Ciszewski: Niebezpieczny system obrony
[2005-11-25 21:35:03]
Plany obrony antyrakietowej nie są niczym nowym. Pojawiły się w latach 80., za prezydentury Ronalda Reagana. Były narzędziem walki o dominację nad światem, prowadzonej przez USA. Okazały się jednak głównie przedsięwzięciem propagandowym i blefem wobec ZSRR, ponieważ, jak się później okazało, Stany Zjednoczone nie dysponowały wówczas techniką pozwalającą na wprowadzenie ich w życie. Wymiernym efektem blefu było przede wszystkim zmuszenie Związku Radzieckiego do zwiększania wydatków na zbrojenia, które przekroczyły w końcu możliwości tego państwa. Po 11 września w USA wzmocnione zostały kręgi militarystyczne, związane z przemysłem zbrojeniowym. Wykorzystały one obawy społeczeństwa, aby reaktywować projekt militaryazacji kosmosu i stworzyć tarczę antyrakietową. Całości dopełniło słynne wystąpienie G.W. Busha o „państwach bandyckich” które starają się zdobyć broń masowego rażenia. Wobec takiego zagrożenia stworzenie BMD wydawało się konieczne. 12 grudnia 2001 roku Stany Zjednoczone wypowiedziały układ zakazujący militaryzacji kosmosu i budowy systemów antyrakietowych. Oznaczało to koniec wcześniejszej światowej równowagi atomowej. W roku 2004 przeprowadzono testy, które zakończyły się powodzeniem. Pocisk symulujący głowicę nuklearną został zestrzelony przez specjalne antyrakiety. Pomimo że system miał się stać elementem „walki z terroryzmem”, jego rzeczywiste przeznaczenie wydaje się jasne. Chodzi przede wszystkim o utrwalenie świata jednobiegunowego, w którym jest miejsce tylko na jedno globalne imperium. Państwa zaliczane do „osi zła” takie jak Syria, Korea Północna czy Iran najprawdopodobniej nie mają odpowiednich środków przenoszenia broni atomowej, mogących zagrozić Stanom Zjednoczonym. Stworzenie pocisków międzykontynentalnych jest dla nich nieosiągalne. Możliwe że nawet posiadanie przez nie broni masowego rażenia jest tylko wynikiem obustronnej propagandy, waszyngtońskiej, mającej usprawiedliwiać sankcje i ewentualne operacje zbrojne oraz ich własnej służącej odstraszeniu agresora. Pamiętajmy że jeszcze niedawno uznawano za niemal pewny fakt posiadania broni atomowej przez Irak. Gdy okazało się, że jej nie znaleziono amerykańska propaganda zaczęła wspominać jedynie o chęci nabycia bomb atomowych przez reżim Saddama Husajna. Nawet jeśli „państwa bandyckie” miały by pociski z bronią masowego rażenia, to zagrożeni byli by przede wszystkim ich lokalni przeciwnicy, BMD nie będzie jednak w stanie zapobiec atakowi na nich. Kolejnym dowodem na to, że system ten ma przede wszystkim wartość propagandową jest to, że terroryści, gdyby byli w stanie przeprowadzić atak atomowy zapewne posłużyli by się bombą w walizce lub tak zwaną brudną bombą, w której wykorzystywane są do wybuchu zwykłe materiały wybuchowe. Do ich zdetonowania nie potrzeba wyrzutni rakietowych ani pocisków, system antyrakietowy jest więc bezużyteczny. Jedyne państwa mogące zagrozić USA swoimi rakietami to ich sojusznicy z NATO: Wielka Brytania i Francja oraz Rosja i Chiny. Prawdopodobnie chodzi tu właśnie o pokazanie dwóm potęgom atomowym działającym niezależnie od polityki Waszyngtonu, że ich atuty mogą wkrótce stracić znaczenie. Posiadając system antyrakietowy Stany Zjednoczone będą mogły dyktować swoje warunki, mając możliwość przeprowadzenia bezkarnego ataku rakietowego. Część wojskowych analityków nazywa wprost BMD „systemem umożliwiającym akcję”. Już sama próba umieszczenia instalacji w Polsce dowodzi, że nie chodzi tu o zagrożenie