Marczuk: Janicki – Najwierniejszy z wiernych

[2003-10-30 21:22:48]

Jaką siłę polityczną można uznać za najbardziej lewicową w obecnym parlamencie? Na pozór jest to szalenie proste pytanie. Większość Czytelników zapewne odpowie machinalnie, że taką formacją jest Unia Pracy. Partia, która reklamuje się jako "konsekwentnie lewicowa, o solidarnościowych korzeniach", która w nazwie ma zainteresowanie sprawami ludzi ciężko harujących na swój chleb powszedni.

Akceptująca wprawdzie kapitalizm, ale sprzeciwiająca się terrorowi rozpasanego wolnego rynku. Reklamująca się jako pełna wrażliwości społecznej i tolerancyjna światopoglądowo nowoczesna socjaldemokracja, której niektórzy działacze czasami mrugają porozumiewawczo okiem do radykalnej lewicy, ale są ponad jej "naiwne" mrzonki o zmienianiu świata od zaraz.

Partia współrządząca – przynajmniej nominalnie – a jednocześnie pozująca na ugrupowanie Konradów Wallenrodów, którzy "od środka" usiłują uczłowieczyć postkomunistyczny beton intelektualny swojego koalicjanta, rozmiłowany teraz w wolnym rynku.

W życiu liczą się jednak rzeczywiste zachowania ludzi, a nie tworzona przez nich autokreacja. Aby mieć prawo nazywać się lewicą, trzeba odnosić się do najważniejszych kwestii na sposób zgodny z tradycją tego rodzaju myśli politycznej. Nie zawsze wybór jest prosty, bo żyjemy w skomplikowanym świecie, pełnym ukrytych uwarunkowań. Pragmatyzm czasem oznacza zdradę ideałów, ale często jest tylko kompromisem w drodze do lepszego świata. Nie może być jednak żadnych wątpliwości, po której stronie musi wystąpić lewica, gdy mamy do czynienia z agresją militarną na inne państwo, w dodatku de facto bezbronne, jak to było w przypadku Iraku. Nie ma żadnego "za, a nawet przeciw", gdy mówimy o zabijaniu i okaleczaniu setek czy tysięcy ludzi, rujnowaniu fabryk czy szpitali, okupacji czyjegoś terytorium. W takiej sytuacji sprawy trzeba nazywać po imieniu – zbrodnia jest zbrodnią, a draństwo znaczy draństwo.

A oto co na temat wojny w Iraku i okupacji tego kraju miał do powiedzenia w wystąpieniu sejmowym we wrześniu br. pan Marian Janicki, poseł Unii Pracy (dwie oddzielne wypowiedzi)

Panie Marszałku! Panowie Ministrowie! Na pewno wiele posłanek i wielu posłów się dziwi, że koalicyjny klub Unii Pracy ten temat zgłosił do dyskusji. A przecież są pytania, są ogromne kontrowersje nie tylko wśród posłów, ale wszystkich. Wiemy, że decyzja była trudna. My, Klub Parlamentarny Unii Pracy, z całą odpowiedzialnością wspieramy decyzję rządu i pana prezydenta. Uważamy, że o problemach trudnych trzeba mówić, i to jest miejsce, gdzie trzeba o tych problemach mówić, tym bardziej że przecież, nie czarujmy się, ta operacja stabilizacyjna kosztuje w tym roku nasz budżet 139 mln, a w perspektywie jest zaplanowane 308 mln. Sądzę, że trzeba to uczciwie przedstawiać. Najważniejsze jest bowiem bezpieczeństwo naszych żołnierzy, zdrowie i bezpieczeństwo naszych żołnierzy i osób cywilnych. Życie jest bezcenne. Nie możemy więc mówić, że brakuje środków. Muszą być niezbędne środki, żeby faktycznie były podejmowane decyzje, żeby żołnierze czuli się bezpiecznie, żeby rodziny żołnierzy także miały poczucie bezpieczeństwa, żeby wiedziano, że rząd polski i my w parlamencie robimy wszystko, aby w taki sposób zabezpieczyć nasze działania, by żołnierze wrócili szczęśliwie do naszego kraju ojczystego i żeby nie było ofiar, a najwyżej żeby ucierpieli tak, jak ja ucierpiałem, żeby to była największa ofiara, jeśli chodzi o udział naszych żołnierzy. Tego sobie życzmy. A przede wszystkim trzeba podziękować tym wszystkim, którzy uczestniczą w tej operacji, a także tym wszystkim, którzy tę operację przygotowali. Bardzo serdecznie wam dziękujemy za wasz udział w misji w Iraku. Jesteśmy z was po prostu dumni, ja przynajmniej jestem dumny z tego, co robimy, bo jestem przekonany o słuszności.

