Ekwador, kraj o niezwykłym bogactwie przyrodniczym, ale równie dramatycznej historii politycznej – od krwawych zamachów stanu w XX wieku, przez...
Nie mamy w Polsce pamięci społecznej po pandemii COVID-19. Jest tylko jedna duża grupa, która dobrze pamięta pandemię i umie wykorzystać ją...
Nie ma chyba bardziej żałosnego komentatora niż „geopolityk”. Wydaje mu się, że „na chłodno” analizuje fakty i jest ponad te...
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Kwaśniewski przebywał dzisiaj w Berlinie, gdzie przekonywał kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera do poparcia stanowiska polskich władz w kwestii systemu głosowania w Unii Europejskiej i preambuły. Misja zakończyła się fiaskiem, bowiem rząd niemiecki nie zmienił swojego stanowiska w powyższych kwestiach.
Polskie postulaty dotyczą m.in.:
- przedłużenia okresu obowiązywania nicejskiego systemu głosowania w Radzie Europejskiej (organie międzyrządowym) z 2009 r. do 2014 r. lub ewentualnie przełożenia o 4-5 lat terminu podjęcia decyzji jaki system ma obowiązywać po 2009 r.
- wpisania odwołania do tradycji chrześcijańskiej w preambule unijnej konstytucji
- przyjęcia zasady, że po rozszerzeniu UE każde z państw członkowskich będzie posiadało własnego przedstawiciela w Komisji Europejskiej (wg dotychczasowych ustaleń komisarzy nadal ma być 15, pomimo że po rozszerzeniu w skład Unii będzie wchodzić 25 państw).
