Dnia 1 października 2004 zostałem zwolniony z pracy. Powodem była odmowa z mojej strony wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych bez wynagrodzenia lub dnia wolnego w zamian. Dnia 30 września 2004 pod koniec pracy mistrz zmianowy Paweł W. oświadczył, że tego dnia zostanę na kolejnych darmowych nadgodzinach, co zawsze podkreślał z satysfakcją. Wcześniej już trzykrotnie byłem zmuszany do pracy w godzinach nadliczbowych bez wynagrodzenia. Kiedy odmówiłem pracy na darmowych nadgodzinach twierdząc, że jest to nielegalne i niezgodne z Kodeksem Pracy Paweł W. stwierdził, że zostanę zwolniony. Chwilę później zaprowadził mnie do głównego mistrza Bogumiła S., który dał mi minutę na zmianę decyzji w przeciwnym razie zagroził natychmiastowym zwolnieniem z pracy. Kiedy odpowiedziałem, że „nie ma czegoś takiego jak darmowe nadgodziny i jest to niezgodne z prawem” Bogumił S. oznajmił, że zostanę zwolniony, co też uczynił dnia następnego.
Przed Sądem Pracy pragnę dochodzić swoich praw do zapłaty za darmowe nadgodziny, na których wykonywałem różnego rodzaju prace na rzecz pracodawcy oraz odszkodowania z powodu niesłusznego zwolnienia mnie z pracy, jawnej dyskryminacji, zmuszania do darmowych nadgodzin pod groźbą utraty pracy.
Byłem wielokrotnie poniżany, obrażany, wyśmiewany, czy to indywidualnie, czy też przed grupą pracowników. Dotyczy to także innych pracowników z różnych brygad. Pracujących straszy się nie przedłużaniem umowy o pracę lub zwolnieniem. Polityką i strategią firmy jest zatrudnianie w większości ludzi z poza Poznania, z terenów o wysokim bezrobociu np. Gniezno. Bezkarnie, z premedytacją, w sposób zaplanowany i bardzo dokładnie przemyślany zarząd firmy, kierownictwo działu Konfekcja to wykorzystują, łamią prawa pracownicze, dyskryminują, wyzyskują, stale podnoszą normy pracy, pod groźbą utraty pracy zmuszali do darmowych nadgodzin, stosowali przemoc psychiczną a nawet fizyczną, zastraszali pracowników, którzy mając rodziny na utrzymaniu, pobrane kredyty i pożyczki, mieszkając w rejonach objętych dużym bezrobociem boją się odezwać i upomnieć o swoje prawa i godne ludzkie traktowanie. Wiedzą że wszelkiego rodzaju sprzeciw może się skończyć zwolnieniem z pracy. Jestem tego najlepszym przykładem. Sytuacja taka trwa od lat w fabryce Bridgestone Sp. z o.o. Wzrost produkcji fabryki okupiony jest łamaniem praw pracowniczych, wykorzystywaniem trudnej sytuacji na rynku pracy, stosowaniem mobbingu, zastraszaniem, wzrostem wypadkowości, zatrucia środowiska i coraz liczniejszymi błędami jakościowymi przy produkcji opon.
Na dziale Konfekcja pracownicy są poddawani czymś na wzór „fali wojskowej”. Kiedyś np. zatrudniono na przykład nowego pracownika, który był tak mocno ponaglany i zastraszany przez te osoby, że przez cały tydzień w pracy trzęsły mu się ręce i nie mógł utrzymać w dłoniach spokojnie kartki papieru. Inny mój kolega nie chodził lecz wręcz biegał i biega nadal przy pracy na maszynie. Także mnie Paweł W. powiedział, że : „jak każe mi biegać na maszynie to będę biegał”. Średnio nowo przyjęci pracownicy chudną około 5-7 kg . Byłem również świadkiem i nie tylko ja, jak Paweł W. instruował podwładnego, że kto nie wykona tego dnia normy to za karę zostaje za darmo po i tak ciężkiej fizycznej pracy. Nawet po zwolnieniu mnie pracownicy byli zastraszani - Paweł W. straszył pracowników : „Chcesz skończyć jak Stawicki?”, „Chcesz zostać zwolniony tak, jak Stawicki?”.
Marek M. razem z Pawłem W. potrafili przez prawie 2 tygodnie codziennie przychodzić i krzyczeć na mnie podczas pracy, straszyć nie przedłużeniem umowy, obrażać mnie, wyzywać np.: „Mam ci przypierdolić żebyś szybciej pracował!”, „Mam ci jebnąć”, „Spierdalaj na śniadanie”, albo wyśmiewać, że jestem z Poznania i jestem na pewno „cwaniakiem”. Marek M. trzykrotnie uderzył mnie w głowę i raz szarpnął za ramię za to, że czegoś nie wiedziałem a byłem cały czas na okresie szkoleniowym. Innego dnia Paweł W. chcąc zaimponować koledze chwycił kij i śmiejąc się zamachnął się na moją osobę symulując uderzenie. Zdarzały się przypadki, że pod natłokiem pracy nie mieliśmy przerwy w ciągu zmiany a nawet nie udzielano pomocy pracownikom w przypadku skaleczeń itp.
Innym problemem jest filmowanie pracowników ręczną kamerą video bez ich zgody twierdząc, że ma to cel szkoleniowy. Jest to bardzo stresujące, uwłaczające. Filmuje się pracującego początkującego pracownika około 10 minuta, a następnie dzieli się wszystkie zarejestrowane czynności na poszczególne części. Ocenia, ile one zajmują czasu po czym na tę samą maszynę przychodzi inny pracownik który, pracuje już ponad 1 rok - pracuje szybciej i wydajniej, gdyż jest doświadczony. Następnie przed całą grupą z działu porównuje się te dwie sfilmowane osoby niejednokrotnie wyśmiewając niezdarność początkującego pracownika. Szef oświadczył że byłem nawet filmowany z ukrycia. Obserwowanie pracowników bez ich wiedzy np. przez mistrza, było także na porządku dziennym.
Bogumił S. już wcześniej instruował swoich pracowników, że będę zostawał na darmowych nadgodzinach 3 razy w tygodniu po 4 godziny, przez cały miesiąc. Mój kolega z innej zmiany został zmuszony przez Bogumiła S., do pracy po godzinach bez zapłaty za to, że nie zauważył leżących przy maszynie 3 drucików! Pracownicy zmuszani do darmowych nadgodzin wykonywali różne prace na rzecz pracodawcy. Nie raz wymyślano byle powód i za byle drobiazg można było zostać po godzinach za darmo i wykonywać prace, za które powinno się mieć najzwyczajniej zapłacone. Oczywiście nikt się o to nie upominał, ponieważ skończyłoby się to zwolnieniem z pracy. Upomniała się o to za nich dopiero Państwowa Inspekcja Pracy. Dziś wielu pracownikom płaci się za te nadgodziny.
Większość pracowników z działu produkcyjnego narzeka, że nienawidzi tej firmy i swojej pracy właśnie przez tych ludzi, przez podnoszone coraz bardziej normy, coraz większy wyzysk, przez mobbing itp... Jednak nie mają wyjścia i muszą pracować, bojąc się utraty pracy, o którą teraz trudno. Czy w związku z tym, można produkować bezpieczne opony? I jakie to są opony? Wyprodukowane kosztem ucisku ludzi, którzy zamiast fabrykę określać mianem miejsca pracy, określają ją jako obóz pracy.
Krzysztof Stawicki
Artykuł o proteście Inicjatywy Pracowniczej przeciwko łamaniu praw pracowniczych w zakładach Bridgestone możecie przeczytać tutaj.