Machalica: Antylewicowy balon

[2005-12-20 18:08:52]

„Jak geje i ludzie ich pokroju chcą sobie paradować, to niech sobie wybudują nową Warszawę. Te wybudowali ludzie biali i mają do niej prawo” – kto jest autorem tych słów? Czyżby któryś z członków dyżurnej loży polskiego oszołomstwa? Rydzyk, Giertych, prałat Jankowski? A może jeden z miliona tępionych przez liberalne media moherowych beretów? Odpowiedź może być dla wielu zaskakująca. Słowa te wypowiedział pierwszy bohater odrodzonej i niepodległej Rzeczpospolitej, noblista, na mocy niepisanego okólnika polskich elit – drugi po papieżu. On. Lech Wałęsa.

Konsternacja? Zapewne tak. Wielu osobom chłonącym jak gąbka medialną propagandę trudno uwierzyć, że słowa te mogła wypowiedzieć postać tak kryształowa. Być może przyznają one, że na tym krysztale jest trochę rys, jednak zasadniczo Wałęsa jest postacią jednoznacznie pozytywną – wszak to on, sam jeden (no może przy pomocy papieża) obalił komunę. On sam jeden stanął na czele 10 milionów przepojonych niepodległościową gorączką i wyssanym z mlekiem matki dążeniem do niepodległości. On.

Wałęsa jest mitem – symbolem nowej interpretacji najnowszej historii Polski. Trudno było bowiem pozytywnie wartościować w kapitalistycznej Polsce masowy ruch robotniczy walczący o konkretne przywileje socjalne i praktyczną realizację ideałów socjalistycznych. Gloryfikacja takiego ruchu w systemie, w którym każdy strajk jest traktowany przez liberalne media niemal jak przestępstwo, a co najmniej wyraz postawy roszczeniowej będącej spadkiem po PRL-u, byłaby nad wyraz niebezpieczna. Zastosowano więc sprytny manewr polegający na spersonifikowaniu całego ruchu – odrzuceniu jego masowości i jednocześnie wyzbyciu się jego społecznego podłoża. Któż lepiej nadawał się do tego, jak nie były przywódca robotniczy, obecnie głosujący na liberała głoszącego skrajnie antyrobotniczy program gospodarczy. Oczywiście Wałęsa już wcześniej wysunął się na czoło wśród liderów „Solidarności”, jednak wówczas był li tylko primus inter pares. Potem przyszedł Nobel, inne wyróżnienia, jednak zasadniczo już w III RP media cały czas posiadały siłę, aby strącić go z piedestału, w pełni skompromitować eksponując jego nieudolną prezydenturę. Nie uczyniły tego jednak. Powody były jasne.

Sytuacja jest więc taka, że Wałęsa to taki nadmuchany przez media i swoją manię wielkości balonik, który można przekuć jedną szpilką. W Polsce trzeba by li tylko skonfrontować jego obecne poglądy społeczno-gospodarcze, chociażby z postulatami sierpniowymi, ażeby uzmysłowić społeczeństwu, jak daleko Wałęsa odszedł od dawnych ideałów. Tyle Polska.

Jeszcze łatwiejsza byłaby sytuacja w odniesieniu do zagranicznej opinii publicznej. Społeczeństwa zachodnie są wielce wyczulone na kwestie tolerancji wobec mniejszości. Ciekawe jak zareagowały by one na taką oto wypowiedź: „Proszę pani, wiadomo, o co chodzi. Nie bądźmy dziećmi. Oni muszą wiedzieć, gdzie ich miejsce jest. Przecież to jest mniejszość. Homoseksualiści to jest mniejszość. I chcą narzucić swoje myślenie większości. Nie jest tak? Tak jest! Demokracja jest. Większość rządzi, a nie mniejszość”. Ciekawe jak korespondowała by ona z mitem Wałęsy jako „twórcy polskiej demokracji”. Zresztą obywatele państw zachodnich mogliby z ust Wałęsy usłyszeć nie tylko „specyficzną” definicję demokracji, ale również takąż definicję wolności. „(…) ja jestem za tym, żeby była wolność. Każdy zajmuje miejsce na miarę swojej wielkości. A nie włazi na inne miejsca. Nie zabiera im określeń i nazw, które nie przystają do tego typu zachowań”. Czyli wolność koncesjonowana – ten jest wolny kto jest liczny. Kiedyś mieliśmy do czynienia z demokracją koncesjonowaną. Widać Wałęsa nie zapomniał tych czasów. Pamięta pewnie również czasy internowania. Jednak wcale nie okazuje solidarności ze współczesnymi demonstrantami. On by ich „od razu do więzienia”. Oczywiście, przecież „(…) marsz był nielegalny. Zakazano go i policja wykonywała rozkazy. Należało posłuchać zakazu. A jak nie, to trzeba tak dobierać siły i środki, żeby słuchali”. Oczywiście były przewodniczący „Solidarności” cały czas nie ukrywa świętego oburzenia, gdy wspomina o aresztowaniach uczestników (skądinąd nielegalnych) demonstracji w latach 80-tych. Słusznego oburzenia nie ukrywała wówczas opinia publiczna na Zachodzie. Nie ukrywa go również obecnie. Ciekawe jak zareagowałaby gdyby zapoznała się ze słowami Wałęsy?

Problem polega na tym, że społeczeństwa zachodnie nie są informowane o obecnych poglądach ikony „Solidarności”. O Wałęsie mówiło się tam ostatnio tylko przy okazji 25-lecia strajków na Wybrzeżu. Gdy były przewodniczący „Solidarności” mówi, że demonstrantów trzeba wsadzać do więzienia, nieświadomy Zachód milczy. Milczą przede wszystkim polskie środowiska intelektualne, które dzięki swoim wpływom mogłyby wyprowadzić swoich zachodnich kolegów z błędnego przekonania o poglądach ikony „Solidarności”. Jednak jak pokazano powyżej nie leży to w ich interesie. Polskim elitom potrzebny jest Wałęsa taki jaki jest. Neoliberalny i konserwatywny. Taki jak Polska, jaka powstała przy ich udziale. A wystarczyłoby jedno tłumaczenie wypowiedzi Wałęsa. Wybrane losowo. Mogłoby być to o demokracji, jako tyranii większości lub to o wsadzaniu demonstrantów do więzień. Nie trzeba długo szukać. Tłumaczenie to też żaden problem. Balon cały czas napełnia się powietrzem. Nikt jednak nie sięgnie po szpilkę i nie przebiję go dla dobra polskiej demokracji. Demokracji rozumianej tak, jak na Zachodzie, a nie tej a’la Wałęsa.

Jak wykazano powyżej pogrzebanie mitu Wałęsy nie leży w interesie neoliberalnego establishmentu w rożnych jego odmianach. Trud ten powinna więc w takim razie podjąć lewica. Były przywódca „Solidarności” legitymizuje bowiem obecnie poglądy wrogie ideom lewicowym i to zarówno w kwestiach światopoglądowych jak i gospodarczych. Wałęsa stał się wręcz symbolem typowego dla współczesnej Polski mariażu neoliberalizmu i konserwatyzmu światopoglądowego. Jako mit przyczynia się do utrzymania tak niemiłego lewicy status quo. Dlatego trudno jest zrozumieć postawę najbardziej medialnych przedstawicieli szeroko pojętej lewicy, którzy na swojej młodej piersi dumnie eksponują wizerunek Lecha. Wizerunek, który TERAZ stanowi symbol tego wszystkiego co stanowi niebezpieczną antytezę lewicowości. Jeśli chcemy zbudować społeczeństwo oparte na lewicowych ideałach, nie sposób uczynić to pielęgnując mit ideałom tym wrogi. Balon trzeba przekuć.

Bartosz Machalica


Tekst ukazał się w "Impulsie" - dodatku do dziennika "Trybuna".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku