LIST OTWARTY
Do Lecha Wałęsy - historycznego przywódcy "Solidarności"
Do wszystkich ludzi dobrej woli
Zwracamy się do Pana - Panie Prezydencie jako do historycznego przywódcy wielkiego ruchu społecznego, który zapoczątkował przemiany demokratyczne w Europie.
Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, wrażliwych na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość.
Do autorytetów moralnych, politycznych, społecznych.
Do ludzi ciężkiej pracy.
Polska jest krajem wolnym i suwerennym. Wolność nie służy jednak wszystkim, wielu wykorzystuje ją przeciwko innym. Wolność gospodarcza nie stała się podstawą sprawiedliwego podziału owoców pracy. Stała się źródłem bogacenia niewielu - kosztem źle opłaconej pracy innych oraz przejmowania, niekiedy za bezcen majątku narodowego. Nadal poszerzają się obszary ubóstwa w mieście i na wsi. Bezrobocie sprawia, że istnieje przyzwolenie na pogarszanie warunków pracy pracowników najemnych. Szuka się oszczędności kosztem najsłabszych ekonomicznie, ogranicza się prawa wywalczone jako standardy cywilizacyjne.
Polska praca znowu staje się chora, przestaje służyć podmiotowości i rozwojowi człowieka.
W lutym br. stoczniowcy znowu upomnieli się o swoje prawa. Akcja protestacyjna w Stoczni Gdynia S.A. była spontaniczna. Stoczniowcy nie mogli liczyć na związki zawodowe osłabione układami ich liderów z zarządzającymi Stocznią.
Zanim doszło do protestu - wielokrotnie sygnalizowali pogarszanie się atmosfery w Stoczni związane z łamaniem postanowień Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy oraz prawa pracy. Oczekiwali na podjęcie rozmów także w kwestiach restrukturyzacji zakładu, właściwej organizacji pracy i wizji rozwoju Stoczni. Widzieli, że proces przekształceń własnościowych polegał głównie na eliminowaniu kontroli i wpływu Skarbu Państwa, na powstawaniu nowych spółek służących szybkiemu bogaceniu zarządzających tymi spółkami. Bezskutecznie żądali poprzez reprezentujący ich Związek Zawodowy "Stoczniowiec" wyjaśnień. Zostali zlekceważeni. Zarząd Stoczni zapowiedział dalsze ograniczenia praw socjalnych. Wówczas nastąpił wybuch spontanicznego protestu. Akcja protestacyjna dla Zarządu Stoczni stała się pretekstem do redukcji zatrudnienia oraz zastraszenia na przyszłość.
Powrócono do dawnych praktyk państwa totalitarnego. Nocą wożono zwolnienia z pracy uczestnikom protestu. Skłaniano ich do obciążania innych organizacją protestu. Upokarzano, łamano sumienia. Utrata pracy stanowiła bowiem zagrożenie bytu biologicznego rodzin.
Akcję nie kierował żaden związek. Ale Związek Zawodowy "Stoczniowiec" wielokrotnie alarmował o łamaniu praw przez Zarząd Stoczni - postanowiono więc ukarać związkowców za domniemaną organizację protestu.
Nas jako liderów związku zwolniono dyscyplinarnie. Uniemożliwiono pracę związkową na terenie Stoczni i zmuszono do funkcjonowania na terenie przystoczniowym w polowych warunkach. Liczymy na to, że wskutek procesów sądowych wrócimy do pracy. Jednakże ani pracodawca ani pozostałe organizacje związkowe funkcjonujące w Stoczni nie zajęły się problemem postulatów protestujących robotników. Zarząd firmy całą swoją aktywność skierował na karanie tych, którzy upomnieli się o swoje prawa.
Sytuacja Stoczni nie ulegnie jednak zmianie bez porozumienia z pracownikami, bez respektowania ich praw i wolności związkowej. Tylko takie Porozumienie może być podstawą dobrej współpracy, wydajności pracy i consensusu w sprawach zakładu.
Mariaż związków zawodowych z polityką zarówno po prawej jak i po lewej stronie wykazał, że nie służy to pracownikom. Potrzebne są rzeczywiście wolne i duże związki zawodowe, których siła wymusi konieczność dialogu. Prawa pracownicze należą bowiem do praw człowieka i wynikają z godności ludzkiej. Nie są przywilejem danym przez pracodawcę.
Pan, Panie Prezydencie - był przywódcą polskich robotników, którzy upomnieli się o godność ludzkiej pracy. Którzy doprowadzili do upowszechnienia wartości solidarności, jako jednej z podstawowsych zasad ładu społecznego.
Polscy stoczniowcy to pamiętają.
Odpowiedzialna troska o dobro wspólne, prawdziwa solidarność - doprowadziła do tego, że znad polskiego morza zawiałwiatr wolności i zmienił oblicze Europy.
Dziś prawa pracowników są znowu łamane, a pod pozorem legalności unika się dialogu społecznego i problemy społeczne rozwiązuje się siłą.
Dziś zwracamy się do Pana o pomoc w nierównej walce.
Zwracamy się do wszystkich adresatów listu z apelem o solidarność.
Ponad podziałami politycznymi - zabierzcie głos w naszej sprawie.
Polskiej sprawie Robotników 2002 roku.
Zarząd Związku zawodowego Pracowników
Stoczni Gdynia S.A. "Stoczniowiec"
Leszek Świętczak,
Tadeusz Czechowski,
Jan Szopiński