualnych. Nie zabrakło też symbolicznych gestów. Martin wraz z papieskim wizytatorem kardynałem Seanem Patrickiem O’Malleyem oficjalnie przeprosili za nadużycia seksualne w irlandzkim Kościele27. Po drugie zmieniło się społeczeństwo. Od Kościoła odwrócili się wierni. Spadła liczba osób deklarujących się jako katolicy, wzrosła niewierzących28. Świątynie świecą pustkami. Wyraźnie zmalało uczestnictwo w niedzielnych mszach i wzrasta liczba osób, które przychodzą do kościoła tylko ze względu na specjalne okazje, jak chrzciny, śluby czy pogrzeby29. Ze względu na znikomą liczbę powołań na wyspie zamknięto wszystkie seminaria z wyjątkiem jednego30. Sam Kościół zaś utracił status moralnego autorytetu. Wiele Irlandek i Irlandczyków nie życzy sobie, by kler katolicki wyrażał opinie na jakiekolwiek tematy związane z moralnością31. Zapewne to jedna z przyczyn, dla których tak spektakularne wyniki osiągają w kolejnych referendach opcje sprzeczne z nauką Kościoła. Jednak te zmiany, choć gwałtowne, są dość powierzchowne, na co zwracają uwagę twórcy dokumentu Kraj bez Boga. Przede wszystkim prawie całe irlandzkie szkolnictwo nadal znajduje się w rękach Kościoła katolickiego32. Oznacza to, że ma on decydujący wpływ na kształtowanie się postaw obywateli, teraźniejszych i przyszłych elit, w tym środowisk opiniotwórczych, politycznych i prawniczych. Od nich natomiast będą w przyszłości zależały relacje państwo – Kościół, ustawodawstwo, wyroki w procesach między obywatelami a Kościołem i ogólnie losy osób skrzywdzonych przez duchownych. Wyrok Sądu Najwyższego utrudniający dostęp do danych jest bez wątpienia rozstrzygnięciem na korzyść Kościoła katolickiego. Państwowa praktyka utajniania akt oraz brak niezależnego archiwum, w którym dokumenty dotyczące systemowych nadużyć byłyby zebrane, przechowywane i publicznie dostępne, zamiast tkwić w różnych prywatnych i rządowych instytucjach rozproszonych po całym kraju33, ograniczają wolność mediów, badań naukowych i obywatelskie prawo do informacji, dając pole do kreowania w przyszłości polityki historycznej zgodnej z kościelnym interesem. Już dziś wiele dawnych ośrodków zakonnych popadło w całkowite zapomnienie. Nikt nie zadbał, by w jakikolwiek sposób upamiętnić cierpienie, którego świadkami były ich mury. Poza tym osoby skrzywdzone, należące głównie do klasy robotniczej, nigdy nie doczekały się od państwa uznania, że kościelna opresja, choć motywowana religijnie, to podyktowana też względami ekonomicznymi, miała w ogromnej mierze charakter klasowy i dotykała głównie najbiedniejszych warstw społeczeństwa. A jest to bez wątpienia doświadczenie klasowe – znaczna część klasy średniej nie zdawała sobie w ogóle sprawy z istnienia szkół przemysłowych. Jednocześnie opieka społeczna to w Irlandii nadal domena Kościoła, co oznacza, że bardzo często ofiary klerykalnej przemocy seksualnej i ich rodziny wywodzące się z najbiedniejszych warstw zdane są – dosłownie – na łaskę swoich oprawców34.

Dwie strony „irlandzkiego scenariusza”

W pewnym sensie rzeczywiście niebezpiecznie zbliżamy się do „irlandzkiego scenariusza” i nie chodzi tu bynajmniej o lekceważącą i dwulicową postawę przedstawicieli polskiego Kościoła katolickiego, która do złudzenia przypomina pierwsze reakcje irlandzkich hierarchów. Biorąc pod uwagę znikomą, w porównaniu choćby ze Stanami Zjednoczonymi, odpowiedzialność finansową irlandzkiego Kościoła, fakt, że wiele spraw pozostało wciąż niewyjaśnionych, to, jak stosunkowo niewielu sprawców trafiło do więzienia i że nikt z urzędników nie odpowiedział za obojętność i przyzwalanie na to, co działo się w państwowych ośrodkach zarządzanych przez kler, a przede wszystkim brak faktycznego, pełnego rozdziału państwa od Kościoła, mimo iż Irlandia jest państwem świeckim – trudno nie dostrzec pewnych analogii między obydwoma krajami. Co więcej, ostatnie wydarzenia mające miejsce w Polsce w przykry sposób przywodzą na myśl Irlandię z czasów sprzed skandalu, gdzie państwo wyznaniowe wspierane przez gorliwych funkcjonariuszy egzekwuje przestrzeganie norm religijnych i karze za ich przekraczanie. Groźba całkowitego zakazu aborcji wciąż wisi nad głowami Polek, majstrowanie przy rozwodach, piętnowanie in vitro, nagonka na społeczność LGBT, nieustanne oskarżenia o obrazę uczuć religijnych – tak PiS urządza nam państwo. To zatarcie granic między tronem a ołtarzem ma swoje daleko idące konsekwencje i nie potrzeba nawet zmian w prawie, żeby w miejsce systemowej dyskryminacji niekatolików, pojawiły się szykany i opresja. Wystarczy wspomnieć sędzię, która wydała wyrok nakazującyniewierzącej dziewczynce uczestnictwo w zajęciach religii35. A także przypadek chłopca z Bełchatowa, który wypluł i schował do kieszeni hostię, za co księża pod pretekstem możliwej profanacji siłą go zatrzymali i wezwali policję. Ta z kolei przyjęła zgłoszenie i błyskawicznie pojawiła się na miejscu zdarzenia. Chociaż księża bezprawnie ograniczyli wolność chłopca, nie zostali w żaden sposób ukarani, a jedynie poinformowani, że mogą złożyć zawiadomienie o obrazie uczuć religijnych36. To nie pierwszy raz, kiedy policja państwowa tak chętnie wchodzi w rolę policji moralnej.

