Przebudzona Rosja - rozmowa z B. Kagarlickim
[2006-03-05 10:51:02]
Rozmowa z Borysem Kagarlickim, politologiem z rosyjskiego Instytutu Problemów Globalizacji, jednym z liderów Frontu Lewicy Konrad Markowski: W Polsce często słyszymy o imperialnych skłonnościach Kremla, jak też nacjonalizmie samych Rosjan. Czy ten obraz jest prawdziwy? Borys Kagarlicki: Kreml musi być ostrożny z nacjonalizmem rosyjskim, bo istnieje groźba, że podkopie on jedność wielonarodowościowej federacji, jaką jest obecna Rosja. Oficjalnie 80 procent mieszkańców Rosji to Rosjanie, ale faktycznie jedna trzecia z nich to mieszanka Rosjan z innymi nacjami. Każdy w Moskwie ma mieszane korzenie... I jak tu być nacjonalistą rosyjskim? Poza tym rozbuchany nacjonalizm rosyjski doprowadziłyby do konfliktu z Zachodem, głównie Stanami Zjednoczonymi, a Kreml tego nie chce. Amerykanie są bowiem zbyt silni, poza tym rosyjski rząd zainwestował pieniądze w amerykańskie obligacje rządowe, a nowobogaccy Rosjanie trzymają fortuny w amerykańskich bankach. Trzeba w tej sytuacji znaleźć wrogów zastępczych, akceptowalnych, którzy mogą mobilizować naród, ale nie są zbyt groźni - jak kraje nadbałtyckie, Ukraina, Polska... A Czeczenia? Nie, bo Kreml boi się, że wojna rozleje się z Czeczenii na cały Kaukaz północny, co faktycznie już się stało. Poza tym Rosja jest w znacznej mierze państwem muzułmańskim, więc zbyt ostre ataki przeciwko muzułmańskim Czeczenom zagroziłyby jedności kraju. Czy u zwykłych Rosjan widoczne są reakcje antypolskie? Nie, już częściej skierowane są one przeciwko Ukraińcom, którzy „zdradzili”. Nasz rząd szuka wroga zastępczego, ale z tego co wiem, podobnie jest w Polsce. Mamy więc w Rosji imperializm wirtualny, który nie może być urzeczywistniony, który jest przede wszystkim na pokaz dla społeczeństwa, które coraz mniej bierze go na poważnie. Do społeczeństwa kierowana jest za pośrednictwem mediów propaganda za imperium, ale bardziej nostalgiczna, powierzchowna, niż realna. Gdy pytasz Rosjan o największe problemy, to nie ma na tej liście imperium, ale są: mieszkania, płace, transport... Można powiedzieć, że problemy klasowe są dla ludzi ważniejsze od problemów narodowych. Kiedy rozmawiasz z działaczami alternatywnych związków zawodowych, łatwo zauważysz, że są oni niemal instynktownie internacjonalistami – doceniają znaczenie współpracy międzynarodowej. Niedawny strajk dokerów w porcie w Leningradzie udało się wygrać właśnie dzięki poparciu związków zawodowych z zagranicy. Jeżeli nie ma powszechnej tęsknoty za imperium, to czy jest nostalgia za socjalną przeszłością z czasów ZSRR? Mamy w sklepach większy wybór towarów, ale ludzie są biedniejsi niż za Breżniewa. Nawet gdy rozmawiasz z nowobogackimi, to przyznają oni, że kiedyś lepsze było np. szkolnictwo, infrastruktura socjalna. Co jednak ciekawe, według sondaży większość Rosjan jest zdania, że gorzej niż kiedyś jest nawet na polu praw człowieka. Władza kontroluje, cenzuruje media, choć oczywiście wymyka się jej wiele niezależnych tytułów prasowych, czy internet. Jest zmęczenie wyborami, duża absencja wyborcza, bo zdaniem zwykłych Rosjan zawsze wygrywają ludzie wielkich pieniędzy, oligarchowie. Mamy więcej niż w czasach radzieckich przypadków