Muñoz: Kto uzdrowi Chile?

[2006-01-14 00:19:34]

15 stycznia Chilijczycy wybiorą, w drugiej turze, nowego prezydenta. Kandydatami są: socjalistka Michelle Bachelet z ramienia rządzącej koalicji chadecko-socjaldemokratyczno-socjalistycznej Concertación, oraz biznesmen i miliarder Sebastián Piñera z prawicowej Alianza por Chile (Sojusz dla Chile).

Choć od początku kampanii, spośród czterech kandydatów Bachelet była niekwestionowaną faworytką (uzyskała prawie 46 proc. głosów w pierwszej turze), obecnie jej triumf – a co za tym idzie, kontynuacja rządów centrolewicowych – wydaje się niepewny.

Do 25,45 proc. głosów uzyskanych przez Piñerę należy bowiem dodać 23,18 proc. głosów oddanych na drugiego kandydata prawicy, pinochetystę Joquína Lavína, co sytuuje biznesmena o 2,68 proc. przed młodą socjalistką. Prawica może odzyskać – po 15 latach – pełną władzę polityczną w kraju.

Jedyną siłą zdolną do odwrócenia sytuacji byłaby lewica pozaparlamentarna – komuniści, tzw. humaniści, ekolodzy, alterglobaliści, itp., którzy zjednoczeni w ruchu Juntos Podemos Más (Razem Możemy Więcej) uzyskali 5,40 proc. głosów (w wyborach na prezydenta) i 7,40 proc. (do parlamentu), ale tu nie ma jednolitego stanowiska co do drugiej tury.

Tomás Hirsch, bardzo zdolny i charyzmatyczny kandydat na prezydenta z ramienia JPM, natychmiast po zapoznaniu się z wynikami wyborczymi po pierwszej turze, publicznie przekazał swoje postanowienie: „Nie poprę żadnego z kandydatów, albowiem żadne z nich, w jakikolwiek sposób, nie uwzględnia w swoich programach niezbędnych przemian, zmierzających do zatrzymania i zniesienia różnic społecznych, które stanowią przyczynę bólu i cierpienia naszego narodu... W związku z powyższym postanawiam oddać głos nieważny”.

Faktycznie, każdy kolejny rząd Concertación z pasją godną lepszej sprawy realizował neoliberalną politykę gospodarczą, faworyzując interesy koncernów międzynarodowych i wąskiej, rodzimej grupy społecznej z nimi związanej.

Nieprzypadkowo Chile, określane jako kraina nieograniczonych możliwości inwestycyjnych i zysków, sytuuje się wśród 5 krajów o największej różnicy w podziale dochodu narodowego na świecie.

Hirsch pryncypialnie odrzuca wszelkie sugestie ze strony komitetu wyborczego Bachelet, aby lewica pozaparlamentarna mogła odgrywać rolę koła ratunkowego. Twierdzi bowiem, posługując się właściwym sobie plastycznym sposobem obrazowania, że takie propozycje są niczym prośba o szklankę cukru, z jaką zwraca się gosposia do sąsiadki z lewej, aby upiec ciasto dla sąsiadki z prawej. Tak było przecież z obecnym prezydentem Ricardo Lagosem, który wygrał o włos w wyborach 1999 roku dzięki głosom elektoratu komunistów, a który dziś żegnany jest jako jeden z najlepszych prezydentów w historii Chile przez... prawicę i koła biznesowe. Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? – pytają zwolennicy oddania nieważnego głosu.

Te argumenty nie przekonują jednak przedstawicieli innych organizacji lewicy pozasystemowej, którzy apelują, aby głosować za Michelle Bachelet. Należy do nich np. Ruch Młodej Lewicy, grupujący środowiska akademickie i młodych absolwentów wyższych uczelni, którzy w swej deklaracji, popierającej tę kandydaturę, zwraca uwagę na dwa aspekty. Po pierwsze – jest nie do wyobrażenia, aby po 15 latach znowu rządzili ci, którzy zajmowali wysokie stanowiska za czasów Pinocheta i byli architektami owych okrutnych rządów dyktatorskich. To będzie koniec i tak trudnego dążenia do prawdy i sprawiedliwości w sprawach łamania praw człowieka za czasów dyktatury i być może początek powszechnej amnestii dla oprawców. Po drugie – Bachelet to nie to samo co Lagos. Jest wiele argumentów przemawiających za nią. To ona od najmłodszych lat, jako aktywny członek Partii Socjalistycznej, działała w ruchu rewolucyjnym. To ona straciła ojca, demokratycznego generała sił lotniczych, wycieńczonego torturami w kazamatach dyktatury w pierwszych miesiącach po zamachu stanu z 1973 roku. A wreszcie to ona – wraz z matką – znalazła się w jednej z najokrutniejszych katowni, jaką była Villa Grimaldi...

Oprócz tego, Michelle jest lekarzem i kobietą. To gwarancja, że będzie prezydentem wrażliwym i sprawiedliwym. Czy ma doświadczenie? Owszem, dwukrotnie była ministrem za rządów Lagosa (raz zdrowia, drugi raz obrony).

Czy zachowuje stanowczość i autonomię w podejmowaniu decyzji? Czemu nie? Michelle jest kobietą samodzielną, samotnie wychowującą trójkę swoich dzieci. Wielu jednak uważa, że są to argumenty czysto emocjonalne, oparte na subiektywnych przesłankach i że kierowanie się wyborem mniejszego zła (lepsza Concertación niż powrót faszystów) przyczyni się do utrwalenia w społeczeństwie postawy zaszantażowania ofiary.

Między tymi biegunami sytuują się komuniści (wraz z członkami maleńkiej chrześcijańskiej lewicy), którzy uzależniają swoje zachowania wyborcze od poparcia przez kandydatkę pięciu podstawowych postulatów. Oto one:
  • zniesienie niedemokratycznej ordynacji wyborczej, obowiązującej od czasów dyktatury, niedopuszczającej do parlamentu części znaczących sił społecznych (dlatego na przykład JPM nie będzie miał żadnego przedstawiciela w parlamencie pomimo 7,40 proc. poparcia wyborczego),
  • zasadnicze zmiany w obowiązującym kodeksie pracy. Prawo do zbiorowej negocjacji dla wszystkich pracowników, w tym pracowników zrzeszonych w związkach branżowych, rzeczywiste prawo do strajku,
  • podniesienie o 100 proc. najniższych zarobków, pensji, rent i emerytur, zaangażowanie państwa w zwalczanie bezrobocia w najuboższych regionach kraju,
  • rozwiązanie problemów nękających ludność indiańską i środowisko naturalne,
  • zaangażowanie się rządu w działalność organizacji pozarządowych, walczących o prawdę o mordach i torturach za czasów Pinocheta, ukaranie oprawców i godziwe odszkodowania dla ofiar i ich rodzin.

    Komuniści, którzy cieszą się poparciem ponad 5 proc. elektoratu (największa siła w koalicji pozaparlamentarnej), jak nigdy wcześniej, mają świadomość, że są języczkiem u wagi i nie zamierzają powtórzyć błędu sprzed 6 lat, kiedy ich elektorat ocalił kandydata Concertación przed klęską, nie stawiając żadnych warunków w zamian.

    Kandydatce na odpowiedź dali czas 17 dni, to jest do 29 grudnia 2005 roku. Nie musieli jednak czekać tak długo, albowiem już nazajutrz liczni przedstawiciele Concertación z wyraźną ulgą powtarzali, że nie ma problemu, bo identyczne postulaty można znaleźć w ich programie od samego początku, to jest od 1989 roku. Że do tej pory ich nie zrealizowała? Winna jest prawica, blokująca inicjatywy ustawodawcze. Nie można więc oskarżać Concertación o złą wolę, istnieją bowiem obiektywnie niekorzystne uwarunkowania...

    W szeregach PKCh zawrzało. Mnożą się pytania i wątpliwości. Czy właściwe było przedstawienie takich postulatów? A może lepiej było od razu zażądać od Bachelet wyraźnego odejścia od neoliberalnego modelu rozwoju, przeciwko któremu utworzono przecież JPM i zmobilizowano tylu ludzi?

    To bez sensu – odpowiadają niektórzy, zwracając uwagę, że tak radykalny postulat może doprowadzić tylko do ucieczki elektoratu chadecji na stronę prawicy (już i bez tego, niektórzy prominentni chadecy, wyczuwając klęskę, mniej lub bardziej dyskretnie manifestują swoje sympatie dla Piñery).

    A może w ogóle nie należy negocjować? Niektórzy działacze są zdania, iż nie wolno targować marzeniami i ideałami milionów ludzi, zwłaszcza że zachodzi podejrzenie, że stawka ogranicza się do uzyskania paru ławek dla swoich w jakimś przyszłym parlamencie...

    W dniu 27 grudnia, po wielodniowych konsultacjach kierownictwo PKCh postanowiło oficjalnie poprzeć kandydatkę Michelle Bachelet. W deklaracji, zaznacza się, że zarówno rządy Bachelet, jak i Piñery stanowiłyby kontynuację modelu neoliberalnego, ustanowionego przez dyktaturę. Niemniej, pozytywnie ocenia się „szczerą chęć kandydatki” uwzględnienia wyżej wymienionych postulatów partii. I tak na przykład, przyszła pani prezydent zobowiązała się opracować, już w pierwszym miesiącu urzędowania, kolejny projekt ustawy modyfikującej ordynację wyborczą, który – według wszelkich kalkulacji i prognoz – tym razem powinien przejść.

