Jednym z najskuteczniejszych środków w walce z robotnikami jest zamykanie fabryk i redukcja liczby dni pracy. Tam, gdzie robotnicy są ściśle zespoleni, tam, gdzie stanowią jeden zwarty blok, zamykanie przedsiębiorstw jest jedynym środkiem, który pozwala złamać ich solidarność. Redukcja liczby dni roboczych, obniżając do połowy stopę życiową robotników, zmusza ich do spuszczenia z tonu i zajmowania się własnymi interesami materialnymi, a nie ogólnymi sprawami politycznymi. To stary system lokautu w nowych warunkach. Za dawnych czasów lokaut był spowodowany pragnieniem obniżenia płac i kosztów produkcji. Obecne lokauty stawiają sobie szersze cele, a przy okazji pozwalają rozwiązać sprawy płac i czasu pracy. Lokauty stanowią formę ofensywy politycznej burżuazji. Teraz chodzi o to, aby złamać robotnikom kręgosłup, osłabić spoistość klasy robotniczej i uwolnić się od koszmaru nieuchronnej rewolucji. Ponieważ związki zawodowe obejmują miliony robotników, którzy z dnia na dzień stają się coraz bardziej rewolucyjni, stanowią one nieustanne zagrożenie dla stabilności wyzysku. Obok korzyści gospodarczych, zamykanie przedsiębiorstw i skracanie czasu pracy ma przynieść pracodawcom bardzo poważne korzyści polityczne.
Jak walczyć z tą epidemią ograniczania produkcji, z tą epidemia zamykania przedsiębiorstw? Zamykanie przedsiębiorstw jest oczywiście przejawem jednej z form bezrobocia i w tym przypadku zaleca się również stosowanie tych wszystkich środków, które zaleca się w walce z bezrobociem. Lecz poza tym jest jeszcze cały szereg posunięć, które należy podejmować po to, aby skutecznie przeszkadzać zamykaniu przedsiębiorstw. Pod tym względem nie wykorzystuje się jeszcze wszystkich środków. Jak najbardziej energicznie protestując przeciwko zamykaniu przedsiębiorstw, przede wszystkim należy wystąpić z myślą, że związek zawodowy ma prawo zbadać, czy naprawdę przedsiębiorstwo nie może nadal pracować. Jak się do tego zabrać? Jak prowadzić taką kampanię? Gdy tylko robotnicy dowiadują się o zamiarze zamknięcia przedsiębiorstwa, powinni wybrać specjalną komisję do zbadania prawdziwych przyczyn jego zamknięcia. Taka komisja powinna zostać wybrana przez wszystkich robotników i wszystkie robotnice przedsiębiorstwa. Jej zadanie będzie polegało na tym, aby nie bacząc na opinię pracodawców, ustalić prawdziwe powody zamknięcia. Robotnikom stale pracującym w danej fabryce nietrudno ustalić te powody. Znają oni rezerwy surowców, wiedzą, czy są zamówienia, czy nie itd. Po to, aby ustalić, czy zamknięcie jest naprawdę nieodzowne, należy utworzyć kilka komisji kontroli – kontroli surowców, paliwa, zamówień, wpływów itd. Nie można pozwolić pracodawcom czy spółkom akcyjnym na zamykanie przedsiębiorstw zgodnie z ich widzimisię, bo faktycznie przedsiębiorstwa nie są niczym innym niż tylko rezultatem zbiorowej pracy robotników.