Proszę państwa, ja nie będę podsumowywał, nie jestem od tego. Naprawdę Husajn miał broń biologiczną, chemiczną. Nie przesadzajmy. Kto wymordował parę tysięcy Kurdów bronią chemiczną? To są niezaprzeczalne fakty. Wymordował parę tysięcy ludzi, w tym dzieci, kobiety i starców. To jest fakt, o którym nie ma co dyskutować, bo to jest prawda, taka jest rzeczywistość. Był to bezwzględny dyktator. Sądzę więc, że nasze stanowisko w tej sprawie i nasze działania były słuszne. Na pewno tak w parlamencie, jak i w całym społeczeństwie jesteśmy bardzo zróżnicowani i właściwie do kompromisu w jakiś sposób nie dojdziemy. Są tacy, którzy mówią, że jest to okupacja, i tacy, którzy mówią, że decyzja rządu jest długofalowa, słuszna z punktu widzenia politycznych, gospodarczych i militarnych interesów Polski, a także z punktu widzenia ochrony kiedyś bezpieczeństwa narodowego. My mieliśmy przyjaciół - Niemców, Francuzów, Anglików. Wiemy, jak to się skończyło. Trzeba powiedzieć, mówiąc o historii Polski, że Stany Zjednoczone Ameryki Północnej zawsze stały za Polską, zawsze wypowiadały się za Polską, chociaż były tak dalekim krajem, ale były mocno z nami związane.

Na pewno mamy obawy co do długości pobytu polskich żołnierzy. Sądzę, że panowie ministrowie także do tego się ustosunkują. Na pewno są doświadczenia. Lepiej byłoby, żeby w tych doświadczeniach polscy żołnierze nie uczestniczyli, ale na pewno to nie jest gra wojenna, to jest faktycznie praktyka, możliwość zdobycia określonych doświadczeń na polu walki, w zakresie zabezpieczenia. W związku z tym z perspektywy czasu na pewno będziemy mogli ocenić, na ile nasze siły zbrojne są sprawne, czy dobrze działają, czy mają dobrą logistykę, i to też jest jakieś doświadczenie, bo to, co nieraz robimy na mapach sztabowych, za bardzo nam nie służy. Apeluję tutaj do pana ministra spraw wewnętrznych i administracji o przygotowanie ludności cywilnej, o szkolenia i ćwiczenia. Kiedyś było tego bardzo dużo, teraz jest jakby mniej, ale na pewno trzeba w tym zakresie podejmować działania po to, by w jakiś sposób przygotować społeczeństwo z dużych aglomeracji. I tyle, jeśli chodzi o moje wystąpienie. Jak powiedziałem, życzę tym wszystkim żołnierzom szczęśliwego powrotu do kraju, życzę tego ich rodzinom. Chodzi o to, żebyśmy misję w Iraku, a jestem o tym przekonany, spełnili dobrze, z chlubą dla kraju ojczystego, dla Polski i dla przyszłości naszej ojczyzny. Dziękuję bardzo. (Oklaski)


Szanowny Panie Marszałku! Szanowne Panie i Panowie Posłowie!
W imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Pracy pragnę powiedzieć, że chcielibyśmy otrzymać od rządu bieżącą informację w sprawie przygotowań polskich sił zbrojnych do objęcia strefy w Iraku, związanych z tym zagrożeń dla ludności cywilnej w Polsce oraz podejmowanych przez rząd działań przeciwdziałających powstaniu takich zagrożeń. Jak wszystkim nam wiadomo, dzisiaj mamy drugą rocznicę ataku terrorystycznego na Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Od tego czasu świat gruntownie się zmienił. Można powiedzieć, że nie ma państwa, nie ma społeczności międzynarodowej, gdzie nie mógłby być dokonany akt terrorystyczny. Polska w tych trudnych dla Stanów Zjednoczonych czasach opowiedziała się za koalicją z USA i podjęła decyzję - uczynili to rząd oraz prezydent - o udziale naszych sił zbrojnych w stabilizacji Iraku. Wiąże się to z tym, że we wrześniu objęliśmy strefę, uczestniczy w tym 2,5 tys. polskich żołnierzy.

W związku z tym mam pytania dotyczące bezpieczeństwa naszych żołnierzy. Zwracam się z uprzejmą prośbą o odpowiedź na pytanie, w jaki sposób nasi żołnierze są zabezpieczeni w niezbędny sprzęt i wyposażenie, które decyduje o tym, co jest najważniejsze dla polskich żołnierzy, czyli o ich bezpieczeństwie i zdrowiu. Wiemy, że ta operacja jest niezmiernie trudna, można by powiedzieć, że jest to jedna z najtrudniejszych operacji w ostatnich 5-10 latach działań naszych sił zbrojnych, które uczestniczyły w wielu misjach pokojowych. Polskie społeczeństwo ocenia ją różnie: część społeczeństwa w sposób jednoznaczny popiera działania podejmowane przez rząd oraz pana prezydenta, ale przecież mamy także część społeczeństwa, całe szczęście, że jest to mniejsza część, która uważa, iż siły zbrojne Polski okupują Irak. Ja z tym zdaniem się nie zgadzam, ale przecież takie opinie się zdarzają, tu i ówdzie pojawiają się nawet plakaty przyrównującego naszego prezydenta do ludzi nieciekawych w historii. Uważam, że te zjawiska w jakiś sposób musimy tłumaczyć i w jakiś sposób stwarzać klimat w tym zakresie.

Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że ci, którzy walczą w Iraku, organizacje terrorystyczne wygłaszają ciągle apele, w których w sposób oczywisty mówią, że siły zbrojne, które są w Iraku, będą robić wszystko, aby uderzać poprzez ataki terrorystyczne. W związku z tym część społeczeństwa polskiego obawia się, że takie ataki terrorystyczne mogą następować także w Polsce. Osobiście jestem zwolennikiem tego, że ze wszystkimi terrorystami musimy walczyć bezwzględnie i wszystkimi dostępnymi przez nasze państwo środkami, także we współdziałaniu z całym zorganizowanym światem, ze wszystkimi państwami demokratycznymi. Uważam, że nie może być tolerancji dla terroru, gdziekolwiek on istnieje, jestem zwolennikiem zera tolerancji, bez względu na to, czy akty terrorystyczne zdarzyły się w Stanach Zjednoczonych, w Izraelu czy w Rosji. W każdym ataku terrorystycznym giną niewinni ludzie, giną cywile i dlatego powinniśmy robić wszystko, aby do tego nie dopuścić.

W związku z tym mam pytanie: co resorty i służby specjalne, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Wojskowe Służby Informacyjne, robią, aby z perspektywy czasu do takich aktów terrorystycznych nie doszło, bo nie możemy zakładać, że one nie mogą się zdarzyć. Zwracam się więc z pytaniem, na ile mamy zabezpieczone środki finansowe, bo musimy być świadomi, że dzisiaj każda operacja, gdybyśmy przeciwdziałali... Trzeba sobie powiedzieć, że są niezbędne środki finansowe związane z pobytem naszych wojsk, a także z bezpieczeństwem wewnętrznym. Czy są w tym zakresie podejmowane działania? My jako klub Unii Pracy będziemy na pewno wspierać te działania, które mają na celu zwiększenie środków finansowych w budżecie o tyle, aby zabezpieczyć bezpieczeństwo naszych żołnierzy w Iraku, a także bezpieczeństwo cywilów w Polsce, albowiem uważamy, że życie oraz bezpieczeństwo naszych obywateli są najważniejsze. W związku z tym proszę o odpowiedź. Chciałbym jeszcze także uzyskać bliższe informacje, na ile jesteśmy przygotowani pod względem medycznym, wyposażenia, sprzętu, leczenia, kwestii odszkodowań, gwarancji. Przecież my także możemy się tego spodziewać, chociaż nikt z nas by sobie nie życzył, żeby były ofiary wśród żołnierzy oraz osób cywilnych. W związku z tym proszę także informacje w tym zakresie. Dziękuję bardzo.


Uff... Co za genialne wystąpienia, nieprawdaż? Słychać w nich i niekłamaną dumę posła Janickiego z obecności polskich żołnierzy daleko poza granicami kraju i obawę, że "siły zbrojne, które są w Iraku, będą robić wszystko, aby uderzać poprzez ataki terrorystyczne" (swoją drogą nie wiadomo, kogo aktywista UP ma na myśli, bo przecież wojsko irackie już nie istnieje. Czyżby podejrzewał o takie bezeceństwa naszych sojuszników z Hondurasu albo Dominikany?). Nie brak w nim wymaganej przez zasady politycznej poprawności deklaracji miłości do Stanów Zjednoczonych (i przypomnienia o tym, że o niepodległość Polski walczyli liczni Amerykanie z CIA, podczas gdy my o nich, wiadomo, nie bardzo, tylko jakiś tam Kościuszko czy Puławski).

Dostało się za to Francuzom i Anglikom – tym samym, od których Marian Janicki, jako członek partii w pełni wspierającej integrację europejską, chciałby pociągnąć szmal na współzarządzany przez swoje stronnictwo interes.

W wystąpieniach prezentowanych powyżej zwraca uwagę gorliwość, z jaką poseł Unii Pracy zabiega o pieniądze na wsparcie żołnierzy polskich, którzy na ochotnika zgłosili się do uczestnictwa w okupacyjnych siłach zbrojnych w Iraku. Środki skierowane na tą haniebną misję trzeba będzie przecież zabrać z budżetu, w którym i tak brakuje już pokrycia finansowego na potrzeby ludzi bynajmniej nie z wyboru głodujących czy zamarzających w zimie na ulicy.

Przemówienia sejmowego Mariana Janickiego nie sposób traktować jako wyskoku jakiegoś niezbyt rozgarniętego osobnika z drugiego szeregu partyjnych aktywistów. Lewicowy inaczej zwolennik agresji militarnej pełni funkcję sekretarza klubu parlamentarnego, można więc domniemywać, iż jego światopogląd nie stoi w sprzeczności z linią polityczną ugrupowania i z wyznawanym przez jej kierownictwo systemem wartości. Wątpliwe tylko, czy w takim przypadku działacze Unii Pracy mają moralne prawo powoływać się na "solidarnościowe korzenie", bowiem w tradycji tego ruchu – nawet tej najnowszej, moralnie dwuznacznej – brak jakichkolwiek śladów świadczących o akceptacji dla zabijania niewinnych ludzi w imię walki z rządzących nim reżimem. Do bombardowania Warszawy, Krakowa czy Kielc nie namawiali swoich zachodnich sojuszników antykomunistyczni opozycjoniści nawet wówczas, gdy władza oferowała im wybór tylko między wiezieniem, działalnością w podziemiu i emigracją.