    Jeśli chodzi o pozostałe postulaty, stwierdza się, że stanowiska Concertación są „mniej lub bardziej klarowne i precyzyjne” i że „najbardziej mgliste jest stanowisko dotyczące praw pracowniczych...”.

    Wreszcie, kończąc deklarację, komuniści oznajmiają, że i tak każdy członek partii – sam na sam z kartą wyborczą – może głosować jak uważa, i że tak czy siak, partia będzie walczyła o te i inne postulaty wraz z masami, jak zawsze.

    Nie tylko wynik, ale sam przebieg wyborów będzie miał istotne znaczenie. Jakie będą dalsze losy chilijskiej lewicy antykapitalistycznej, skupionej w JPM?

    Na razie wszyscy czołowi działacze koalicji zgodnie manifestują swój optymizm co do przyszłości ruchu. Podkreślają, że JPM jest czymś więcej niż koalicją wyborczą. Jest masowym ruchem powołanym do codziennej walki o sprawiedliwość społeczną, przeciwko neoliberalizmowi i kapitalizmowi. Świadomość tego faktu oraz pluralistycznego i demokratycznego charakteru ruchu, gdzie każdy ma prawo do nieskrępowanego wyrażania własnej opinii, spowodowała, że podczas określania swoich stanowisk, zwolennicy oddania nieważnego głosu i ci głosujący na Michelle Bachelet odnosili się do siebie nawzajem w sposób bardzo wyrozumiały.

    Ale w kuluarach mówi się, że to tylko dyplomacja. Należy zaczekać na spodziewaną powyborczą naradę koalicji i wtedy może okazać się prawdziwa złowroga przepowiednia, od dawna powtarzana przez sceptyków, że Ni Juntos Podemos Más (Nawet Razem Nie Możemy Więcej).

    Nazajutrz po opublikowaniu deklaracji komunistów, Michelle Bachelet w towarzystwie wąskiej grupy doradców ekonomicznych o wyraźnej proweniencji liberalnej, spotkała się z ponad stu przedstawicielami biznesu i wielkich korporacji. Przedstawiła swój program społeczno-gospodarczy, w którym uwzględnia się między innymi poprawę polityki płac i świadczeń dla ludzi mniej zarabiających, reformę obowiązującego sprywatyzowanego systemu emerytalnego oraz zwalczanie bezrobocia... Kończąc, Bachelet – jak każdy kandydat Concertación w kolejnych wyborach – dała słowo, że tym razem będzie sprawiedliwiej i wyraziła przekonanie, że aby tak było, gospodarka musi się rozwijać na tych samych, co do tej pory zasadach.

    Mario Galdamez Muñoz


    Autor jest niezależnym dziennikarzem chilijskim.

    Tekst ukazał się w "Impulsie" - dodatku do dziennika "Trybuna".

  • drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


    lewica.pl w telefonie

    Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



    MARSZ DLA PALESTYNY
    Warszawa, Pomnik Mikołaja Kopernika
    📅 Sobota, 30 listopada 2024 r., godz. 15.00
    Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
    Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
    od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
    Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
    Kraków
    Socialists/communists in Krakow?
    Krakow
    Poszukuję
    Partia lewicowa na symulatorze politycznym
    Discord
    Teraz
    Historia Czerwona
    Discord Sejm RP
    Polska
    Teraz
    Szukam książki
    Poszukuję książek

    Więcej ogłoszeń...


    28 listopada:

    1820 - W Wuppertalu urodził się Fryderyk Engels.

    1893 - Nowozelandki jako drugie w świecie - po mieszkankach stanu Wyoming (USA) - mogły zagłosować w wyborach.

    1905 - W Irlandii powstała partia Sinn Féin.

    1918 - Strajk 12 tys. robotników miejskich w Warszawie; żądania podwyżki płac oraz zwiększenia przydziałów żywności.

    1918 - Dekretem Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego kobiety w Polsce uzyskały prawa wyborcze.

    1942 - Oddział Gwardii Ludowej rozbił obóz pracy przymusowej w Zakrzówku koło Iłży i uwolnił ponad 100 więźniów.

    1942 - W Warszawie został zamordowany w niewyjaśnionych okolicznościach I sekretarz KC PPR Marceli Nowotko.

    2009 - Urzędujący prezydent Namibii Hifikepunye Pohamba (SWAPO) został wybrany na II kadencję, zdobywając ponad 75% poparcia.

    2016 - Duško Marković z socjaldemokratycznej DPS został premierem Czarnogóry.

    2021 - Xiomara Castro wygrała wybory prezydenckie w Hondurasie.


    ?
    Lewica.pl na Facebooku