Trzeba oczywiście mieć na uwadze to, że taka akcja napotka bardzo zaciekły opór przedsiębiorców i państwa burżuazyjnego, że takie starania podejmowane przez robotników będą uważane za zamach na prawo własności prywatnej, za najczystszej wody anarchizm itd. Gdyby jednak robotnicy mieli bać się, że pracodawcy potępią ich działania, powinni zawsze siedzieć cicho. Czy robotnicy faktycznie mogą zweryfikować powody zamknięcia przedsiębiorstwa? Nie należy zamykać oczu na to, że to niezwykle trudna sprawa, że robotnik znajduje się w niezwykle niekorzystnym położeniu w stosunku do pracodawcy, że sama weryfikacja będzie borykała się z oporem całego państwa burżuazyjnego – policją, wymiarem sprawiedliwości itd. – i że ze swojej strony organizacje pracodawców podejmą wiele energicznych kroków przeciwko takiemu świętokradztwu. Pod żadnym pozorem nie można zamykać oczu na takie trudności, ale również nie można przesadzać. Nie należy uważać, że w rzeczywistości będzie rzeczą niemożliwą, aby robotnicy zdali sobie sprawę z powodów zamknięcia przedsiębiorstwa. Robotnikom nie uda się ustalić wszystkich kombinacji finansowych, które wiążą tego czy innego pracodawcę z bankami, gdyż, rzecz jasna, nie pozwoli im się wejść do tego sanktuarium. Lecz nawet biorąc pod uwagę to, że zgromadzone informacje są niekompletne, nawet licząc się z zaciekłym oporem, na który natkną się takie próby, należy podejmować je jak najbardziej energicznie, ponieważ jest to jedyny sposób, żeby zespolić wszystkich robotników, niezależnie od ich przekonań politycznych, w jeden blok i przeszkodzić pracodawcom w prowadzeniu ofensywnej polityki.
Ponieważ komisje kontroli nie tylko będą się borykały ze zwykłymi trudnościami, ale będą musiały jeszcze poradzić sobie z teorią o tajemnicy handlowej, w toku wszelkich badań tego rodzaju nieodzowne jest sformułowanie praktycznego hasła zniesienia tajemnicy handlowej. Najważniejsze to utworzenie wspomnianych komisji kontroli – utworzenie ich, gdy tylko pojawią się pierwsze informacje o zamiarach zamknięcia przedsiębiorstwa – oraz połączenie wszystkich komisji kontroli w całej gałęzi przemysłu w jeden organ kontroli, reprezentujący ogół robotników każdej gałęzi. Izolowane komisje kontroli łatwo unieszkodliwić i zniszczyć. Jeśli natomiast wraz z utworzeniem komisji kontroli w różnych przedsiębiorstwach na porządku dziennym natychmiast staje kwestia połączenia tych wszystkich organów w jeden organ, siła robotników ulega znacznemu pomnożeniu. Zamykanie przedsiębiorstw powinno posłużyć za punkt wyjścia dla ruchu na rzecz tworzenia komisji kontroli w różnych przedsiębiorstwach i całych gałęziach przemysłu.
Obecnie dość często praktykuje się zamykanie fabryk jako metodę walki, a raczej jako metodę represjonowania robotników. Dla robotników najskuteczniejszym środkiem walki z tą formą represji stosowaną przez burżuazję jest okupacja przedsiębiorstw. Trzeba jednak powiedzieć, że jest to bardzo ekstremalne posunięcie i żeby okupacja fabryk była korzystna dla robotników, wymaga ona wysokiego stopnia organizacji i istnienia specjalnych okoliczności. W walce, która toczy się obecnie we wszystkich krajach, nie mówiąc o rewolucji rosyjskiej, podczas której tym środkiem walki z pracodawcami posługiwano się jeszcze przed Rewolucją Październikową, robotnicy sięgali i sięgają po oręż okupacji fabryk. Może o tym świadczyć ogromny ruch robotników włoskich, który w ostatnich miesiącach 1920 r. skłonił ich do przejęcia przedsiębiorstw.
Okupacja przedsiębiorstw napotyka na wybuch zaciekłej nienawiści i zbrojny opór państwa burżuazyjnego; dlatego ta operacja musi być bardzo dobrze zorganizowana; musi brać w niej czynny udział większość robotników. Idea okupacji przedsiębiorstw jest niezwykle popularna wśród mas robotniczych i zadanie rewolucyjnych związków zawodowych polega na wykazaniu w praktyce możliwości kontynuowania produkcji bez udziału pracodawców. Gdy komisja kontroli, o której była wyżej mowa, nabiera przekonania, że właściciel zamyka przedsiębiorstwo w celach represyjnych, ale śmiało można kontynuować produkcję, przedstawia ona wszystkim robotnikom szczegółowe sprawozdanie na ten temat. Stawia praktycznie sprawę kontynuowania pracy, co rzecz jasna jest możliwe tylko wtedy, gdy są surowce i pewne środki materialne.
