Położenie blisko 300 tys. Romów czeskich, przybyłych na teren Republiki Czeskiej głównie po II Wojnie Światowej ze Słowacji, pogarsza się systematycznie od czasów przełomu w 1989 roku. Bezrobocie i rasizm spychają ich do nowopowstających gett. Powstają rożne programy mające na celu przywrócenie ubożejących Romów społeczeństwu, zaś im samym poczucia tożsamości.
„Rok po wejściu do Unii Europejskiej Romowie są rozczarowani, ponieważ pozostają nadal poza międzynarodowym rynkiem pracy. Rząd Czech lansuje programy pomocy i rozdziela pieniądze na ich finansowanie, które pochodzą częściowo z funduszy Unii, nie kontrolując jednak, do kogo one trafiają”, reasumuje Ivan Vesel, który od przełomu należy do grupy oficjalnych przedstawicieli Romów. Vesel stoi na czele stowarzyszenia Deno (Godziwy Człowiek), które zaangażowane jest w procesy integracji i wykształcenia Romów. Deno oferuje w Internecie aktualne wiadomości dot. Romów oraz tworzy Radio Rota. Oba projekty powstają w języku romskim, czeskim i angielskim.
Ograniczenie pomocy socjalnej dla Romów od 2006 roku
Na początku lata Ivan Vesel zorganizował konferencję dotyczącą reformy systemu socjalnego, która przewiduje od 2006 roku zmniejszenie kwot pomocy socjalnej dla Romów, co miałoby ich zmotywować do poszukiwania pracy. Przedstawiciel Romów krytykuje tę dyskryminującą politykę pracy. Po roku 1989 Romowie jako pierwsi zostali zwolnieni z pracy w przemyśle ciężkim i górnictwie. Przy budowie dróg, na budowach zostali zastąpieni przez tańszą siłę roboczą z byłego Związku Radzieckiego. Socjalny niebyt i agresywne przejawy rasizmu zmuszają Romów do emigracji na Zachód, z którego wielu zwabionych nadzieją zdążyło już w międzyczasie powrócić.
Dziekan romskich polityków Karel Holomek był jednym z inicjatorów powstania stowarzyszenia „Romo-Cyganów” założonego w czasie praskiej wiosny i zdelegalizowanego w 1973 roku. Na początku lat dziewięćdziesiątych Karele Holomek zaliczał się do grupy dwunastu posłów reprezentujących mniejszość romską w parlamencie, dziś urzęduje jako wiceprezydent rady rządu dla społeczności romskiej. Przypomina sobie euforię po upadku komunizmu, gdy Romowie uznani zostali za mniejszość, mogli tworzyć własne organizacje i zakładać partie polityczne.
Rozczarowanie nie kazało na siebie długo czekać. Gminy zaczęły eksmitować bezrobotne romskie rodziny z ich mieszkań i tak, jak wcześniej komuniści, zaczęli umieszczać romskie dzieci w ośrodkach wychowawczych. „Państwo inwestuje przy tym 140 milionów koron rocznie w programy asymilacyjne dla Romów. Jednak wszelkie propozycje reform zderzają się ze zwykłą niechęcią na płaszczyźnie komunalnej. Nie zależy nam na samej tylko reintegracji Romów, ale także na tym by odzyskali swoją tożsamość”, mówi Karel Holomek.
Absolwent Praskiej Wyższej Szkoły Technicznej mieszka w Brnie i jest prezydentem stowarzyszenia Romów morawskich, które wydaje czasopismo informacyjne „Romani hangos” („Głos Romów”).
Stara i nowa władza państwowa
Przed II Wojną Światową żyło w Czechach i na Morawach około 6500 Romów i Sinti. Mniej niż 600 osób powróciło z niemieckich obozów zagłady. Fakt, że Romowie zostali także przez Czechów umieszczeni w dwóch cygańskich obozach pracy jest do dziś tematem licznych dyskusji. Według polecenia Parlamentu Europejskiego w południowo-czeskiej wsi Lety, gdzie znajdował się jeden z obozów, zostanie zamknięty zakład hodowli świń. Czeski rząd powinien znaleźć nowe miejsca pracy dla zwolnionych osób oraz zatroszczyć się o powstanie godnego pomniku pamięci ofiar. Premier Paroubek proponuje te 600 milionów koron, które projekt miałby kosztować, zainwestować w wykształcenie młodych Romów. Zeszłego lata w praskim Senacie pokazana była wystawa przedstawiająca obóz w Letach. Czy senatorowie poprą dążenia o sprawiedliwe potraktowanie ofiar romskich…
Rekompensaty za komunistyczne metody reedukacji Romowie nigdy nie doświadczą. Rząd czechosłowacki przesiedlił w 1945 roku Romów ze wschodniej Słowacji na wyludnione tereny Sudetów oraz do centrów przemysłowych. Po przewrocie komunistycznym w 1948 roku zostawali oni [Rumungri – Romowie słowaccy] przymusowo zasymilowani. Grupie Romów prowadzącej koczowniczy tryb życia i przemieszczającej się po kraju taborami zostały w roku 1958 zdemontowane koła ich wozów.