Wielotomowy raport niezależnej komisji z utajnionymi nazwiskami katów, kilkudziesięciu skazanych księży na ponad tysiąc sprawców i zmiany w prawie uznające w końcu podstawowe prawa obywatelskie to jednak trochę mało, by uznać Irlandię za ideał. Wręcz przeciwnie, trzeba zrobić wszystko, by irlandzka historia stosunków państwo – Kościół nie powtórzyła się w Polsce. Przykład Irlandii aż nazbyt jaskrawo ilustruje to, co się dzieje, gdy katolicki kler dysponuje państwowym aparatem przymusu i przemocy. Oczywistością jest stwierdzenie, że nieograniczona władza deprawuje. Ale gdy dostaje się ona w ręce tych, którzy wierzą w swoją moralną wyższość, nieomylność, świętość, a prawdopodobnie i boskość, skutki muszą być katastrofalne. Może więc ten jeden raz zamiast nie uczyć się na własnych błędach, wyciągniemy wnioski z cudzych.

Anna Małyszko



1 Wcześniej, bo już w 1996 r., ukazał się Madonna House Report – raport będący podsumowaniem dochodzenia w sprawie oskarżeń o molestowanie seksualne i inne nadużycia w Domu Madonny, przeprowadzonego na polecenie Departamentu Zdrowia i zakonu Sióstr Miłosierdzia, który zarządzał ośrodkiem. Jednak za radą Biura Prokuratora Generalnego, by „chronić tożsamość niektórych zaangażowanych stron”, opublikowano jedynie skróconą wersję raportu.
2 Zob. caranua.ie [dostęp: 30.11.2019].
3 A. Zakrzewicz, Co się wydarzyło z katolickiej Irlandii (wywiad z Paddym Agnew), w: A. Zakrzewicz, Głosy spoza chóru. Rozmowy o Kościele, papieżach, homoseksualizmie, pedofilii i skandalach, Warszawa 2013, s. 103.
4 The establishment of Éire in 1937, yourirish.com [dostęp: 30.11.2019].
5 Sources for children in institutional care in Ireland 1840s–1990s, historyireland.com [dostęp: 30.11.2019].
6 caranua.ie/history [dostęp: 30.11.2019]
7 W. Good, Stark history of industrial schools, corkindependent.com [dostęp: 30.11.2019].
8 caranua.ie/history [dostęp: 30.11.2019].
9 A. Diduszko-Zyglewska, Kraj bez Boga. Wywiad z G. M. Flynn i M. McMahon, krytykapolityczna.pl [dostęp: 30.11.2019].
10 A. Zakrzewicz, dz. cyt., s. 97.
11 Tamże, s. 96.
12 Tamże, s. 92.
13 M. Koprowicz, Od biskupów zależy, czy Polska będzie drugą Irlandią, holistic.news [dostęp: 30.11.2019].
14 K. Sikorski, Tylko Kościół Irlandii potrafił rozliczyć się z pedofilii. Zapłacił za to najwyższą cenę, www.polskatimes.pl [dostęp: 30.11.2019].
15 M. Koprowicz, dz. cyt.
16 caranua.ie/history [dostęp: 30.11.2019].
17 A.M. Crean, Ryan Report That Shocked Nation offers Much But Gaps In the Detail Still Remain, www.irishexaminer.com [dostęp: 30.11.2019].
18 A. Zakrzewicz, dz. cyt., s. 95.
19 childabusecommission.ie [dostęp: 30.11.2019].
20 Marie Collins, ofiara pedofilii: sytuacja w Polsce podobna do tej w Irlandii, deon.pl [dostęp: 30.11.2019].
21 A.M. Crean, dz. cyt.
22 M. Koprowicz, dz. cyt.
23 Bon Secours Mother and Baby Home był placówką dla niezamężnych matek, Zob. J. Grierson,
Mass grave of babies and children found at Tuam care home in Ireland, theguardian.com [dostęp: 30.11.2019].
24 clannproject.org [dostęp: 30.11.2019].
25 Sources for children… dz. cyt.
26 clannproject.org [dostęp: 30.11.2019].
27 A. Zakrzewicz, dz. cyt., s. 102.
28 cso.ie [dostęp: 30.11.2019].
29 www.dochara.com [dostęp: 30.11.2019].
30 P. McGarry, Further drop in seminarians entering St Patrick’s College, Maynooth, irishtimes.com [dostęp: 30.11.2019].
31 A. Zakrzewicz, dz. cyt., s. 103.
32 P. Hannon, Irlandia odwraca się od Kościoła, ale od katolickiej edukacji jest trudniej (przedruk z „The Wall Street Journal”), wyborcza.pl [dostęp: 30.11.2019].
33 clannproject.org [dostęp: 30.11.2019].
34 A. Diduszko-Zyglewska, dz. cyt.
35 J. Podgórska, Sąd skazał dziesięciolatkę na katechezę, polityka.pl [dostęp: 30.11.2019].
36 13-latek wypluł hostię, księża wezwali policję, tvn24.pl [dostęp: 30.11.2019].

Tekst pochodzi z kwartalnika "Bez Dogmatu"

na zdjęciu kard. Seán Brady, fot. Wikimedia Commons


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 listopada:

1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.

1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.

1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.

1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.

1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.

1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.

2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.


?
Lewica.pl na Facebooku