W wielkich przedsiębiorstwach zazwyczaj jest rezerwa surowców, która może na dość długo wystarczyć. Największe trudności polegają na braku kapitału obrotowego. Nawet wtedy, gdy podczas okupacji przedsiębiorstw przez robotników burżuazja nie podejmuje natychmiast wojskowych środków represyjnych – co jest nieuchronne, gdy ruch robotniczy nabiera dużego rozmachu – trudności finansowe mogą podkopać inicjatywę robotników. Dlatego rewolucyjne związki zawodowe i trzon kierowniczy, który jest odpowiedzialny za przejęcie przedsiębiorstwa, przede wszystkim muszą zwrócić uwagę na zapewnienie przynajmniej na początek dostatecznych zasobów finansowych i środków obrotowych. Można tu posłużyć się metodami zastosowanymi przez robotników włoskich, które to metody częściowo pokrywały się z metodami stosowanymi przez robotników rosyjskich: mamy na myśli wyprzedaż towarów składowanych w magazynach przedsiębiorstwa, zaciąganie w sympatyzujących spółdzielniach pożyczek gwarantowanych tymi towarami itd.
Jednak sam fakt okupacji przedsiębiorstwa może odegrać swoją rolę tylko wtedy, gdy wywołuje wśród mas szerokie poruszenie i otwartą walkę. Trzeba mieć na uwadze to, że łatwiej jest zająć przedsiębiorstwo niż je utrzymać, gdyż ofensywę ekonomiczną robotników można skonsolidować dopiero po odniesieniu zwycięstwa politycznego, tj. po zniszczeniu państwa burżuazyjnego i zdobyciu władzy. Wyjściowy błąd syndykalistów polega na tym, że wyobrażają sobie rewolucję jako okupację przedsiębiorstw, fabryk i zakładów, abstrahując od całego aparatu państwa burżuazyjnego. Gdy w 1920 r. robotnicy włoscy przejęli przedsiębiorstwa, zrobili tylko jeden krok naprzód. Cóż bowiem się stało? Okazało się, że w różnych regionach robotnicy zajęli przedsiębiorstwa i zaczęli produkować, ale jednocześnie rząd burżuazyjny nadal funkcjonował wraz z całym swoim aparatem: armią, policją i wymiarem sprawiedliwości. Podobnie nadal istniały i funkcjonowały partie burżuazyjne i prasa burżuazyjna, które kontynuowały swoją propagandę antysocjalistyczną i przygotowywały wszystkich wrogów socjalizmu do marszu przeciwko robotnikom. Jeśli chodzi o robotników, po zajęciu przedsiębiorstw zatrzymali się oni w pół drogi. Wydawało im się, że prawie wszystko zostało zrobione, podczas gdy w rzeczywistości okupacja przedsiębiorstw stanowiła tylko i wyłącznie jeden moment walki. Przedsiębiorstwa można zachować tylko wtedy, gdy wraz ze zdobyciem władzy gospodarczej klasa robotnicza przejmuje również władzę polityczną, tj. gdy niszczy stare instytucje burżuazyjne i na ich miejsce tworzy nowe organy rewolucyjne.
Powiązanie polityki i gospodarki jeszcze nigdy nie ujawniło się tak doskonale, jak we Włoszech jesienią ubiegłego roku. Gdyby anarchiści nie byli metafizykami, musieliby uznać wartość naszego punktu widzenia o nierozerwalnym związku między polityką a gospodarką i odrzucić swoje dziecinne wyobrażenie o rewolucji.
Ze wszystkich środków walki, którymi dysponuje klasa robotnicza, okupacja przedsiębiorstw jest najpoważniejszym środkiem, toteż należy stosować go z jak największą ostrożnością, po dokładnym wyważeniu sił obu stron i zbadaniu miejscowych warunków. Okupacja przedsiębiorstwa może przynieść dobre rezultaty w koniunkturze powszechnego entuzjazmu rewolucyjnego. Gdy w atmosferze panuje zupełna cisza morska, gdy klasa robotnicza jest bierna i wśród niej rej wodzi reakcja, gdy pracodawca postępuje bezkarnie, a szerokie masy nie są skłonne do protestu i nie ożywia ich wola walki, zajęcie przedsiębiorstwa może szybko skończyć się klęską. W takim przypadku robotnicy okupujący przedsiębiorstwo znaleźliby się nie tylko w izolacji fizycznej i materialnej, ale również w izolacji moralnej od reszty robotników. Mogłoby się też okazać, że są izolowani pod względem strategicznym.