Napływ ludności ze wschodniej Słowacji
Druga fala migracji ze wschodnich terenów Słowacji miała miejsce w latach 60-tych, trzecia zaś w 80-tych. Około 150 000 Romów zostało zwerbowanych do przesiedlenia się do nowopowstających przemysłowych aglomeracji. Ci przybysze zatracili swoje tradycyjne struktury, nigdy nie pokonali barier językowych i socjalnych, stając się w ten sposób rezerwuarem niewykwalifikowanej siły roboczej, która później zasiliła grono bezrobotnych. Ich dzieci mówią w większości po czesku i nie znają w ogóle języka morskiego, chodzą do szkół specjalnych, nie jak ci zintegrowani Romowie, którzy w drugim czy trzecim pokoleniu kończą szkoły średnie i wyższe. Pośród tych nie zintegrowanych Romów znajdują się też najczęściej ofiary polityki sterylizacji, która była praktykowana w czasach komunizmu, a w niektórych czeskich szpitalach stosowana jest do dziś.
W latach dziewięćdziesiątych, w pobliżu większości dużych miast powstały romskie getta. Mieszkańcy ubożejących aglomeracji żyją z pomocy społecznej, mają długi, płacą romskim lichwiarzom do 100% odsetek za pożyczki. Do codzienności należą alkoholizm, narkotyki, przestępczość i prostytucja, życie w letargu. O wszechobecną przemoc „dbają” młodzi rasiści, którzy od 1989 zabili 38-miu Romów. Nie ma tygodnia bez doniesień o pobiciach, napadach i podpaleniach.
Próby pomocy i projekty rozwoju
Od lat mieszkańcy gett otrzymują pomoc od pracowników organizacji „Człowiek w potrzebie”. Szef tej organizacji humanitarnej Tomas Pojar krytykuje mało wydajny sposób inwestowania środków rządowych. Niektóre programy pomocy Romom wspierane są przez fundację Georga Sorosa Open Society Fund. Fundacja wprowadziła w 1993 roku instytucję asystentów romskich do systemu szkolnego, która to później przejęta została przez państwo. Z ponad stu zarejestrowanych organizacji romskich około dziesięciu udziela pomocy potrzebującym. Studenci pochodzenia romskiego oraz młodzi absolwenci ze stowarzyszenia Athinganoi angażują się w kształcenie zaniedbanych.
Kultura romska otrzymuje duże wsparcie od państwa oraz różnych fundacji. Muzyka i sztuka Romów, festiwale, audycje radiowe i publikacje pomagają zwalczyć uprzedzenia. Służy temu również czasopismo „Romano daniben” (Romska Wiedza), które wydawane jest od 1991 roku przez Instytut Romski Uniwersytetu Karola w Pradze. Założenie instytutu było inicjatywą indolog, pani Mileny Huebschmannovej, która od półwiecza zajmowała się językiem i historią Romów, a która niedawno zginęła w wypadku samochodowym.
Hojne wsparcie dla kultury
W 1991 roku powstało w Brnie Muzeum Kultury Romskiej, które w 2005 roku otrzymało status instytucji państwowej. Jego szefowa, Jana Horvathova-Holomkova opowiada o swoim dziadku, który w 1937 roku jako pierwszy Rom ukończył studia prawnicze w Pradze. Następnie wspomina o trzech wystawach odbywających się właśnie w muzeum. Misją muzeum jest nie tylko integrowanie, ale też budowanie socjo-kulturowej tożsamości. Jest ona uczennicą Citrada Neasa, który rozpoczął w latach siedemdziesiątych na Uniwersytecie Masaryka w Brnie badania nad holocaustem Romów. Jego publikacje dały impuls do tego, by po upadku komunizmu pojawiły się różne artykuły o Romach, także pisane przez nich samych, często świadków tamtych wydarzeń. Jana Horvathova-Holomkova cytuje chętnie swego nauczyciela: „Komu uda się rozwiązać konflikty między Romami i nie-Romami ten zasłużył na Nagrodę Nobla!”.
Helena Kanyar
Autorka jest historykiem i pracownikiem naukowym biblioteki Uniwersytetu Bazylejskiego.
Tekst w polskim tłumaczeniu ukazał się w portalu www.lavka.info.