irańskie czy północnokoreańskie. Z terytorium Polski łatwo będzie wykryć pociski startujące z Rosji. Co więcej system radarowy mógłby być wykorzystywany nie tylko do obserwowania rakiet, ale także ruchu lotniczego nad terytorium naszych wspólnych sąsiadów. Rosja i Białoruś mogą się więc poczuć zagrożone, a deklaracja rządu Marcinkiewicza wpłynie na dalsze pogorszenie stosunków z tymi krajami. Kwestia ta wydaje się umykać rodzimym komentatorom, najwyraźniej stosującym podwójne standardy. Kiedy Białoruś zdecydowała się zakupić w Rosji nowoczesny system przeciwlotniczy S-300 rozpętała się prawdziwa burza. Wielu polityków do spółki z dziennikarzami mówiło o zagrożeniu dla Polski, pomimo że rakiety te są bronią typowo defensywną i to mającą stanowić odpowiedź na zakup przez Polskę broni ofensywnej – myśliwców F-16. Dołączone do nich systemy radarowe będą jednak mogły monitorować ruch lotniczy w pasie przygranicznym również po polskiej stronie granicy. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, aby uświadomić sobie, że radary tarczy antyrakietowej będą w stanie kontrolować ruch lotniczy nie tylko w pasie nadgranicznym. Mówienie o nowym systemie jako o obronie dla Polski również jest chwytem propagandowym. Ma on chronić same Stany Zjednoczone. Wysunięte stanowiska będą natomiast prawie pewnym celem każdego ataku, również ze strony terrorystów, dla których przedostanie się do Polski stanie się najłatwiejszym sposobem uderzenia na amerykańskie instalacje wojskowe w Europie. Lokalizacja BMD w Polsce to również de facto zgoda na stacjonowanie całkiem sporych sił amerykańskich. Nie mogąc polegać na polskim lotnictwie i armii lądowej, Waszyngton z pewnością będzie zabiegać o możliwość tworzenia nowych baz lotniczych oraz przerzucenia do naszego kraju wojsk chroniących instalacje. To będzie się wiązało z jeszcze większym zagrożeniem atakami terrorystycznymi oraz wciągnie nas w lokalny wyścig zbrojeń z Białorusią, która też zacznie rozbudowywać swoje systemy obronne. W takiej sytuacji dalsze potrząsanie szabelką przez polskich polityków może stać się bardzo groźne. Nowe bazy to wreszcie również spore koszty. Przy okazji offsetu związanego z zakupem myśliwców F-16 amerykanie pokazali już, że nie palą się do realizacji swoich zobowiązań inwestycyjnych. Znając służalczość polskich elit politycznych będą one gotowe wręcz dopłacać do stacjonujących w kraju obcych wojsk poprzez budowę dróg i całej niezbędnej infrastruktury. Realizacja planów BMD nie zwiększa wcale bezpieczeństwa na świecie. Jest wręcz przeciwnie – to przejaw nowego wyścigu zbrojeń. Jego beneficjentami będą jedynie amerykańscy neokonserwatyści powiązani z wielkimi firmami zbrojeniowymi i całe lobby militarne. Dzięki kontraktom na związany z nim sprzęt będzie ono mogło znacząco powiększyć swoje zyski. Tarcza antyrakietowa w Europie Środkowej to również koniec koncepcji współpracy regionalnej. Polska, w której będą stacjonować wojska amerykańskie nie będzie mogła być pomostem między wschodem a zachodem, stanie się raczej państwem ignorowanym zarówno przez sceptyczną wobec działań Waszyngtonu Europę Zachodnią, jak i Rosję oraz jej sojuszników. Możliwe jest również, że neokonserwatyści stracą w końcu władzę w USA i pomysł tarczy antyrakietowej zostanie porzucony. Wówczas Polska stanie się międzynarodowym pośmiewiskiem ze względu na służalczość swoich władz, które nie rozumieją sytuacji międzynarodowej. Tekst ukazał się w "Impulsie" - dodatku dziennika "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?