Do okupacji przedsiębiorstw powinno dojść tylko wtedy, gdy może ona wywołać ogromny oddźwięk wśród robotników innych przedsiębiorstw i uzyskać ich poparcie. To poparcie powinno przejawiać się na rozmaite sposoby, od pomocy pieniężnej i pomocy w towarach po stanowczą odmowę przewozu wojsk, jak również dezorganizację sił wrogich proletariatowi. Jeśli idei okupacji przedsiębiorstw nie otacza taka atmosfera sympatii, jeśli wśród mas robotniczych nie widać dostatecznego wrzenia rewolucyjnego, okupacja przedsiębiorstw może być zlikwidowana w krótkim czasie i co więcej, w sercach robotników może pozostawić po sobie głębokie rozgoryczenie i zniszczyć ich wiarę we własne siły. Należy więc sięgać po ten środek, który ma tak wielką wagę dla walki rewolucyjnej, tylko po szczegółowym zbadaniu wszystkich warunków walki i wtedy, gdy występują przesłanki może nie tyle ostatecznego zwycięstwa, ile w każdym razie możliwości utrzymania przedsiębiorstwa w swoich rękach przez dłuższy czas. W celu pozyskania sympatii mas należy obniżyć ceny wytwarzanych towarów – jest to najlepszy środek propagandy na rzecz wywłaszczenia fabryk.
Okupacji przedsiębiorstw towarzyszą nie tylko czysto zewnętrzne trudności, ale również i przede wszystkim trudności wewnętrzne. Robotnicy muszą natychmiast rozwiązać kwestię zarządzania przedsiębiorstwami, repartycji, wynagrodzenia za pracę – wiele kwestii, które dotychczas stawiano tylko teoretycznie, a teraz trzeba rozwiązać już w pierwszym dniu okupacji. Jeśli chodzi o zarządzanie, najlepiej, aby w pierwszym okresie znalazło się ono w rękach komitetu fabrycznego, obowiązkowo przy udziale właściwego związku zawodowego. Jeśli chodzi o inne kwestie struktury wewnętrznej, repartycji, płac itd., udział związków zawodowych w ich rozwiązywaniu jest nieodzowny, aby zapewnić prymat wspólnej sprawy nad interesami zakładowymi. Należy pamiętać, że w takiej mierze, w jakiej przejęcie przedsiębiorstw nabiera charakteru masowej akcji, szybko może ono zdezorganizować ustrój burżuazyjny, gdyż jest to punkt, w którym klasy panujące są najbardziej podatne na ciosy. Dopóki walka toczy się poza przedsiębiorstwami, dopóki jej celem jest tylko zmiana form rządzenia, pracodawca czuje się mocny, własność pozostaje święta i nienaruszalna i wszelkie zmiany zachodzą w wyższych sferach kół politycznych, nie naruszając samych fundamentów systemu gospodarczego. Rosyjska Rewolucja Październikowa i wszystkie inne rewolucje, które są nieuchronne w Europie Zachodniej, różnią się od Wielkiej Rewolucji Francuskiej tym, że hasło tej ostatniej – „własność jest święta i nienaruszalna" – zastąpiło hasło: „własność nie jest ani święta, ani nienaruszalna". Nic tak dobitnie nie świadczy o naruszalności własności prywatnej, jak właśnie okupacje przedsiębiorstw; w umysłach szerokich mas niszczą one religijny szacunek do ustroju własności prywatnej. Przybierając charakter ruchu masowego, stanowią największe zagrożenie dla ustroju burżuazyjnego, toteż klasa robotnicza pod żadnym pozorem nie powinna rezygnować z tej metody walki.
Trzeba, aby okupacja przedsiębiorstw była dziełem mas; do tego ruchu trzeba wciągnąć jak największą liczbę robotników; z każdego przypadku okupacji przedsiębiorstw trzeba uczynić sprawę interesującą całą klasę robotniczą; trzeba zaostrzyć antagonizmy występujące między robotnikami a pracodawcami w następstwie niedawnych okupacji; trzeba wreszcie mieć bez przerwy przed oczami jeden cel: ostateczne zniesienie własności prywatnej. Okupacja przedsiębiorstw może być znakomitym środkiem walki z systemem represyjnym stosowanym przez pracodawców, ale wykracza ona daleko poza ramy protestu zakładowego. Jest najjaskrawszym przejawem nadciągającej rewolucji socjalnej.
Sołomon A. Łozowski
tłumaczenie: Zbigniew Marcin Kowalewski
Tekst jest fragmentem Programu działania Czerwonej Międzynarodówki Związków Zawodowych (Profinternu), zredagowanego w sierpniu-październiku 1921 r. przez A. Łozowskiego na mocy uchwał Kongresu Założycielskiego Profinternu i III Kongresu Kominternu. Przekład z wydania książki Łozowskiego w języku francuskim, L’Internationale syndicale rouge, Paryż, Maspero 1976.
Sołomon A. Łozowski, prawdziwe nazwisko Sołomon Dridzo (1878-1952) – członek SDPRR, bolszewik, uczestnik rewolucji 1905 r. w Kazaniu, skazany na zesłanie za przynależność do bolszewickiej organizacji bojowej w Charkowie, zbiegł i przebywał na emigracji w Genewie i Paryżu. W 1917 r. sekretarz Wszechrosyjskiej Centralnej Rady Związków Zawodowych, sytuował się na prawym skrzydle partii bolszewickiej. Opowiadał się za wprowadzeniem ustroju państwowo-kapitalistycznego, nie uznał proletariackiego charakteru Rewolucji Październikowej i przeciwstawiał się dążeniom komitetów fabrycznych do samorządności robotniczej. Wykluczony z partii w grudniu 1917 r., przez dwa lata przewodził opozycyjnej partii socjaldemokratów-internacjonalistów. Po uznaniu władzy radzieckiej, w grudniu 1919 r. wraz z innymi członkami tej partii przyjęto go ponownie do partii bolszewickiej. W latach 1921-1937, przez cały okres istnienia Profinternu, był jego sekretarzem generalnym. W toku walk frakcyjnych w kierownictwie partii przeszedł na stronę Stalina i został dygnitarzem reżimu stalinowskiego – od 1937 r. deputowanym do Rady Najwyższej ZSRR, od 1939 r. członkiem KC WKP(b) i – do 1946 r. – zastępcą ludowego komisarza (później ministra) spraw zagranicznych, a także członkiem Komitetu Wykonawczego Kominternu i Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRR. W latach 1941-1945 był wicedyrektorem i w latach 1945-1948 dyrektorem Radzieckiego Biura Informacyjnego (Sowinformbiura), potężnej machiny informacyjno-propagandowej o zasięgu światowym, która odegrała ogromną role podczas wojny. W latach 1942-1948 na polecenie Stalina nadzorował działalność Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który był agendą tego biura. W 1944 r. zredagował list, podpisany przez przywódców komitetu (i uzgodniony z Mołotowem i Berią) do Stalina; postulowano w nim utworzenie na północy Krymu żydowskiej republiki autonomicznej. W styczniu 1949 r. Łozowski padł ofiarą represji antysemickich. W „sprawie ŻKA", zwanej też „sprawą krymską", został oskarżony o to, że „zajmował się szpiegostwem i był przywódcą żydowskiego podziemia nacjonalistycznego w ZSRR oraz okazuje się inspiratorem i organizatorem przeobrażenia ŻKA w ośrodek roboty nacjonalistycznej" wymierzonej w radziecką politykę narodowościową itp. zbrodnie. Poddawany ciężkim torturom podczas trzyletniego śledztwa, prowadzonego przez zoologicznych antysemitów (o których opowiedział na procesie), odwołał wymuszone na nim zeznania i nie przyznał się do winy, co uniemożliwiło urządzenie procesu pokazowego, który planował Stalin. W lipcu 1952 r. Izba Wojskowa Sądu Najwyższego wydała na niego i 12 byłych działaczy komitetu wyrok śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok wykonano. Po śmierci Stalina, w listopadzie 1955 r., ten sam sąd uchylił wyrok, nie dopatrując się w działalności Łozowskiego i innych znamion przestępstwa. Uchylenie wyroku utrzymywano w tajemnicy do 1988 r.
Tekst pochodzi z pisma "Rewolucja".