Machalica: To nie tak miało być...

[2005-10-21 20:00:19]

Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami. Zgodnie z przewidywaniami przez najbliższe pięć lat rządzić Polską będzie polityk prawicowy. Zaskoczeniem nie była również niska frekwencja, najniższa w historii III RP. Fakt ten został zinterpretowany różnorako. Część komentatorów łagodziła obawy społeczne powołując się na chlubne przykłady zza oceanu. Większość komentatorów jednak słusznie uznała tak wysoką społeczną absencję za porażkę demokracji. Jedną z tych osób był były prezydent III RP Lech Wałęsa. Jego prezydentura odeszła już dawno w zapomnienie, jednak od czasu do czasu społeczeństwo przypomina sobie te wspaniałe czasy kwiecistych metafor, wyszukanych porównań i skomplikowanych konstrukcji zdaniowych, w których nie wiadomo o co chodzi. Mówiąc krótko czasy niezapomnianej rubryki „Pan prezydent powiedział”.

Tak więc pan prezydent wypowiedział się również na temat frekwencji w ostatnich wyborach:

"Kiedy walczyłem o demokrację, myślałem, że rodacy zrobią z niej użytek, dzisiaj się zastanawiam. Trzeba było utrzymać sowietów, komunę, ZOMO, pały - może za krótko to wszystko trwało i dlatego takie wnioski moi rodacy wyciągnęli" – grzmiał Wałęsa.

"Po co tyle udręki, rewizji, pałowania, aresztu. (...) Jest moment, w którym ojczyzna jest w potrzebie, ojczyzna wymaga dobrych wyborów, a co najmniej udziału w nich. Obywatele sobie lekceważą. Po co była ta walka?" – dobre pytanie po co?

Na pewno jej celem nie było doprowadzenie do stanu obecnego. Solidarnościowy zryw robotniczy miał na celu demokratyzację socjalizmu i walkę o konkretne przywileje socjalne. Robotnicy nie walczyli o restytucję kapitalizmu z wszystkimi jego wadami. Jednak Wałęsa, który oczywiście już wtedy wiedział, że wprowadzi w Polsce kapitalizm jest oburzony tak wysokim poziomem społecznej absencji. Należy więc Lechowi Wałęsie odpowiedzieć na pytanie: kto nie głosował?

Szanowny Panie Prezydencie!

Nie głosowali Pańscy koledzy z pracy, którym przewodził Pan w czasie sierpniowych strajków. Ci którym jeszcze półtorej miesiąca temu oddawano hołd w czasie obchodów rocznicy Sierpnia. Przed 25 laty robotnicy – stoczniowcy, pracujący w ciężkich warunkach otrzymujący jednak godziwą płacę. Dzisiaj bezrobotni, pozbawieni godności, żyjący często poniżej minimum socjalnego. To oni nie głosowali. Ci którzy Panu zaufali w walce o słuszną sprawę, o ludzką godność i prawo decydowania o własnym losie. Dzisiaj oni nie chcą decydować, a raczej już dawno stracili resztki złudzeń, że ich wyborczy głos może mieć wpływ na ich egzystencje. Nie głosowali, ci którzy 25 lat temu tworzyli trzon 10 milionów. Dzisiaj pozbawieni nadziei są członkami innej wielomilionowej rzeszy. Bezrobotni, lub pracujący na czarno – pozbawieni jakichkolwiek praw pracowniczych i ochrony socjalnej. Kiedyś oddali by za Pana wszystko. Dzisiaj nie oddali głosu na kandydata, jakiego Pan poparł – liberała, którego programem jest podwyżka podatków dla pańskich kolegów z tamtych dni. Nie głosowali na Pańskiego kandydata – człowieka, który wszelki strajk traktuje z wielką niechęcią, troskliwie natomiast pochylającym się nad losem pracowników gnębionych przez ten okropny ZUS. Pan głosował na tego człowieka – Oni nie.

Nie głosowali na nikogo.

Po piętnastu latach demokracji rośnie społeczna bierność i apatia. W społeczeństwie obywatelskim partycypują ci którzy na przemianach wygrali. Przegrani pogrążają się w bierności i braku wiary, że wybory mogą coś zmienić. Koncepcja wyborów, jako medialnego show będącego batalią na billboardy, ulotki i ogólnikowe hasła poniosła klęskę. Dowodzi tego nie tylko niska frekwencja, ale i same wyniki wyborów. Jeszcze kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi niemal pewnym triumfatorem była Platforma Obywatelska. Partia ta legitymowała się najbardziej masową i profesjonalną kampanią wyborczą. Billboardy i reklamówki telewizyjne wyprane jednak były z programowej treści. Piękne słowa zastąpiły opis konkretnych rozwiązań. Wydawało się wówczas, że nic nie przeszkodzi Platformie w odniesieniu sukcesu. Spokój Tuska i Rokity został jednak zmącony przez ich przyszłego koalicjanta. PiS rzucił Platformie rękawicę. Piękne hasła zostały zastąpione konkretami. Partia braci Kaczyńskich pokazała społeczeństwu, jakie będą koszty neoliberalnej polityki gospodarczej Platformy. Początkowo politycy tej partii byli zdezorientowani. Ich odpowiedzią na merytoryczną analizę konsekwencji wprowadzenia podatku liniowego były apele o „wyzbycie się agresji w kampanii”. Nie była to jednak agresja. Było to merytoryczne zaprezentowanie własnego programu gospodarczego. Co prawda poprzez negację propozycji „partnerów”, jednak nie zmienia to faktu, że PiS wyszedł poza schemat ogólników i dzięki temu odniósł wyborczy sukces. Zwyciężył dzięki konkretnym prospołecznym hasłom. Komentatorzy zaczęli mówić o „prosocjalnym zwrocie” tej partii, zaś wiele osób zaczęło określać PiS jako partię „na lewo od SLD”. Niezależnie od tej kwestii tzw. prosocjalny zwrot PiS-u był tylko przedwyborczym wybiegiem. Program gospodarczy nowego rządu będzie programem liberalnym, co prawda w wersji łagodniejszej od „eksperymentalnych” propozycji PO, nie odbiegającym jednak od posunięć poprzednich ekip. Ambitny program społeczny Prawa i Sprawiedliwości nie zostanie zrealizowany, gdyż nie możliwa jest jego realizacja przy jednoczesnych obniżeniu podatków, które postuluje ta partia.

Cztery lata temu ludzie powiedzieli „dość” gospodarczemu liberalizmowi głosując na SLD Leszka Millera. Dzisiaj taki sam komunikat wyartykułowali ci, którzy głosowali na PiS. Nadzieje tych którzy głosowali na Sojusz zostały zawiedzione. Również zawiedzione zostaną nadzieje dzisiejszych wyborców PiS-u. Po raz kolejny prospołeczny program gospodarczy nie doczeka się realizacji.

Pytanie tylko ile osób za cztery lata wybierze się na wybory.

Tekst ukazał się w "Impulsie" - dodatku dziennika "Trybuna".

Bartosz Machalica


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku