Jak donosi korespondent gazety "Independent" z Bagdadu, nie ma wątpliwości co do tego że piątkowy wybuch na targu w Bagdadzie, w którym zginęły 62 osoby, a wiele innych zostało rannych, był wynikiem amerykańskiego ataku rakietowego.

Świadczą o tym choćby odłamki rakiet, znalezione na miejscu, noszące oznaczenia seryjne US Army, dowodzące że są pozostałościami "inteligentnych" rakiet, wyprodukowanych w Teksasie.

Również środowy wybuch, na innym targu, w którym zginęło 14 osób, nie był wcale spowodowany, jak twierdzi Pentagon, przez "przestarzałe irackie rakiety przeciwlotnicze". Zidentyfikowano bowiem elementy mogące należeć jedynie do pocisków antyradarowych Harm, lub laserowo naprowadzanych bomb Paveway. Żaden z tych rodzajów broni nie znajduje się na wyposażeniu armii irackiej.

Waszyngton potwierdził jedynie że w czasie tragedii, nad Bagdadem misję wykonywał myśliwiec wyposażony w tego typu broń.