Na tym tle wydanie po polsku książki Samira Amina pod wiele mówiącym tytułem „Zmurszały kapitalizm" uznać wypada za wydarzenie pierwszej wagi. Nie chodzi zresztą tylko o to, że autor prezentuje tak potrzebną w naszym kraju konsekwentnie lewicową perspektywę, ale też o to że jego myśl jest najwyższej światowej próby. Urodzony w Egipcie, piszący po francusku, zawieszony między Paryżem a Dakarem Amin jest jednym z najwybitniejszych socjologów i ekonomistów naszych czasów. Miejsce w historii myśli społecznej zdobył już w końcówce lat 50. gdy jako dwudziestosześcioletni doktorant sformułował teorię globalnej akumulacji kapitalistycznej. Teza Amina sprowadza się do uznania, że specyficznie kapitalistyczny model wzrostu zakłada ekspansję w skali międzynarodowej i opiera się nie tylko na wyzysku klas pracujących, ale też na eksploatacji obszarów zepchniętych na peryferia owego systemu. Natura zależności między centrum a peryferiami światowego kapitalizmu pozwala wyjaśnić wiele problemów przed jakimi stanęły byłe kraje kolonialne po odzyskaniu niepodległości, a także położone w pół drogi między Pierwszym a Trzecim Światem państwa takie jak Polska (i Europa Środkowo-Wschodnia w ogóle). Okazuje się bowiem, że ich zacofanie nie jest spowodowane jakimś zapóźnieniem czy trwałością przedkapitalistycznych (przednowoczesnych) form gospodarczych. Jest wręcz przeciwnie zacofanie jest specyficznie nowoczesnym rysem gospodarek peryferyjnych. Pojawiło się wraz z włączeniem ich w światowy system kapitalistyczny na drodze militarnych podbojów w XIX wieku. Co więcej wiąże się ściśle z pojęciem kapitalistycznego rozwoju centrów systemu (czyli dawnych imperiów kolonialnych oraz dzisiejszych imperiów neokolonialnych). Rozwój kapitalistyczny i zacofanie są powiązane jak dwie kartki papieru. Mówiąc inaczej niezbędnym warunkiem i nieodłącznym skutkiem wzrostu gospodarczego centrów światowego kapitalizmu pozostaje nędza i niedorozwój jego peryferiów. Dlatego też, jak podkreśla Amin, logika akumulacji w skali globalnej wiedzie kraje peryferyjne od rozwoju do niedorozwoju a nie na odwrót. To nie jest tak, że kapitalistyczna modernizacja wydobywa Azję czy Afrykę z zacofania, tak jak nieprawdą jest teza, że kolonizacja była jakąś misją cywilizacyjną. Jest wręcz przeciwnie. Modernizacja na zasadach rynkowych oraz integracja z globalnym rynkiem dopiero wpycha Trzeci Świat w nędzę i zacofanie.
Poglądy Amina wyłożone w klasycznych już dziś pracach „ L’accumulation a l’echelle mondiale" (1970) i „Le developpement inegal" (1973) nie tylko zapoczątkowały nowy nurt w badaniach nad kapitalizmem, ale i stały się inspiracją oraz krytycznym punktem odniesienia dla teorii zależności i analizy systemów-światów. Stanowią one też fundament analizy przedstawionej w „Zmurszałym kapitalizmie". Amin bierze tu na celownik najnowszą, neoliberalną fazę kapitalistycznej akumulacji. Egipsko-Francuski uczony nie zatrzymuje się na wyliczaniu tragicznych skutków wzrostu wpływów giełdy i wielonarodowych korporacji. W jego ujęciu zjawiska takie jak finansjeryzacja gospodarek oraz uelastycznianie stosunków pracy czyli to wszystko co media nazywają globalizacją stanowi efekt strukturalnego kryzysu systemu, który zaczął się w siódmej dekadzie minionego wieku. Wiąże się on z coraz bardziej widocznym uwiądem projektu politycznego związanego z amerykańską hegemonią imperialną. Wolta neoliberalna w gospodarce oraz nowa fala militaryzacji ładu światowego (czyli po prostu amerykańskie agresje w (Jugosławii, Afganistanie i Iraku) to zdaniem Amina przejawy prób przezwyciężenia strukturalnego kryzysu kapitalizmu. Obie te strategie mają już jednak podcięte skrzydła. Wbrew gromkim obietnicom neoliberalizm nie jest w stanie przywrócić gospodarce nawet połowy dynamiki i tempa wzrostu z lat 50. i 60. Z kolei militaryzacja ładu światowego staje się coraz wyraźniej czynnikiem pogłębiającym destabilizację i odsłaniającym słabość globalnego hegemona. Do tego dochodzi narastająca rywalizacja między członami imperialnej Triady - USA, Europą i Japonią.
Niestety, jak akcentuje Amin, pogłębianie się sprzeczności kapitalistycznej akumulacji w skali globalnej wcale nie oznacza automatycznego wyłaniania się jakiej nowej, lepszej formy uspołecznienia. Jest raczej tak, że grozi nam osunięcie się świata w otwarte barbarzyństwo. Prezydentura Busha juniora wygląda na przygrywkę do tego co w ramach owego barbarzyństwa może nas jeszcze spotkać. Dlatego zamiast odtrąbić upadek kapitalizmu, albo cieszyć się naiwnie z rozkładu amerykańskiej hegemonii autor „Zmurszałego kapitalizmu" upatruje nadziei w społecznym i teoretycznym aktywizmie. Nie oznacza to afirmacji każdego ruchu masowego sprzeciwu, ale tylko tych, które zdolne są do przyswojenia sobie radykalnej teorii współczesnego kapitalizmu globalnego, oraz do realizacji alternatywnego projektu społecznego zdolnego do zerwania z praktycznym wymiarem ekonomistycznej alienacji. Tylko w ten sposób międzynarodowy ruch oporu będzie mógł uniknąć pułapek w jakie popychają go rozmaite fundametalizmy, nacjonalizmy i dżihady, które jako prosta odwrotność globalizacji stanowią jej wewnętrzne dopełnienie a nie przezwyciężenie. Amin nawołuje zatem do przezwyciężenia etnokulturalizmu dławiącego dziś postępową myśl społeczną. Francusko-egipski uczony uważa, że modne dyskursy afirmujące decentralizację i wspólnoty lokalne nie są ani krytyczne, ani tym bardziej emancypacyjne. Wręcz przeciwnie! Kulturalizm upatrujący wybawienia od zmory globalizacji w ucieczce do czystych etnicznie i kulturowo społeczności nie tylko nie zagraża władzy ponadnarodowych korporacji, ale wręcz jest warunkiem ich sukcesu. Etnokulturaliści rozbijają bowiem państwo narodowe, które stanowi ponadetniczną wspólnotę zdolną do demokratycznego zarządzania i przeciwstawienia się władzy kapitału. Zastąpienie narodowego państwa konglomeratem mniejszości etnicznych i kulturowych pozwala korporacjom narzucać swą wolę każdej z nich z osobna. Dokładnie to samo można powiedzieć o samorządności. Dopóki mnożenie instytucji obieralnych ograniczać się będzie do wymiaru terytorialnego (pomijając ekonomiczny), dopóty tzw. samorząd lokalny będzie jedynie pasem transmisyjnym interesów lokalnych grup biznesu, a także zorganizowanej przestępczości. Kondycja samorządności w naszym kraju wydaje się potwierdzać diagnozę Amina.
Zarysowana w „Zmurszałym kapitalizmie" alternatywa zawiera w sobie konieczność zerwania nie tylko z mechanizmami takimi jak transgraniczne przepływy wirtualnego kapitału czy pętla zadłużenia, ale nade wszystko postulat usunięcia ich systemowych podstaw. Streszczają się one w przywołanym już haśle ekonomistycznej alienacji, która oznacza autonomizację sfery gospodarczej (a więc jej społeczną niekontrolowalność), oraz podporządkowanie rządzącej nią zasadzie zysku wszelkich przejawów życia społecznego. Z kolei przejście do postulowanego przez Amina socjalizmu ma być procesem rozciągniętym na dziesięciolecia aczkolwiek permanentnym. Pierwszym krokiem na tej drodze, zalecanym przez autora krajom położonym na systemowych peryferiach, winno być odłączenie od krwioobiegu rynku globalnego. Pomysł ten nie ma wszakże nic wspólnego z rojeniami o autarkii. „Odłączeniem" nazywa Amin podporządkowanie stosunków gospodarki narodowej z rynkiem międzynarodowym potrzebom tejże gospodarki, czyli dokładnie to co w swoim czasie zrobiły państwa Azji Wschodniej, i co stało się podstawą ich sukcesów.
Teoretyczny rozmach i społeczny radykalizm książki Amina są jak łyk świeżego powietrza w zatęchłej atmosferze naszego życia intelektualnego. „Zmurszały kapitalizm" stoi o całą klasę wyżej od tekstów Stiglitza czy Barbera, a z wynurzeniami ideologów naszej oficjalnej lewicy w rodzaju profesora Wiatra nie wypada jej nawet zestawiać. Dlatego też lektura jego książki jest potrzebna każdemu kto interesuje się tym co się dzieje dokoła. Dla ludzi lewicy to po prostu lektura obowiązkowa. Stanowi ona przykład i zachętę do rzeczywistej krytyki kapitalizmu. A przecież, kontynuując parafrazę wspomnianego na początku marksowskiego tekstu, teoretyczna krytyka kapitalizmu stanowi przesłankę i element konieczny wszelkiej rzeczywistej zmiany.
Samir Amin „Zmurszały kapitalizm" przeł. Zbigniew Marcin Kowalewski, Ryszard Wojna, wyd. Wydawnictwo Akademickie Dialog 2004, s. 207
Przemysław Wielgosz