pobić obywateli przez milicję, powstało nawet stowarzyszenie pobitych przez milicjantów. Panuje powszechne poczucie, że demokracja nie jest realna, choć są konkretne zdobycze demokratyczne. W Polsce jako jedyną opozycję wobec wszechwładnego Kremla przedstawia się demokratów rosyjskich... Podejrzewam, że chodzi o najbardziej medialne na Zachodzie Jabłoko i Związek Sił Prawicy. Problem w tym, że Putin realizuje ich program gospodarczy - prywatyzuje gospodarkę, zliberalizował prawo pracy, jest zwolennikiem podatku liniowego. Tymczasem Rosjanie chcą przede wszystkim bezpieczeństwa socjalnego. Samo Jabłoko jest słabe i podzielone, bo jest w tej partii nurt socjaldemokratyczny – wyborcy tej partii rekrutowali się ze zubożałej inteligencji. Dla ludzi tego nurtu czarę goryczy przelał sojusz ich partii z ultraliberalnym Związkiem Sił Prawicy Anatolija Czubajsa. Spowodowało to w wielu miejscach bunt tego lewego skrzydła Jabłoka, i liczni działacze, np. w Kostromie, przeszli do nowego Frontu Lewicy. Jako alternatywę dla Putina przedstawiano też antyputinowskich biznesmenów jak Chodorowski? Chodorowskiego nikt nie popiera. Jest może lepszy niż inni oligarchowie, ale tak jak oni dorobił się zawłaszczając za grosze majątek państwowy. Próbował dogadywać się z lewicą, by być jej kandydatem na prezydenta, ale nic z tego nie wyszło, bo on chciał być rosyjskim Tonym Blairem, a na kogoś takiego nie ma zapotrzebowania. A komuniści Giennadija Ziuganowa? Partia komunistyczna Ziuganowa w żaden sposób nie jest realną opozycją dla Putina, tak jak wcześniej dla Jelcyna. Ta partia jest mieszanką nacjonalizmu i przywiązania do cerkwi, doprawionego już tylko szczyptą stalinizmu. Ziuganow wydał nawet książkę o świętej Rosji. Czerpie on inspiracje nie z Marksa czy Lenina, lecz Fukuyamy i Huntingtona. Ta partia jest w głębokim kryzysie, bo po prostu nie jest już... lewicowa. Czy widać jakąś szansę dla lewicy w Rosji? Ja nadziei upatrywałbym w przebudzeniu obywatelskim Rosjan. Jesteśmy świadkami niewiarygodnego rozwoju walk społecznych w Rosji. 2,5 miliona ludzi wyszło na ulice protestując przeciwko cięciom socjalnym. Rosjanie zaczynają się organizować protestując przeciwko nadużyciom władzy. Wiarę w dobrotliwego cara Putina zastępuje przekonanie, że sami musimy walczyć o swoje. To dobry znak na przyszłość i są tego konkretne efekty. Kwietniowe Rosyjskie Forum Społeczne w Moskwie zgromadziło ponad 1000 uczestników z całego kraju, choć mieliśmy bardzo mało środków na jego zorganizowanie, a ludzie nie mieli pieniędzy na bilety. Teraz budujemy Front Lewicy, który nie ma być partią, ani jakąś awangardą, ale ruchem konsolidacji ideowej lewicy w ruchu społecznym. Od czasu protestów i forum społecznego coraz częściej nawet w wielkich mediach można usłyszeć o tej nowej lewicy. Front Lewicy ma już zaczepienie w części ruchu związkowego, zwłaszcza tym niezależnym, alternatywnym, jak i wśród młodzieży. Wydajemy bezpłatnie rozdawane pismo „Prawda Info”, ukazujące się w nakładzie 60 tys. egzemplarzy. Jednym słowem w Rosji wykształca się nowy biegun polityczny – niezależnej, socjalnej i demokratycznej lewicy. Wywiad ukazał się w miesięczniku "Nowy Robotnik". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?