Dziecięca wiara w Wielkiego Brata zza Oceanu i brak umiejętności dostrzegania związku między przyczyną (poparcie dla imperialnej polityki USA w sytuacji konfliktu ze znaczną częścią świata muzułmańskiego, który jak dotąd traktował nas z sympatią lub neutralnie) i skutkiem (terrorystyczne zagrożenie dla naszego kraju potwierdzone niedawnym przemówieniem ben Ladena) wróżą posłowi Janickiemu długą karierę w polskiej polityce. Nie zaszkodzi też zapewne nieznajomość historii (gdzie te groby Amerykanów poległych za wolność Polski?) i obłuda, która pobrzmiewała w sejmowych wystąpieniach. Gdyby Jan Paweł II rzeczywiście otrzymał tegoroczną Nagrodę Nobla – jak to wieszczyły przez wiele dni media i politycy – nasz bohater, podobnie jak jego ukochany prezydent, z pewnością pogratulowałby laureatowi i nie przeszkadzałoby mu, iż bezpośrednią przyczyną jej ewentualnego przyznania był właśnie jednoznaczny sprzeciw wobec agresji na Irak.

Grunt to płynąć z prądem. Pan Marian Janicki ma w tym względzie spore życiowe doświadczenie. W wieku dwudziestu jeden lat został etatowym pracownikiem zarządu ZSMP, a zawodowym młodzieżowcem w PRL-u nie zostawało się wszak deklarując miłość do zgniłego Zachodu. Polska Ludowa nie skąpiła wprawdzie pracy chętnym do uczciwego zarobkowania, jednak żyć ze swojego wieku mogli tylko nieliczni.

Z kolei jego dość niefrasobliwe podejście do zagadnienia niepodległości państw azjatyckich ma być może swoje wytłumaczenie w fakcie, iż dzisiejszy poseł Unii Pracy studia w Wyższej Szkole Nauk Społecznych w Warszawie ukończył w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. Był to bardzo interesujący czas, w którym w tego rodzaju instytucjach uczono teoretycznie szacunku do krajów Trzeciego Świata walczących z dominacją państw najbogatszych, jednocześnie jednak tłumaczono konieczność interwencji Armii Czerwonej w Afganistanie, dla poskromienia – nomen omen – fundamentalistów islamskich. Najwyraźniej coś z ducha epoki Breżniewa pozostało w panu Marianie Janickim do dziś...

A swoją drogą, ciekawe, czy treścią przemówienia sekretarza swojego klubu parlamentarnego podzielą się działacze Unii Pracy na forum międzynarodowym? Czy geniusz tych złotych myśli dotrze do zachodniej socjaldemokracji? A może liderzy młodzieżówki partyjnej pochwalą się tą postacią na kolejnym forum społecznym czy na spotkaniu ze szwedzką czy niemiecką młodzieżą lewicową?

Piotr Marczuk


PS. Każdy, kto chciałby wyrazić panu posłowi swoją opinię na temat jego postawy wobec wojny może to uczynić bez trudu. Wysłać mail można ze strony: http://www.sejm.gov.pl/poslowie/posel4/129.htm


Artykuł pochodzi ze strony http://www.lewicowa.org/ i jest częścią szerszego cyklu publikacji przedstawiających sylwetki polskich parlamentarzystów.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


21 września:

1909 - Urodził się Kwame Nkrumah, polityk ghański, działacz ruchu panafrykańskiego w Europie i USA. Jeden z inicjatorów utworzenia OJA. 1957-60 premier, 1960-66 prezydent Ghany. Realizował koncepcję tzw. socjalizmu afrykańskiego. Obalony przez wojskowych.

1928 - Czterodniowy strajk 10 tysięcy włókniarzy łódzkich przeciwko nowemu regulaminowi pracy; zakończony zwycięstwem.

1976 - USA: Orlando Letelier, minister w rządzie Salvadora Allende, został zabity w Waszyngtonie przez bombę podłożoną przez tajnych agentów Pinocheta.

1997 - W wyborach parlamentarnych w Polsce zwyciężyła AWS - 33,8% (201 mandatów), przed SLD - 27,1% (164), UW - 13,4% (60), PSL - 7,3% (27) i ROP - 5,6% (6). UP, zdobywając 4,74 %, nie weszła do sejmu.

2009 - Obalony i wypędzony z Hondurasu były prezydent Manuel Zelaya potajemnie wrócił do stolicy kraju Tegucigalpy, gdzie schronił się w ambasadzie Brazylii.


?
Lewica.pl na Facebooku