Unia Europejska wysyła misję pokojową do Konga

[2003-06-05 16:19:20]

Z misją powstrzymania walk plemiennych w Kongo ma tam wkrótce wyruszyć, kontyngent wojsk państw europejskich. Tak zadecydował Komitet Polityczno-Wojskowy UE, a potwierdzili to wczoraj ministrowie spraw wewnętrznych krajów UE. Krok ten opisywany jako „prztyczek w nos” dla administracji Busha, ma ,zdaniem komentatorów, pokazać Ameryce zdolność do wypełniania misji wojskowych przez Unię Europejską. W odróżnieniu od działań podjętych prze USA w Iraku, misja w Kongu ( kryptonim „Artemida”) ma pokazać iż takie działania mogą być podejmowane w zgodzie z rezolucjami ONZ. Kontyngent wojskowy ma liczyć docelowo ok. 1500 ludzi. Jego trzon maja stanowić wojska francuskie wspomagane przez nieuzbrojonych Belgów i Niemców (państwa te dostarczą szpital i samoloty transportowe).
Misja ma charakter precedensowy. Po raz pierwszy wojska UE mają bowiem wziąć udział w misji poza terenem Europy bez pomocy NATO. Jak twierdzi przedstawiciel ds. zagranicznych UE Javier Solana: "operacja w Kongu to dowód, iż Unia jest gotowa działać, ma ku temu środki, żołnierzy, umiejętności". Pod "europejską flagą" służy już niewielka misja pokojowa w Macedonii, ale operacja w Kongu jest niepomiernie bardziej niebezpieczna i zakrojona na o wiele większą skalę. Unia - inaczej jak w Macedonii - nie skorzystała tym razem z pomocy technicznej NATO. Francja nie wykluczyła udziału wojsk z państw kandydujących, jednak w związku z udziałem polskich sił w Iraku nie zanosi się raczej na ich udział w tej misji.

Marcin Zaniewski

Kiedy 30 sierpnia 1954 francuskie Zgromadzenie Narodowe odrzuciło traktat o Europejskiej Wspólnocie Obronnej (EWO), wyglądało to na chwilowy impas. Kierunek ewolucji politycznej jaki obrały państwa Europy zachodniej pozwalał sądzić, że integracja gospodarcza pociągnie za sobą także pomysł utworzenia wspólnego wojska. Tak się jednak nie stało. Ograniczyło to rolę Europy w procesach decyzyjnych świata, umacniając jednocześnie rolę USA. Trudno gdybać o politycznych konsekwencjach takiego kroku, jednego jednak możemy być pewni: gdyby w lipcu 1995 r. Srebrenicy, chroniłyby dobrze zorganizowane i wyposażone siły europejskie zamiast wystraszonych i nie dozbrojonych Holendrów nie doszło by do rzezi 7,5 tys. osób. W tym kontekście misja w egzotycznym Kongo nabiera zupełnie innego charakteru. Będzie stanowić test gotowości politycznej i militarnej, Zjednoczonej Europy, pokaże czy w nowych okolicznościach Europa gotowa jest odgrywać na świecie ważniejszą niż dotychczas rolę.

Marcin Zaniewski

lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:

Piotr Ikonowicz: Jestem przerażony

Dawid Kański: Komentarz do wyborów prezydenckich w USA

Xavier Woliński: Baśń o „sprawczości”

Aleksander Radomski: Goździki, które zasiały zmiany

Bartłomiej Zindulski: Lewicowa alternatywa Sahry Wagenknecht

Witold Sawicki: Walka z nowotworem, na osobistym przykładzie

Unia Europejska wysyła misję pokojową do Konga

lewica.pl w telefonie

27 listopada: