Ciszewski: Niewygodna rocznica

[2005-10-25 12:10:15]

W bieżącym roku przypada 100 rocznica rewolucji 1905 roku. Wydawałoby się że powinno to być przyczynkiem do wielu uroczystości upamiętniających to istotne wydarzenie historyczne. Obchody rocznicowe ograniczyły się jednak do wydarzeń lokalnych. Próżno też szukać w głównych mediach informacji o zrywie polskiego społeczeństwa z 1905 roku. Wydarzenie to jest traktowane po macoszemu także przez oficjalną historiografię. Okazuje się że jego wymowa jest nadal niewygodna dla niektórych środowisk, ponieważ podważa propagowane przez nie mity.

Kościół za rusyfikacją

Wspominanie o wydarzeniach roku 1905 jest kłopotliwe między innymi dla kościoła katolickiego. Instytucja ta wykreowała się na bezkompromisowego obrońcę polskości, ostoję patriotyzmu oraz troski o los zwykłych ludzi. Tymczasem wystarczy spojrzeć na rolę, jaką odegrał kościół w roku 1905 aby obalić wszystkie te mity. Wystąpił on w zgoła odmiennej roli. Gdy w Łodzi i Warszawie wybuchły strajki, hierarchowie niemal od razu nakazali księżom łagodzenie nastrojów społecznych. Z ambon wzywano do podporządkowania się władzy carskiego zaborcy. Sam arcybiskup Wincenty Chościak – Popiel stwierdził że wina za krwawe zamieszki spada nie na armię carską, która wielokrotnie otwierała ogień do bezbronnych tłumów, ale na ruch socjalistyczny, wzywający do protestu. Robotnicy mieli, według kościoła, w ramach solidaryzmu społecznego, zjednoczyć się z pracodawcami i znosić niedolę, oczekując nagrody w niebie.
Skrajnie reakcyjną rolę odgrywali również księża podczas strajków chłopskich. Niemal wszyscy działali jak tuba propagandowa właścicieli ziemskich i carskich urzędników. Grzmieli na buntujących się chłopów oraz robotników rolnych, którzy powinni przecież posłusznie zginać karki oraz słuchać szlachty i cara.
Kościół wystąpił również przeciwko strajkowi szkolnemu. Gdy uczniowie domagali się nauczania w języku polskim oraz powszechnego dostępu do edukacji, arcybiskup Popiel wezwał ich do zakończenia protestu. Kiedy jego apele nie pomogły, nakazał tępić z ambon młodzież, która przerwała naukę. Do tego stopnia rozwścieczyło to uczniów, że gdy wywalczyli zezwolenie na utworzenie prywatnych szkół polskich, a arcybiskup chciał objąć nad nimi patronat, wysłali do niego bardzo ostry list. „Walki nasze i ofiary Wasza Ekscelencja nazwała <>, <>, <> (...) Młodzież nie może zapomnieć rusyfikacyjnych nakazów Waszej Ekscelencji” napisali. Nazwali również Popiela „złym obywatelem” i zapowiedzieli, że jeśli pojawi się na inauguracji szkół, zakłócą uroczystość.

Endecja za carem

Przy okazji rocznicy wydarzeń 1905 roku nie ma się też czym chwalić prawica narodowa, kreująca się na przedstawicielstwo najprawdziwszych z prawdziwych Polaków. Narodowa Demokracja i jej lider Roman Dmowski, obecnie idol Ligi Polskich Rodzin, odegrał typowo antyspołeczną i szkodliwą rolę. Endecy w roku 1905 wiązali losy Polski z Rosją carską. Oczekiwali że Mikołaj II łaskawie przyzna Polakom większą autonomię w zamian za posłuszeństwo. Gdy robotnicy walczyli na barykadach, endecja organizowała msze i wiece za ojczyznę. Wręczała też carskim urzędnikom płaczliwe listy i petycje. Posunęła się nawet do zorganizowania 5 listopada 1905 roku w Warszawie w porozumieniu z władzami wiecu przeciw „niepokojom społecznym”. Przedstawiciele klas wyższych protestowali wówczas przeciw „niedogodnościom”, jakie wiązały się ze strajkami. Demonstracja ta została później nazwana przez większość społeczeństwa „pochodem łamistrajków”.
Była ona także podziękowaniem za wydany przez cara manifest konstytucyjny, zapowiadający uchwalenie konstytucji i powołanie Dumy, w której miała się znaleźć również reprezentacja Królestwa Polskiego. Myliłby się jednak ten, kto uznałby że ówczesna polska prawica liczyła na demokratyzację życia społecznego. Chciała parlamentu, ale reprezentującego interesy klas wyższych. Najchętniej pozbawiłaby przeciętnych obywateli prawa głosu.
Jej współpraca z caratem ujawniała się również przy okazji wydawania przez nią uchwał przeciw strajkom. Carskie władze zalecały jak najszersze ich kolportowanie, ponieważ namawiały społeczeństwo do spokoju. Były między innymi drukowane w gazetach związanych z władzami.
Narodowa Demokracja występowała też przeciwko ruchowi robotniczemu. Z jej szeregów wywodzili się twórcy Narodowego Związku Robotniczego. Organizacja ta miała odciągnąć robotników od socjalistów. Gdy plan się nie powiódł, posuwała się do organizowania grup łamistrajków czy nawet ataków na demonstracje lewicy.
W swojej propagandzie ówczesna prawica sięgała po broń stosowaną do dzisiaj przez tą formację polityczną – antysemityzm. W celu podważenia solidarności klasowej robotników próbowała szerzyć pogląd, jakoby wszystkiemu byli winni Żydzi, a rewolucja została wywołana w celu wyniszczenia Polaków. Z argumentacji takiej korzystały także władze carskie. W Białymstoku agenci policji politycznej – Ochrany, ramię w ramię z prawicowcami sprowokowali antyżydowskie pogromy, przy okazji których rozbite zostały organizacje rewolucyjne. Pojawiły się nawet próby utworzenia w Królestwie Polskim Czarnej Sotni – antysemickich band działających w sposób paramilitarny przeciwko wrogom caratu. Jej zalążki zostały jednak szybko spacyfikowane przez robotników.

„Patriotyczna” arystokracja

Wydarzenia roku 1905 rozwiewają też, podtrzymywany przez część środowisk prawicowych mit, jakoby arystokracja odgrywała pozytywną rolę w historii Polski, dzięki swojemu patriotyzmowi. Jej przywiązanie do wartości narodowych było w czasach rewolucji często manifestowane. Ograniczało się jednak do patriotycznych demonstracji i obnoszenia się z symbolami. W rzeczywistości arystokratom chodziło jedynie o uspokojenie nastrojów społecznych. Rewolucyjny zryw społeczeństwa mógł bowiem zmieść ich z powierzchni ziemi. Dlatego Rzewuscy czy Zamojscy, gdy tylko w ich majątkach wybuchały protesty chłopskie od razu wzywali na pomoc władze carskie. W licznych listach do władz Królestwa domagali się przysłania wojska i zbrojnej rozprawy z buntownikami. Cieszyli się gdy żołnierze strzelali do strajkujących, gdyż nie musieli wówczas pertraktować i godzić się na podwyżki dla swoich pracowników. Carski terror był więc arystokracji jak najbardziej na rękę. Po raz kolejny okazało się że dla tej grupy społecznej liczyły się jedynie zyski i wygodne życie.

Nadal aktualne hasła

Przypominanie o rewolucji 1905 roku jest także nie w smak liberałom. Wydarzenie to pokazuje że różne formy wyzysku nadal są stosowane. Wprawdzie w prawie zapisano 8 godzinny dzień pracy, o który walczyli robotnicy w 1905, ale w wielu firmach jest to czysta fikcja. Praca trwa nawet po dwanaście godzin.
Liberałom z pewnością nie podoba się też fakt, że podczas rewolucji klasa robotnicza umiała się zjednoczyć i wspólnie walczyć o przemiany społeczne. Robotnicy radykalnie upomnieli się o swoje prawa. Tymczasem obecnie stwarza się im wrażenie, że powinni wiecznie negocjować oraz działać zgodnie z prawem, szanując również racje pracodawców. Dziś, gdy nawet niektórzy związkowcy bratają się z szefami, tradycja walki klasowej staje się niewygodna.
Rok 1905 obala również mit dobrych inwestorów. Już wówczas liczono, że uprzemysłowienie Królestwa Polskiego przyczyni się do wzrostu zamożności społeczeństwa. Zagraniczni inwestorzy, którzy znajdowali się pod ochroną władz carskich, mieli tworzyć nowe miejsca pracy. Była to jednak praca na półniewolniczych warunkach. Robotnicy mieszkali w okolicach fabryk, w budynkach bardziej przypominających szopy. Zarabiali grosze i w każdej chwili mogli być wyrzuceni na bruk. Zyski z nowo zdobytych rynków szły do kieszeni kapitalistów, a nie na poprawę jakości życia robotników. Powszechne było również zatrudnianie przez rzemieślników dzieci i młodzieży w charakterze uczniów. Uczniowie ci pracowali praktycznie jedynie w zamian za pokrycie kosztów utrzymania. Analogia do coraz popularniejszego obecnie zatrudniania przez różne firmy stażystów jest nader widoczna. Podobnie jak uczniowie rzemieślniczy z 1905, tak i dzisiejsi stażyści liczą że z czasem awansują lub będą mieli własny interes. Nadzieje te tak samo jak 100 lat temu w większości przypadków okazują się płonne.
W 100 lat po rewolucji nadal aktualne jest także stosowanie terroru w miejscu pracy. Wówczas wszystkiego doglądali znienawidzeni majstrowie, otrzymujący premie za gnębienie szeregowych robotników. Dziś inwigilację pracowników podniesiono na wyższy poziom – podgląda się ich i podsłuchuje przy pomocy ukrytych kamer. Wciąż w wielu firmach nawet najmniejsze oznaki niesubordynacji stają się pretekstem do wyrzucenia buntującego się pracownika. Doświadczenia 1905 roku pokazują natomiast że klasa robotnicza była w stanie solidarnie stanąć po stronie prześladowanych i nie wahała się nawet przelać krwi na barykadach. Elity chcą więc żeby o tamtych wypadkach zapomniano, a społeczeństwo uznało że walka klasowa nie ma sensu.
Pewną analogię widać też, jeśli spojrzeć na uwikłanie Polski w konflikty innych państw. W 1905 roku Polacy trafiali do carskich oddziałów walczących z Japończykami w Mandżurii. Obecnie też jesteśmy uwikłani w konflikt w Iraku, będący nie w interesie społeczeństwa, ale obcego mocarstwa, walczącego o dominację nad światem. Hasła antywojenne, pojawiające się w roku 1905 nie straciły więc na aktualności.

Warto działać na rzecz przywrócenia pamięci o wydarzeniach sprzed stu lat. Były one ważnym etapem tworzenia się polskiej lewicy. Dzisiaj to właśnie na organizacjach lewicowych spoczywa odpowiedzialność dbania aby rewolucja 1905 roku nie została zapomniana.

Piotr Ciszewski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku